Wydawnictwo:
SONIA DRAGA
Katowice
2012
Tytuł
oryginału: Der Beobachter
Przekład:
Anna Makowiecka-Siudut
Każdego
dnia mijamy na ulicy dziesiątki rozmaitych osób. Tak naprawdę nie wiemy kim one
są. Podążając codziennie tą samą drogą – czy to do szkoły, na uczelnię, czy do
pracy – widzimy te same twarze. Ci ludzie podobnie, jak my, również gdzieś się
speszą i dokądś zmierzają. Zazwyczaj patrzymy na nich obojętnie, bez żadnych
emocji, natomiast reagujemy przeważnie tylko wtedy, gdy spotkamy kogoś
znajomego. Ale czy z drugiej strony też tak to wygląda? Czy dla tych wszystkich
ludzi, którzy mijają nas na ulicy także jesteśmy kimś zupełnie nieznanym? Możliwe,
że nie. Być może wśród tych osób jest ktoś, kto specjalnie wychodzi z domu o
danej porze, aby natknąć się na nas, a potem podążyć naszym tropem.
Niekoniecznie musi to być psychopata, który zamierza zrobić nam krzywdę. Może
to być osoba, która tak naprawdę nie ma nic szczególnego do roboty i kierowana
zwyczajną nudą wychodzi co rano z domu, aby przyglądać się innym na ulicy i
kreować w swojej wyobraźni ich życie. Podobnie rzecz może przedstawiać się w
przypadku obserwacji ludzkich domów/mieszkań. Czasami ktoś obsesyjnie pragnie
usuwać się z własnego lokum, ponieważ ci, z którymi je dzieli, nie są w stanie
go zrozumieć. Lepiej więc zejść im z drogi i nie narażać się na przykre docinki
z ich strony. Wtedy bardzo łatwo jest popaść w swego rodzaju wręcz chorobliwe
„badanie” życia sąsiadów czy innych osób, które niekoniecznie muszą zwracać
uwagę na swojego obserwatora. A zatem podejdźmy do okna i zobaczmy czy
przypadkiem nikt uporczywie nie wpatruje się w nasz dom lub okna naszego
mieszkania.
Oczywiście
moje powyższe rozważania są czysto hipotetyczne, ale przecież wszelkiego
rodzaju przestępstwa zazwyczaj zaczynają się od obserwacji swojej potencjalnej
ofiary. Policja bardzo często alarmuje, aby ludzie zwracali uwagę na takie
szczegóły, jak notoryczne i pozornie bezcelowe spacery nieznanych nam osób po
ulicy, na której mieszkamy. Bo przecież w momencie dokonania ewentualnego
przestępstwa, liczy się każdy świadek i każdy człowiek, który choćby tylko
przypadkowo coś zauważył.
Southend
to miasto leżące w południowo-wschodniej Anglii w hrabstwie ceremonialnym Essex
nad estuarium Tamizy. Miejscowość znajduje się jakieś sześćdziesiąt pięć
kilometrów od centrum Londynu. To właśnie tam w dzielnicy Thorpe Bay mieszka
niejaki Samson Segal. Mężczyzna jest już po trzydziestce, ale praktycznie
niczego jeszcze w życiu nie osiągnął. Mieszka pod jednym dachem z bratem i jego
żoną, która wciąż ma do szwagra o coś pretensje. Samson był bardzo mocno
związany uczuciowo ze swoją matką, która umierając zostawiła mu połowę domu.
Jej śmierć odcisnęła na Samsonie swoje piętno. Segal jakoś nie kwapi się do
poproszenia brata o spłatę połowy domu, aby tym samym mógł wyprowadzić się z
niego i rozpocząć samodzielne życie. Może jest mu tak wygodnie, bo przecież
właśnie stracił pracę, więc z czego niby miałby się utrzymywać?
Samson
Segal generalnie uważany jest za życiowego nieudacznika. Nigdy w życiu nie był
związany z żadną kobietą, ale to wcale nie oznacza, że tego nie chce. Wręcz
przeciwnie. Samson z całych sił pragnie kochać i być kochanym. Chce założyć
rodzinę, mieć dzieci i egzystować tak, jak większość normalnych ludzi.
