niedziela, 10 maja 2015

Stefan i Matylda, czyli wojna domowa w XII-wiecznej Anglii







Wojna domowa w Anglii czasami określana jest jako „Anarchia” albo „Dziewiętnastoletnia Zima”. Wojna toczyła się w latach 1135-1154 i spowodowana była dynastycznym sporem o tron. Kiedy w 1135 roku zmarł król Henryk I Beauclerc (1068-1135), najmłodszy syn Wilhelma I Zdobywcy (ok. 1028-1087) i Matyldy Flandryjskiej (ok. 1031-1083), do ostatniej godziny swojego życia wierzył, że udało mu się zabezpieczyć angielską koronę, pozostawiając ją w rękach swojej córki – cesarzowej Matyldy (1102-1167). Niemniej po śmierci króla wydarzenia potoczyły się zupełnie inaczej, niż władca przypuszczał za życia i czemu niestety nie zdołał zapobiec. Otóż rozpętała się wojna domowa, która zniszczyła kraj i przysporzyła ludziom tylko rozczarowań.

Henryk I Beauclerc
Henrykowi I nie były obce spory dotyczące objęcia władzy. Sam również przejął siłą tron od swojego brata Roberta II Krótkoudego (ok. 1054-1134), a było to po śmierci Wilhelma II Rudego (ok. 1056-1100). Jego decyzja, aby syn Roberta – Wilhelm Clito (1102-1128) – nie został uwięziony, była dość mocno krytykowana i z perspektywy czasu wydaje się, że miała ona wpływ na to, iż jedyny syn Henryka i jednocześnie prawowity spadkobierca tronu również nosił imię Wilhelm. Pomimo iż Henryk był ojcem kilkorga nieślubnych dzieci, to jednak dziedzica z prawego łoża doczekał się tylko jednego, a był nim właśnie Wilhelm Adelin (1103-1120), który stracił życie w katastrofie statku „Biały Korab”. Wraz z jego śmiercią zostały też zaprzepaszczone wszelkie nadzieje Henryka na pozostawienie tronu w rękach męskiego potomka. Niemniej król pojął kolejną żonę, licząc na to, że spłodzi z nią następnego syna.

Henryk I postanowił także, że będzie karać tych baronów, którzy w jego walce o tron opowiedzieli się po stronie jego brata. Tak więc doprowadził do ich wydziedziczenia, odbierając im ziemie. Pamiętajmy, że w tamtym okresie w Anglii funkcjonował system feudalny. Baronowie posiadali swoje własne ziemie i bogactwa, które otrzymywali w zamian za oddaną służbę panującemu władcy. Lojalną wobec króla szlachtę, monarcha obdarowywał ziemskimi dobrami. Henryk I uprawiał politykę, która miała na celu promowanie „nowych” ludzi w jego rządzie. Nie zawsze byli to jednak ludzie dobrze urodzeni, lecz władca bardzo szybko to naprawiał poprzez obdarowanie ich ziemiami odebranymi niewiernej szlachcie, tworząc w ten sposób ogromną przepaść pomiędzy grupami społecznymi. Możliwe, że w ten sposób chciał sprawić, aby obdarowywani mieli u niego dług wdzięczności.

Po zatonięciu „Białego Koraba”, Henryk I podjął desperackie działania odnośnie zapewnienia Anglii dziedzicznego władcy. Jego córka Matylda mieszkała już w Niemczech i była żoną cesarza Henryka V Salickiego (1081-1125). Po śmierci męża, ojciec wezwał ją z powrotem do Anglii, a było to w 1126 roku. Wilhelm Clito nadal wysuwał uzasadnione pretensje do tronu, więc w 1127 roku Henryk I przekonał baronów, aby wspierali jego córkę w działaniach zmierzających do objęcia władzy, kiedy ten umrze. Ponowną przysięgę szlachta złożyła w 1131 roku po tym, jak Matylda poślubiła Godfryda V Plantageneta, zwanego Godfrydem Andegaweńskim (1113-1151). Kiedy w 1128 roku zmarł Wilhelm Clito, Henrykowi I spadł kamień z serca, ponieważ nie musiał już martwić się o przyszłość tronu Anglii. Ale czy na pewno mógł odetchnąć z ulgą? Niestety, lojalność jego baronów pozostawiała wiele do życzenia. Po śmierci Henryka I Beauclerc stało się to, czego wielu się obawiało od dawna.

