poniedziałek, 28 września 2015

Agnieszka Lingas-Łoniewska – „Skazani na ból”






Recenzja przedpremierowa
Premiera książki 24 października 2015
(Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie)






Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Autorki oraz Wydawnictwa. Dziękuję!

Wydawnictwo: NOVAE RES
Gdynia 2015




Każdy człowiek od najmłodszych lat pragnie akceptacji zarówno ze strony własnej rodziny, jak i rówieśników. Do pewnego wieku potrzebę akceptacji są w stanie zapewnić właśnie te dwa środowiska. Niemniej, wraz z okresem dojrzewania u młodego człowieka pojawia się potrzeba odrębności od środowiska, w którym funkcjonuje na co dzień. W związku z tym zaczyna narastać u niego sprzeciw wobec wpajanych do tej pory wzorców postępowania i zachowania, natomiast rodzina bardzo często staje się powodem nieporozumień i poważnych konfliktów. W wieku około trzynastego lub czternastego roku życia nastolatek wchodzi w okres buntu, natomiast jego poglądy zaczynają się kształtować. Wtedy też pojawia się potrzeba pokazania swojej odrębności poprzez specyficzny strój czy fryzurę. Zaakcentowanie swojej inności bardzo często pociąga za sobą również wstępowanie młodzieży do różnych subkultur, których – jak się okazuje – jest całkiem sporo. Z uwagi na tematykę najnowszej powieści Agnieszki Lingas-Łoniewskiej przyjrzyjmy się bliżej jednej z takich subkultur młodzieżowych, czyli skinheadom.

Skinheadzi (skini) po raz pierwszy pojawili się w Anglii w połowie lat 60. XX wieku. Nazwa tej subkultury odnosi się do podstawowej cechy wyglądu skina, czyli do bardzo krótkich lub ogolonych do samej skóry włosów. Charakterystyczną cechą skinów jest także ich ubiór. Noszą bowiem kurtki typu flyers (typ wojskowy), dżinsowe spodnie z podwiniętymi nogawkami i przede wszystkim ciężkie buty z wysokimi cholewami (glany). Wygląd zewnętrzny skina ma symbolizować głównie jego zdecydowanie i bezustanną gotowość do walki; ma też wzbudzić szacunek u innych. Taki wygląd jest przejawem swoiście pojmowanej przez skinheadów idei czystości i porządku. Zasadniczą cechą tejże subkultury młodzieżowej jest bardzo silne przywiązanie do dość wąsko rozumianej społeczności lokalnej.

Pierwsza fala ruchu skinheadów praktycznie zupełnie ominęła Polskę. Pierwsi członkowie tej subkultury młodzieżowej zaczęli pojawiać się w naszym kraju pod koniec lat 70. XX wieku. Zapoczątkowali ją skini ze Szczecina, którzy spotykali się na terenie Zamku Książąt Pomorskich. Skinheadzi wyrośli równocześnie z inną subkulturą – punk. Od 1981 roku są z nią w dość ostrej opozycji. Ideologia skinheadów posiada charakter skrajnie nacjonalistyczny. Ich podstawowym hasłem jest: Duma – Honor – Ojczyzna. Z kolei wewnętrznym świętem jest dzień 20 kwietnia, czyli dzień urodzin Adolfa Hitlera (1889-1945), co jest związane ze wspomnianymi już ich nacjonalistycznymi postawami, jak również faszystowskimi upodobaniami niektórych zwolenników subkultury. Skinheadzi uważają bowiem, że przywódca III Rzeszy chciał słusznie wprowadzić w ówczesnych Niemczech porządek, tępiąc ludność pochodzenia żydowskiego, czy też innych narodowości. Skini działają w myśl zasady: jeśli nie będą się ciebie bać – będą się z ciebie śmiać. W ten sposób dążą do narzucenia swojego prawa poprzez szerzenie kultu siły. W grę wchodzi również słuchanie specyficznego rodzaju muzyki. 