Niestety, na tym polu wciąż ponosi klęskę, bo kobiety, z którymi dąży do
bliższej znajomości, zupełnie nie zwracają na niego uwagi. Ignorują go i bardzo
szybko zapominają, że ktoś taki, jak Samson Segal w ogóle istnieje. Wyobraźmy
sobie zatem, co ten mężczyzna może czuć. Jest wyobcowany i nawet przez
najbliższą rodzinę traktowany jest jak piąte koło u wozu. Wydaje się, że jedyną
przyjazną duszą jest dla niego Bartek – Polak, który przyjechał do Anglii, aby
ułożyć sobie życie z dala od kraju, w którym nie widział perspektyw dla własnego
rozwoju. To właśnie Bartek wspiera Samsona wtedy, kiedy jest z nim naprawdę
kiepsko. Ale czy tak będzie zawsze? Czy ich przyjaźń będzie mieć szansę na
przetrwanie, kiedy będzie naprawdę źle, a Samson znajdzie się w sytuacji bez
wyjścia?
Panorama Southend fot. Terry Joyce |
Nieudane
życie osobiste i zawodowe Samsona to jeszcze nie wszystko. Aby jakoś tę
monotonię życia sobie urozmaicić, nasz bohater rozwija w sobie pewne
niecodzienne hobby. Otóż Segal obserwuje sąsiadów, a swoje spostrzeżenia
skrzętnie notuje na dysku komputera. W folderach zapisuje każdą – choćby nawet
najmniejszą – informację o życiu tych, których podgląda. Jest to dość osobliwe
hobby, które może też wydawać się wręcz obrzydliwe, bo przecież Samson wchodzi
w najbardziej intymne życiowe kwestie swoich sąsiadów, którzy tak naprawdę nie
mają o niczym pojęcia. Ci ludzie egzystują sobie w spokoju, nie wiedząc, że
gdzieś za oknem czai się ktoś, kto przez calutki Boży dzień gapi się na ich dom
i podąża za nimi krok w krok. Samson Segal jakoś tak szczególnie upodobał sobie
jedną rodzinę. To Gillian i Thomas Wardowie. Segala znacznie bardziej
interesuje Gillan, która budzi w nim fascynację. Wygląda na to, że facet
zwyczajnie się zakochał, ale kobieta jest nieosiągalna z uwagi na posiadanie
męża. Czy mężczyzna będzie próbował ją zdobyć pomimo bariery w postaci osoby
Thomasa Warda? A może jego uczucie pozostanie już na zawsze platoniczne? Jak
sobie z tym poradzi ktoś, kto zawsze miał pod górkę?
A
teraz z Southend przenieśmy się do Londynu, gdzie mieszka Carla Roberts.
Kobieta nie jest już młoda, bo przekroczyła sześćdziesiątkę. Jedyną jej rodziną
jest zamężna córka, która jakoś niespecjalnie interesuje się matką. Carla
mieszka sama, więc nie dziwi fakt, że w pustym mieszkaniu czuje się bardzo
samotna. Przyjaciół również nie posiada, a jedyne, co jej naprawdę wychodzi, to
użalanie się nad własnym losem. Pewnego dnia Carla Roberts zostaje brutalnie
zamordowana we własnym mieszkaniu. Dlaczego? Komu kobieta mogła się narazić aż
do tego stopnia, żeby chciał ją zabić? Może ta jej niepozorność to tylko zwykła
przykrywka dla jej prawdziwego życia? Nie wiadomo. Jej gwałtowną i brutalną
śmiercią wstrząśnięci są nie tylko ci, którzy Carlę znali, ale nawet policja,
która powinna być przyzwyczajona do tego typu sytuacji.
Z
kolei w Tunbridge mieszka Anne Westley. Jest emerytowaną lekarką i podobnie jak
Carla Roberts mieszka sama na zupełnym pustkowiu, gdzie do towarzystwa ma
jedynie las. Któregoś dnia Anne decyduje się na sprzedaż domu, lecz do
transakcji nie dochodzi, ponieważ ona również traci życie w dramatycznych
okolicznościach. Kto zatem w bestialski sposób morduje starsze kobiety? Jaki
jest tego powód? Czy Carla i Anne miały ze sobą coś wspólnego? Znały się przed
śmiercią? Dlaczego zostały zamordowane?
Oczywiście
sprawę bada policja, ale jakoś nie bardzo potrafi wpaść na trop mordercy.
Wszystko jeszcze bardziej gmatwa się, kiedy pewnego wieczoru Gillian Ward
znajduje w domu ciało swojego męża. On również został brutalnie zamordowany, a
jedynie cud uratował przed śmiercią córkę Gillan – Becky. Co się dzieje?
Dlaczego giną ludzie? Czy te trzy morderstwa rzeczywiście mają coś ze sobą
wspólnego, czy może jest to zwykły przypadek? Wydaje się, że wszystko zmierza
do ujęcia sprawcy, kiedy policja zaczyna przypuszczać, że właśnie dokonała
spektakularnego odkrycia. Za morderstwami z pewnością stoi… No właśnie kto
taki? O tym dowiecie się już z książki. Tylko czy policjanci naprawdę mają
rację, typując potencjalnego mordercę?
Thorpe Bay fot. William "Willy" |
Charlotte
Link – jedna z moich ulubionych pisarek od kryminałów i thrillerów, a nawet od
powieści obyczajowych (Dom sióstr) – znów mnie nie zawiodła. Wiem, że
niektórzy oceniają Obserwatora jako powieść, która nie porywa i jest
zwyczajnie kiepska, ale w moim odczuciu jest to fenomenalny thriller. Jeśli
czytaliście Przerwane milczenie, to spieszę donieść, że Obserwator
napisany jest w podobnym klimacie. Tym razem jednak akcja powieści nie rozgrywa
się w hrabstwie Yorkshire – krainie sióstr Brontë, lecz poruszamy się po Londynie i jego
okolicach. Wędrujemy również do hrabstwa Kent.
Książka
trzyma w napięciu do ostatniej strony i to, co wydaje się być oczywiste, wcale
takim nie jest. Autorka poruszyła tutaj dwa zasadnicze problemy społeczne.
Jednym z nich jest pedofilia, zaś drugi to przemoc w rodzinie i brak odwagi,
aby temu zaradzić. Pomijam już fakt wyobcowania ze społeczeństwa z uwagi na
swego rodzaju niedostosowanie się do reguł, jakie w nim panują. Mam na myśli
osobę Samsona Segala. Jak już wspomniałam, mężczyzna jest w pewnym sensie
ułomny psychicznie i z tego też powodu nie jest akceptowany przez otoczenie.
Jeśli chodzi o pedofilię, to zjawisko również traktowane jest z przymrożeniem
oka przez tych, którzy powinni chronić dziecko, a tego w żadnym wypadku nie
robią. Dbają jedynie o własne sprawy i troszczą się o to, aby to im było
dobrze. Mamy także klasyczny przykład kobiety maltretowanej przez męża, która
żyje w ciągłym strachu i wypiera się problemu przed otoczeniem, bojąc się
zemsty zwyrodniałego i wpływowego małżonka, ale też w jakimś stopniu obawia się
braku zrozumienia ze strony środowiska, w którym egzystuje. A do tego
wszystkiego dochodzi jeszcze wstyd, więc ofiara wciąż czuje się winna, a
przecież to jej oprawca powinien ponieść karę.
Bardzo
wyraźnie nakreślony jest również problem wychowawczy. Chodzi o relacje panujące
pomiędzy rodzicami a ich dziećmi. W jednym przypadku mamy matkę obojętną na
krzywdę swojego dziecka, zaś w drugim spotykamy dziecko, które stale wykłóca
się o swoje racje, pomimo że matka o nie dba i nie chce, aby stała mu się
choćby najmniejsza krzywda.
Myślę,
że zamiarem Charlotte Link wcale nie jest zwrócenie uwagi na kwestię
kryminalną. Przeczytałam już kilka jej książek i dochodzę do wniosku, że
zbrodnia, którą Autorka wplata w fabułę swoich powieści, jest czymś na kształt
urozmaicenia. Uważam, że Charlotte Link pragnie uderzyć w sumienie czytelnika i
dlatego w jej powieściach jest tak dużo psychologii i problemów społecznych, na
które nie zwracamy uwagi albo jedynie o nich dyskutujemy, zaś mało kiedy
podejmujemy działania, aby im zapobiec lub pomóc ofiarom.
Tym
razem Charlotte Link wprowadza też niezwykle istotny i w pewnym sensie piękny
wątek miłosny. Oczywiście nic nie jest tutaj proste, ponieważ okoliczności, w
jakich przychodzi rozwijać się uczuciu są niesamowicie dramatyczne. Na pewno
niektórzy czytelnicy będą negatywnie oceniać bohaterkę, która weszła w romans z
mężczyzną. Zapewne będą mieć w jakimś stopniu rację. Lecz z drugiej strony
tragedia, jaką nasza bohaterka przeżyła, na pewno wiele ją nauczyła i pozwoliła
na przetasowanie własnych priorytetów.
Wybór
tej powieści jako lektury do przeczytania pozostawiam czytelnikom. Ze swej
strony mogę tylko stwierdzić, że w mojej ocenie jest to książka naprawdę godna
uwagi. Tym razem mamy do czynienia z doskonałym thrillerem, który istotnie
dostarcza szeregu emocji, zaś u nieco wrażliwszych czytelników może nawet
wywołać smutek z powodu Samsona Segala. Bo takie odrzucenie i poniżanie
drugiego człowieka przez społeczeństwo może przyprawić o przygnębienie. Lecz z drugiej
strony zakończenie tej historii daje nadzieję, że jednak nie wszystko stracone,
a tak naprawdę wiele zależy od tych, których spotykamy na swojej drodze. Ważne,
żeby otaczać się właściwymi ludźmi, bo to od nich w dużej mierze będzie
zależeć, w jaki sposób potoczy się dalej nasze życie.
Ha! Mnie też nieco wystraszyły opinie innych czytelników - bardzo sobie cenię prozę Link i byłoby mi zwyczajnie przykro, gdyby ta, dość nielubiana książka, okazała się również w moim odczuciu słabsza. A tak, dzięki Tobie wiem, że jednak ma szansę przypaść mi do gustu jak pozostałe:)
OdpowiedzUsuńPewnie to niezbyt dobrze o mnie świadczy jako o czytelniku, ale ja już jestem na takim etapie, jeśli chodzi o książki Ch. Link, że biorę je w ciemno. Mnie "Obserwator" w niczym nie zawiódł, naprawdę. A wręcz przeciwnie, czytałam jednym tchem i było mi żal, kiedy skończyłam. Możliwe, że Segal niektórych denerwuje, bo nie jest on zbyt rozgarniętym bohaterem, ale przecież sympatia do postaci lub jej brak nie jest miernikiem jakości książki. Wiele osób w ten sposób do tego podchodzi. Jak im się nie podoba bohater, to od razu kwalifikują powieść jako złą. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz i książka naprawdę Ci się spodoba. :-)
UsuńZ chęcią bym sięgnęła po tę powieść, tym bardziej, że jeszcze nie miałam okazji spotkać się z twórczością pani Link! :)
OdpowiedzUsuńTo życzę Ci, żebyś wkrótce trafiła na "Obserwatora". Miłej lektury! :-)
UsuńA ja tak średnio przepadam za stylem autorki, chciałam dać jeszcze jedną szansę i właśnie przeczytać ten tytuł, ale sama nie wiem - jeszcze będę myśleć :)
OdpowiedzUsuńStyl autorki niekoniecznie musi być adekwatny do przekładu z niemieckiego. No chyba, że próbowałaś w oryginale czytać i nie spodobało się. Wiesz, tłumacz to taki drugi autor i czasami przekład niszczy wartość oryginału. :-)
UsuńBardzo ciekawa fabuła. I ten wątek o śledzeniu i obserwacji, naprawdę przerażający. Nie znam twórczości autorki, ale ten tytuł będę mieć na uwadze:)
OdpowiedzUsuńSuper, cieszę się, że Cię zainteresowałam. Mam nadzieję, że się nie rozczarujesz i reklamacji nie będzie. :-D
Usuń