Cesarzowa Matylda
Wraz ze śmiercią Henryka I runęły także jego plany dotyczące zachowania pokoju w Anglii. Baronowie, którzy jeszcze nie tak dawno przysięgali, że zrobią wszystko, aby umieścić na tronie Matyldę, teraz zaczęli wątpić w to, czy kobieta poradzi sobie z rządzeniem krajem. Wiadomość o śmierci ojca nie dotarła jeszcze do Matyldy, kiedy jej kuzyn – Stefan I z Blois (ok. 1097-1154) wjechał do Londynu i przejął kontrolę nad skarbcem i koroną. Stefan działał naprawdę sprawnie, podczas gdy wszyscy inni wciąż zastanawiali się, co robić dalej. Skoro tylko dowiedział się o śmierci Henryka I, wyruszył do Anglii z Bolougne. Wiedział, że angielscy baronowie szukają alternatywy w osobie jego kuzynki, i że nigdy nie zdecydują się na to, aby zachować wobec niej ważność złożonej przysięgi. Nie dość, że uważali, iż to mężczyzna powinien zasiąść na tronie, to jeszcze czuli niechęć do męża Matyldy – Godfryda z Anjou, przedstawiciela dynastii Plantagenetów. Wielu przyznało także, że swoją przysięgę lojalności wobec córki króla będą uważać za ważną tylko wtedy, gdy Matylda nie wyjdzie za mąż za kogoś „obcego”. Tak więc małżeństwo z Godfrydem automatycznie zwalniało ich z danego słowa.

Najbardziej zdecydowanym posunięciem Stefana z Blois dotyczącym zapewnienia sobie korony Anglii, był związek z bratem Henrykiem, biskupem Winchester (1101-1171). Henryk pomógł Stefanowi zdobyć poparcie kilku najważniejszych urzędników państwowych, co w konsekwencji doprowadziło do tego, że Stefan został namaszczony na króla przez arcybiskupa Canterbury. Niemniej Henryk zadbał o to, aby w zamian Stefan nadał pewne przywileje Kościołowi Katolickiemu w Anglii. Nowy król miał bowiem obiecać, że będzie szanował prawa Kościoła i chronił jego interesy. Bez tych zobowiązań koronacja zapewne nigdy by się nie odbyła. Miał także poparcie baronów, więc nie musiał tracić czasu na prowadzenie z nimi rozmów w tej sprawie. Oczywiście ci, którzy stali u jego boku mogli liczyć na wynagrodzenie za swoją lojalność. Niemniej często okazywało się, że owe nagrody przechodziły na innych, zamiast na tych najbardziej zainteresowanych. Król szybko odkrył, że znacznie łatwiej jest składać obietnice, niż ich dochowywać. Swoim postępowaniem wywołał gniew brata, łamiąc przysięgę złożoną Kościołowi. Poza tym wielokrotnie Stefan pokazał, że łatwo ulega wpływowi innych. Nie potrafił skupić się jednocześnie na więcej niż jednej rzeczy; często jako pierwszy wypowiadał kolejne bitwy i oblężenia, i również jako pierwszy je kończył. Wyraźnie nie rozumiał i nie doceniał wewnętrznego funkcjonowania rządu, ponieważ rozkazywał aresztowanie i wydziedziczanie ludzi, którzy byli w stanie najszybciej doprowadzić do stabilizacji kraju. Skoro tylko angielscy baronowie dostrzegli, jakim człowiekiem jest król, natychmiast zdecydowali, że nie jest on na tyle silny i zdeterminowany, aby powstrzymać ich przed robieniem tego, czego naprawdę chcą. Oto najbardziej znany fragment z Peterborough Chronicle opisujący tę sytuację:

„Kiedy zdrajcy zrozumieli, że był człowiekiem łagodnym, delikatnym, dobrym i nie domagającym się sprawiedliwości, wówczas wszyscy okazali ogromne zdziwienie. Oddali mu hołd i złożyli przysięgi, ale nie zamierzali ich dotrzymać. Wszyscy byli krzywoprzysięzcami i zapominali o własnej wierności; dla każdego bogacza budował zamki, co obróciło się przeciwko niemu; zapełniali bowiem tylko swoje ziemie mnóstwem zamków. Okrutnie ciemiężyli ubogi lud pracujący na zamkach; a kiedy zamki były już gotowe, wtedy zapełniali je diabłami i złymi ludźmi… To trwało dziewiętnaście zim, podczas których Stefan był królem; zło wciąż rosło[…], a oni mówili otwarcie, że Chrystus i jego święci posnęli.”[1]

Tak więc Stefan już wkrótce przekona się, że złamane obietnice i nieskuteczne rządy doprowadzą do tego, że niektórzy baronowie będą szukać alternatywy dla jego władzy.

Stefan I z Blois
Cesarzowa Matylda była prawowitą dziedziczką angielskiego tronu. Taka była bowiem wola jej ojca i pomimo zastrzeżeń Stefana, Henryk I nie zmienił przed śmiercią swojego postanowienia. Nie ma też wątpliwości, że ojciec doradzał Matyldzie, w jaki sposób powinna kiedyś rządzić krajem, ponieważ zaobserwowano, że wykazuje wiele cech, które były charakterystyczne dla Henryka I Beauclerc. Niemniej problem polegał na tym, że owe cechy nie były równie atrakcyjne dla kobiety, jak mogły być w odniesieniu do mężczyzny. Wielu mówiło, że Matylda jest arogancka, uparta i mściwa. Oczywiście te same cechy innym mogły wydawać się jako godne zaufania i ukazujące jej mądrość. Prawdą jest jednak, że Matylda żyła w świecie rządzonym przez mężczyzn, i takie cechy, jak nieśmiałość czy skromność były jej obce.

Matylda potrzebowała potężnego sojusznika, aby pomógł jej dostać się do Anglii i walczyć o jej dziedzictwo. W tej sprawie zwróciła się do swojego brata – Roberta, 1. hrabiego Gloucester (ok. 1090-1147), który również posiadałby własne roszczenia do korony, gdyby nie fakt, że był nieślubnym dzieckiem Henryka I Beauclerc. Początkowo Robert służył Stefanowi, ale wielu uważa, że robił to tylko dlatego, żeby zyskać na czasie. Gdyby od razu opowiedział się przeciwko królowi, wówczas straciłby wszystkie swoje posiadłości i nie byłby zdolny wesprzeć siostrę finansowo. Po tym, jak król Stefan oskarżył Roberta o spiskowanie przeciwko niemu, ten odwołał swoją przysięgę i poparł Matyldę. Kolejnym krokiem było odwołanie się Matyldy do sądu papieskiego, co uczyniła w kwietniu 1139 roku, twierdząc, że Stefan uzurpuje sobie prawa do tronu Anglii. Sprawa toczyła się na II Soborze Laterańskim, zaś Matylda starała się przeforsować tam ostatnią wolę swojego zmarłego ojca. Niestety, papież Innocenty II (?-1143) nie chciał słyszeć żadnych argumentów i przychylił się do pozostawienia Stefana na tronie Anglii.

Matylda, Robert z Gloucester oraz stu czterdziestu rycerzy we wrześniu 1139 roku wylądowali w Arundel. Podczas gdy Robert udał się w poszukiwaniu wsparcia u właścicieli okolicznych zamków, Matylda pozostała w Arundel w towarzystwie królowej wdowy, która zaprosiła ją tam, aby ta przeczekała najtrudniejsze chwile w spokoju. Niestety, bardzo szybko okazało się, że Stefan dowiedział się, gdzie podziewa się Matylda i zaatakował Arundel. W tej sytuacji królowa wdowa nie miała innego wyjścia, jak tylko wydać Matyldę, ale pod warunkiem, że zostanie bezpiecznie odprowadzona do Bristolu. Stefan zgodził się, czym wywołał szok u swoich popleczników. Chodziło bowiem o to, aby Matylda i Robert spotkali się w tym samym miejscu, co oczywiście ułatwiłoby królowi zaatakowanie sprzymierzeńców w tym samym czasie. Był to całkiem dobry pomysł, jednak Stefanowi nie udało się go zrealizować według planu. Kiedy oblegał zamek w Trowbridge znajdujący się na drodze do Bristolu, przyszła wiadomość, że jego wrogowie przejęli kolejny zamek w Wallingford. Porzucił zatem aktualną potyczkę i powrócił do Wallingford, lecz do Bristolu już nigdy nie wrócił.

Biskup Henryk z Winchester - 
brat króla Stefana
Tym razem wiejące wiatry sprzyjały Matyldzie. Gdy jej rzekomi zwolennicy zdali sobie sprawę z tego, że Stefan może być jednocześnie w kilku miejscach, natychmiast skorzystali z sytuacji. Ci, którzy obawiali się przeciwstawić królowi, wykorzystali tę wiedzę, aby nagle móc się zbuntować. Tego rodzaju działania nieco osłabiły pozycję Stefana i wzmocniły położenie Matyldy. W roku 1140 biskup Henryk z Winchester zorganizował spotkanie Roberta z Gloucester z królową Matyldą – żoną Stefana. Niestety, niczego szczególnego tam nie postanowiono, a we wrześniu Henryk spotkał się z królem Francji i kilkoma innymi duchownymi. Przywiózł stamtąd listę propozycji dla Matyldy i Stefana, lecz nikt tak naprawdę nie wiedział, czego one dotyczyły. W każdym razie Matylda zgodziła się na zaproponowane warunki, natomiast Stefan odmówił ich przyjęcia. Aczkolwiek gdyby Stefan wiedział, co wyjdzie na jaw w najbliższych tygodniach, lepiej dla niego byłoby zgodzić się na niektóre z tych propozycji.

Szczęśliwie dla Matyldy doszło do kolejnego sporu pomiędzy Stefanem I z Blois a Ranulfem II de Gernon, 4. hrabią Chester (1099-1153). Hrabia zaangażowany był w konflikt z królem dotyczący odziedziczenia przez niego miasta Carlisle. Gdy w 1140 roku Ranulf zbuntował się przeciwko Stefanowi, wówczas chyba tylko cudem uniknął aresztowania, uciekając do Matyldy. Stefan był jeszcze w Lincoln, zaś nowy sojusznik Roberta z Gloucester skłonił go do natychmiastowego marszu właśnie w kierunku Lincoln, łącząc się w Cheshire z wojskami Ranulfa. Ze swej strony, Stefan nie wiedział, że tak się stanie, aż do chwili rozpoczęcia bitwy. Już wkrótce słaby i nieskuteczny w działaniu Stefan dowiedział się, jakiego rodzaju ludzie mu służą. Skoro tylko rozpoczęła się bitwa, rycerze na koniach zawrócili i uciekli z pola bitwy, pozostawiając króla z nic nieznaczącym wojskiem, czyli zwykłą piechotą, która nie była w stanie go obronić. Tak więc został pokonany i żywcem pojmany przez wasala Roberta z Gloucester. Potem przewieziono go do cesarzowej Matyldy do Gloucester, gdzie wtrącono do więzienia, a po jakimś czasie zabrano do Bristolu.

Pomimo tego zwycięstwa, Matylda już wkrótce stanęła w obliczu niezwykle trudnego zadania, czyli zapewnienia sobie korony Anglii. W tym celu musiała więc utrzymać poparcie tych, którzy dotychczas stali z boku, dbając jedynie o własne interesy. Pamiętajmy, że pomysł objęcia tronu przez kobietę wciąż był trudny do przełknięcia dla wielu baronów, a oni nadal nie tracili czasu w poszukiwaniu innego wsparcia. Podobnie jak wcześniej Stefan, tak teraz Matylda postarała się o pomoc papieskiego legata, biskupa Henryka z Winchester. W związku z tym spotkali się w marcu w Wherwell, gdzie Matylda przyrzekła poprzeć wszystkie sprawy dotyczące nominacji kościelnych. Z kolei Henryk przyjął ją w katedrze jako swoją „Panią”. Należy podkreślić w tym miejscu, że jak na razie Matylda była jedynie „Panią”, a nie „Królową”. Henrykowi udało się jednak przekonać angielskie duchowieństwo, aby poprzeć Matyldę jako „Panią Anglii”. 


Bitwa pod Lincoln  (2 lutego 1141 roku)


Niestety, podczas gdy duchowieństwo było przychylne idei władzy Matyldy, mieszkańcy Londynu nie dali się tak łatwo przekonać. Bardzo chętnie wspierali bowiem Stefana i nie byli zainteresowani zaakceptowaniem wroga w miejsce dotychczasowego króla. Chociaż Rada zgodziła się przyjąć Matyldę jako „Panią Anglii i Normandii” i zapewniła jej dostęp do skarbca i korony, to jednak mieszkańcy Londynu opóźniali przez ponad dwa miesiące otrzymanie przez nią tegoż dostępu. Pomimo uzyskania poparcia ze strony kluczowego barona – Godfryda de Mandeville II, 1. hrabiego Essex (?-1144) – to podejmowane przez nią decyzje w ciągu najbliższych tygodni, przesądziły ostatecznie o losie Matyldy. Pierwszą porażkę poniosła już w trakcie spotkań z przedstawicielami Kościoła. Do współdziałania zaczęła mobilizować ludzi, którzy tak naprawdę nie mieli żadnego interesu w uczestniczeniu w życiu Kościoła, co rozgniewało i najprawdopodobniej obraziło biskupa Henryka. Niemniej jej największym nieszczęściem okazało się obrażenie ludu Londynu. Kiedy ten zwrócił się do niej z prośbą zwiększenia ulgi podatkowej, Matylda była zaskoczona i oburzona tym żądaniem, domagając się jednocześnie jeszcze więcej pieniędzy z tego tytułu. Powiedziała, że lud musi teraz słono zapłacić za poprzednie wspieranie jej wroga, kiedy ona była słaba i nie mogła działać. Wzburzeni takim postępowaniem Matyldy, mieszkańcy po raz kolejny opowiedzieli się po stronie Stefana, wygrażając pięściami Matyldzie. W tej sytuacji Matylda i jej zwolennicy zmuszeni byli uciekać do Oksfordu. Matylda zrobiłaby o wiele lepiej, gdyby pamiętała, że przecież nie jest jeszcze namaszczoną królową i powinna zachowywać się bardziej dyplomatycznie wobec swoich poddanych.

Wieża świętego Jerzego na zamku
w Oksfordzie.
To tutaj była więziona Matylda.
Los Matyldy nadal się pogarszał. Biskup Winchester – Henryk z Blois – rozgniewał się, widząc tyle niespełnionych obietnic oraz wyniosłą postawę Matyldy. W związku z tym pogodził się z żoną Stefana i ponownie opowiedział się po stronie króla. Kiedy Matylda zażądała od niego wyjaśnień, ten uciekł z Winchester, natomiast Robert z Gloucester oblegał jego zamek. Podczas gdy cesarzowa mogła bezpiecznie uciekać, jej brat Robert został wzięty do niewoli w Stockbridge. Pojmanie hrabiego było doskonałą przeciwwagą dla bitwy pod Lincoln. Praktycznie wszystko, co osiągnęła Matylda, zostało zaprzepaszczone w Winchesterze. Następnym ruchem podjętym w tej wojnie domowej była wymiana więźniów. Tak więc w dniu 1 listopada Stefan opuścił Bristol i wrócił do Winchester. Gdy przybył tam 3 listopada, wówczas na wolność wyszedł również hrabia Robert z Gloucester.

Zakończenie konfliktu pomiędzy Matyldą a Stefanem było jeszcze bardzo dalekie. Pomimo tylu lat trwania wojny domowej, żadna ze stron nie mogła czuć się pewnie. Matylda była na tyle blisko korony, że mogła już poczuć jej smak, jednak jej brak zgody na obniżenie podatków i niezachowanie taktu wobec poddanych sprawiły, że straciła swoją szansę. Jej wpływy w Anglii były tak słabe, że już tydzień po uwolnieniu Stefana, biskup Henryk zwołał naradę celem uzasadnienia swoich działań i uwolnienia duchowieństwa ze złożonej Matyldzie przysięgi. Wydaje się, że szanse Matyldy na objęcie angielskiego tronu były realne jedynie wtedy, gdy Stefan był przetrzymywany w więzieniu, natomiast tuż po jego uwolnieniu owe szanse po prostu zniknęły.

Do jednej z najbardziej dramatycznych scen wojny domowej doszło w Oksfordzie. Robert z Gloucester opuścił Matyldę w czerwcu, aby móc spotkać się z jej mężem – Godfrydem z Anjou. Od Wielkanocy Stefan był poważnie chory, więc jakakolwiek groźba zamachu z jego strony w tym czasie wydawała się mało realna. Jednak takie przekonanie okazało się fałszywe, gdyż Stefan bardzo szybko przeniósł się do Oksfordu, paląc sporą jego część i biorąc Matyldę do niewoli. Z zamku, w którym ją umieszczono, ucieczka wydawała się bardzo mało prawdopodobna. Niemniej Matylda nie była jedyną osobą, którą ta sytuacja mogła denerwować; ostatnie wydarzenia nauczyły ją, że działanie zawsze generuje lepsze wyniki. Gesta Stephani, czyli historia Anglii dotycząca króla Stefana i spisana przez anonimowego autora w połowie XII wieku, zawiera takie oto słowa na temat ucieczki Matyldy z zamku w Oksfordzie:

„[…] opuściła zamek w nocy, towarzyszyło jej trzech rycerzy wyznaczonych na podstawie odpowiedniego dekretu, i przebyła około sześciu mil pieszo po śniegu i lodzie, co wymagało ogromnego wysiłku zarówno z jej strony, jak i jej towarzyszy. To był cud, że przemierzyła tę drogę suchą nogą, nie mocząc w ogóle ubrania, podczas gdy ogromne krople wody spadały na głowy króla i jego ludzi, kiedy jechali szturmować miasto […] nie znała nikogo oprócz swoich towarzyszy oraz tylko jednego przybocznego króla, który obwieścił jej wyjazd i wyszedł z zamku nieskrępowany, albowiem oznajmił, co mu kazano, i bezpiecznie, choć z bardzo wielkim trudem dotarł do miasta Wallingford. Nie wiem, czy to z powodu jej rosnącej sławy, czy może to przez dopust Boży nasiliły się burzliwe rozruchy w królestwie, ale nigdy wcześniej nie czytałem o innej kobiecie tak szczęśliwie uratowanej z rąk tylu śmiertelnych wrogów i z tak wielkiego niebezpieczeństwa.”[2]

Ucieczka Matyldy
W powyższym fragmencie godne uwagi jest to, że Matylda nie tylko była w stanie uciec i przechytrzyć swojego kuzyna, ale również interesujący jest fakt, że autor tego cytatu był jednym z najostrzejszych jej krytyków. Nawet anonimowy autor nie mógł bowiem zaprzeczyć, że Matylda różniła się od kobiet ówcześnie żyjących. Potem Matylda urządziła dla siebie dom w Wallingford i zrobiła z niego kwaterę główną dla swoich działań, pozostając tam do chwili, kiedy w 1148 roku na dobre opuściła Anglię. Nadal otaczała się „swoimi” ludźmi i nadawała przywileje swoim zwolennikom, chociaż wielu z nich wciąż przyrzekało jej wierność tylko dla swoich własnych korzyści.

Ze swej strony Stefan wciąż popełniał błędy i łamał obietnice. Walczył również z dwoma swoimi najpotężniejszymi baronami: Godfrydem de Mandeville i hrabią Ranulfem z Chester. Konflikty te ogarnęły tereny wiejskie i przyniosły jego poddanym tylko wstyd. W 1146 roku podjęto kolejną próbę pojednania Stefana i Matyldy. Zwolennicy cesarzowej doszli do przekonania, że żądania Matyldy były uzasadnione, ponieważ została ona określona „dziedziczką” przez Henryka I Beauclerc, natomiast Stefan twierdził, że to właśnie jego prawa do tronu są legalne. Kiedy obydwie strony odmówiły pójścia na kompromis, negocjacje zostały zerwane i niczego nie osiągnięto.