Celem ataków skinheadów są ludzie należący do mniejszości etnicznych, ponieważ sami siebie uważają za obrońców tożsamości i tradycji narodu polskiego. Młodzi mężczyźni należący do tej subkultury zazwyczaj są dobrze wysportowani; nie wszyscy popadają w nałogi typu palenie papierosów, picie alkoholu czy branie narkotyków. Działają w zorganizowanych grupach, które kierowane są przez przywódców wywodzących się z jednej dzielnicy danego miasta. Atak na ich ofiarę zazwyczaj kończy się ciężkim pobiciem lub poważnym okaleczeniem. W szeregach skinheadów są również dziewczyny zwane skinhead girls. Wbrew pozorom skinheadzi to nie prymitywni „bokserzy”, lecz wielokrotnie młodzi mężczyźni posiadający rozległą wiedzę na rozmaite tematy, szczególnie jeśli chodzi o historię.

Tym razem Agnieszka Lingas-Łoniewska poruszyła w swojej książce naprawdę trudny temat. Powieść generalnie adresowana jest do młodzieży, ale myślę, że osoby dorosłe, a szczególnie te, które są rodzicami nastolatków, powinny również po nią sięgnąć. W książce gwałtownie zderzają się ze sobą dwa światy, które są tak bardzo różne, że aż niemożliwe, aby mogły wspólnie normalnie funkcjonować. Głównymi bohaterami są Amelia Ligacka i Aleks Pański. Młodzi poznają się w okolicznościach, które są zagrożeniem dla bezpieczeństwa dziewczyny. Otóż pewnego dnia Amelia wracając z korepetycji, których udziela małemu Kacprowi, zostaje napadnięta przez grupę Cyganów. Na szczęście z pomocą przychodzi jej Aleks, który jakimś cudem znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie. Choć z drugiej strony nie ma się czemu dziwić. Przecież to „jego” dzielnica. Od tej chwili ich spotkania zaczynają przybierać na sile. Bardzo szybko okazuje się, że nie potrafią już żyć bez tej drugiej osoby. Codziennie wymieniają sms-y, w tajemnicy przed rodzicami Amelii spotykają się w parku, a jedynymi świadkami tych randek są pies dziewczyny i drzewa, które słyszą romantyczne wyznania ich miłości.

Niemiecki neonazistowski skinhead
fot. Ludwig Urning
źródło
Jak można się domyślić, Aleks jest członkiem skinheadów i od początku wie, że jego znajomość z Amelią może nie przetrwać próby czasu. Tego samego świadoma jest także dziewczyna. Pomimo że rozsądek podpowiada inaczej, to jednak obydwoje nadal brną w tę trudną znajomość, która błyskawicznie przeradza się w płomienne uczucie. I tak oto Amelia wkracza w środowisko, które do tej pory było jej zupełnie obce i które mimo wszystko trochę ją przeraża, natomiast Aleks zaczyna rozumieć, że można żyć inaczej, choć na wyzbycie się specyficznej ideologii raczej nie ma szans. Ten dwudziestoletni chłopak tak bardzo przesiąkł poglądami, które propaguje jego subkultura, że za nic nie wyobraża sobie, aby mógł z dnia na dzień zmienić swoje myślenie. Nie zamierza zrobić tego nawet dla Amelii, którą bardzo kocha. A co na to sama zainteresowana? Otóż dziewczyna nie ukrywa, że chciałaby, aby Aleks był „normalny”, ale nie chce też na siłę go zmieniać. Choć są sytuacje, w których zachowanie Aleksa ją przeraża, to jednak stara się wyrzucać z głowy strach, a zastępuje go miłością. Zarówno Aleks, jak i osiemnastoletnia Amelia nie mają łatwego życia. Nie chodzi tutaj jedynie o ich znajomość i pochodzenie, które tak bardzo ich dzieli. Za obydwojgiem ciągnie się trudna przeszłość, której już naprawić się nie da. Można ją jedynie zaakceptować i próbować żyć w miarę normalnie.