Henryk II Plantagenet
Pierwszym synem Matyldy z jej małżeństwa z Godfrydem z Anjou był Henryk FitzEmpress (1133-1189). Wiele osób w Anglii, w tym także Robert z Gloucester, wolało, aby to właśnie on objął kiedyś po swojej matce angielski tron. W 1147 roku, w wieku czternastu lat, Henryk wyruszył do Anglii z niewielką grupą najemników. Celem wyprawy było wzięcie odwetu za niedawne aresztowanie hrabiego Ranulfa. Pomimo porażki i dezaprobaty zarówno ze strony matki, jak i wuja, Henryk dzięki tej akcji pokazał, że był skłonny i zdolny do podjęcia walki w imieniu Matyldy. Po śmierci Roberta w październiku 1147 roku, Matylda porzuciła wszelkie swoje nadzieje na to, że uda jej się samodzielnie odzyskać koronę Anglii. Straciła bowiem najbardziej zaufanego sprzymierzeńca i czuła się bez niego zagubiona. Wiedząc, że jej syn będzie w stanie pociągnąć dalej tę walkę, Matylda popłynęła do Normandii na początku 1148 roku i już nigdy nie wróciła do Anglii. Chociaż można było odnieść wrażenie, że ten fakt oznacza zwycięstwo Stefana, to jednak w Anglii mało kto ufał już słowom króla.

Dla angielskich baronów stało się jasne, że całkowite zwycięstwo nad zwolennikami Matyldy nigdy nie dojdzie do skutku. Fakt ten stał się jeszcze bardziej oczywisty, kiedy po śmierci Godfryda z Andegawenii, Henryk FitzEmpress (Henryk II Plantagenet) odziedziczył księstwo Normandii, Maine i Andegawenii. Następnie Henryk w 1152 roku poślubił Eleonorę Akwitańską (ok. 1122-1204), biorąc w posiadanie całkiem spory „pakiet akcji” we Francji. Z kolei Stefan miał nadzieję na odziedziczenie po nim angielskiego tronu przez syna Eustachego IV z Boulogne (ok. 1130-1153), lecz ta nadzieja umarła wraz ze śmiercią potomka. Baronowie naciskali, aby Stefan położył wreszcie kres wojnie domowej i rozpoczął odbudowę kraju. Tak więc w 1153 roku Stefan i Henryk podpisali traktat pokojowy w Westminster. Umowa była taka, że Stefan pozostanie na tronie aż do swojej śmierci, po czym to Henryk odziedziczy władzę w Anglii. Tak też się stało, kiedy Stefan zmarł rok później.

Wojnę domową w dwunastowiecznej Anglii nieoficjalnie zakończył Traktat Westminsterski, natomiast oficjalnie stało się to w chwili, kiedy Henryk II Plantagenet wstąpił na angielski tron. Zrobił naprawdę wiele, aby naprawić sytuację w Anglii, a także upewnić się, że baronowie pod jego zwierzchnictwem nie będą zachowywać się tak, jak miało to miejsce za czasów Stefana z Blois.








[1] Przekład własny.
[2] Przekład własny. 





2 komentarze:

  1. Historia jest jednak o wiele ciekawsza niż prezentują to lekcje w szkole :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że kiedy chodziłam do szkoły, to historia była dla mnie ogromnym ciężarem. Owszem, lubiłam czytać powieści hsitoryczne "o królach", ale ta "szkolna" historia mnie nudziła. A nudziła dlatego, że nie miałam dobrych nauczycieli. W dodatku niektórzy wręcz wprowadzali terror na lekcjach, więc jak tu lubić historię? Dopiero po maturze, kiedy zaczęłam na własny rachunek zgłębiać tajniki historii, wszystko się zmieniło. Myślę, że wiele osób czuje podobnie. :-)

      Usuń