Skazani na ból to książka w której czytelnik dokładnie poznaje środowisko skinheadów. Na kartach powieści oprócz Aleksa pojawiają się także inni przedstawiciele tej subkultury. Po przeczytaniu książki trudno jest zebrać myśli, aby móc ją ocenić rozsądnie i bez skrajnych emocji. Przyznam, że nie polubiłam Aleksa-skina, aczkolwiek nie oznacza to, że mój brak sympatii do głównego bohatera ma negatywny wpływ na ocenę tej książki. Mówi się, że nikt nie jest do końca zły ani do końca dobry. W Aleksie drzemią bowiem także pozytywne uczucia. Z jednej strony jest on brutalnym i bezwzględnym skinheadem, natomiast z drugiej wrażliwym, pragnącym miłości chłopakiem i posiadającym swoje hobby, któremu oddaje się w wolnych chwilach.

Aleks nie jest też bezrobotny. Posiada pracę, która pozwala mu żyć na własny rachunek. Czasami widać też, że Aleks Pański tęskni za prawdziwą rodziną i emocjami, które towarzyszą wspólnym rodzinnym spotkaniom. Buntuje się, ale tak naprawdę gdzieś w podświadomości wciąż ma nadzieję, że kiedyś będzie mógł żyć inaczej. Z kolei jego przynależność do skinheadów wcale nie wynika z braku zajęcia i chęci zapełnienia sobie czymś czasu. Bycie w szeregach tej subkultury jest z jego strony decyzją na wskroś przemyślaną. Możliwe, że gdyby nie przeszłość, jego życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Czy zatem nie powinien przestać zadawać się z Amelią, która ma przecież inne plany na przyszłość? Dziewczyna pragnie zdać maturę i studiować. Czy ta miłość nie przeszkodzi jej w osiągnięciu tego celu? Czy Aleks swoją obecnością w jej uporządkowanym życiu ma prawo niszczyć to wszystko?

O Amelii Ligackiej raczej nie można napisać nic więcej ponad to, że pochodzi z tak zwanego „dobrego domu” i od pewnego czasu wychowywana jest pod stałą kontrolą ze strony rodziców. Dlaczego? Co takiego wydarzyło się w rodzinie Ligackich, że postanowili mieć oko na swoją córkę? Czy kiedykolwiek to się zmieni? Co stanie się, gdy znajomość Amelii z Aleksem wyjdzie na jaw? Czy dziewczyna będzie mogła liczyć na akceptację tego trudnego związku przez rodziców?

Skazani na ból to powieść nie tylko o pierwszej prawdziwej miłości, która nigdy nie powinna się zdarzyć. Owszem jest to motyw przewodni, ale gdzieś w tle widać, ile dla bohaterów znaczy także zwykła przyjaźń. Zarówno Aleks, jak i Amelia mogą śmiało powiedzieć, że wśród swoich znajomych posiadają naprawdę oddanych przyjaciół, którzy pomimo skrajnie odmiennych poglądów, są w stanie wiele zrozumieć i pomóc, jeśli zajdzie taka potrzeba. Książka reklamowana jest jako dramat. I faktycznie tym dramatem jest. Nie jest to tylko chwyt marketingowy wydawnictwa, z czym czasami mamy do czynienia. Agnieszka Lingas-Łoniewska już po raz kolejny stworzyła opowieść, która praktycznie od pierwszej strony budzi w czytelniku skrajne emocje. Nie można bowiem jednoznacznie ocenić postępowania bohaterów tej historii. Trudno jest opowiedzieć się po którejkolwiek ze stron, ponieważ dobro i zło mieszają się ze sobą w sposób tak bardzo skomplikowany, że czasami człowiek ma ochotę tego zła bronić, szczególnie wtedy, kiedy jest szansa, że w miarę upływu czasu mogło zamienić się w dobro i szczęście.

Cieszy mnie ogromnie, że Autorka nie pozwala zaszufladkować swojej twórczości, tylko wciąż zaskakuje czytelnika czymś nowym. Skazani na ból to pierwsza powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, która skierowana jest do młodego czytelnika. Dobrze, że powstają takie książki, ponieważ młodzi ludzie chcą czytać o problemach, czasami wręcz kontrowersyjnych społecznie, które dotykają ich osobiście, a szczególnie jeśli są one wyciągnięte z ich rodzimego podwórka, ponieważ wtedy z łatwością mogą identyfikować się z głównymi bohaterami.










  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz