Wydawnictwo:
PRÓSZYŃSKI I S-KA
Warszawa
2000
Tytuł oryginału: Further
Chronicles of Avonlea
Przekład:
Jolanta Bartosik
Ilustracje:
Katarzyna Karina Chmiel
Dzisiaj
po raz ostatni zapraszam Was na spotkanie z mieszkańcami Avonlea. Po niemalże
dwóch latach czytania przygód Anne Shirley oraz poznawania wydarzeń z życia
mieszkańców Zielonego Wzgórza i Avonlea, nadszedł czas na omówienie ostatniej
już części serii dotyczącej naszej rudowłosej bohaterki. Pożegnanie z
Avonlea, które w roku 1991 zostało wydane nakładem Naszej Księgarni, ukazało
się w Polsce również pod tytułem Dalsze opowieści z życia Avonlea. To
właśnie to wydanie wybrałam jako ostatnią pozycję cyklu. Wybrałam je
dlatego, ponieważ ta wersja jest nieco rozbudowana niż Pożegnanie z Avonlea.
Jak wiadomo, książka jest zbiorem opowiadań, których głównymi bohaterami są
mieszkańcy malowniczego Avonlea znajdującego się na Wyspie Księcia Edwarda.
Historie te różnią się między sobą sposobem prowadzenia narracji. Niektóre z
nich opowiadane są przez głównych bohaterów, zaś inne z perspektywy narratora
trzecioosobowego. Z kolei jedno z tych opowiadań to relacja samej Anne Shirley.
Tyle
tytułem wstępu. Przejdźmy teraz do krótkiego omówienia każdej z historii
stworzonych przez Lucy Maud Montgomery, a zawartych w tymże zbiorze. Opowiadań
mamy piętnaście, a każde z nich na swój własny sposób jest wyjątkowe. Niektóre
wzruszają do łez, zaś inne rozśmieszają lub wręcz denerwują.
- Perska kotka cioci Cyntii (z ang. Aunt Cynthia's Persian Cat) – Ciotka Cyntia pozostawia swoją ukochaną kotkę o imieniu Fatima pod opieką siostrzenic – Sue i Ismay Meade – które bynajmniej nie są z tego powodu zadowolone. Kiedy Fatima nagle znika, Sue musi podjąć desperackie kroki, aby uniknąć gniewu zamożnej ciotki Cyntii…
- Prawdziwy Cecil[1] (z ang. The Materializing of Cecil) – Dla panny Charlotte Holmes upokarzające jest to, iż nigdy nie miała adoratora. Jakoś tak się niefortunnie złożyło, że żaden mężczyzna nigdy nie starał się o jej rękę. Lata mijały, a panna Holmes wciąż była samotna i bez męża. Kobiety z kółka krawieckiego stale opowiadają o swoich miłostkach, zaś Charlotte nie ma się czym chwalić. Kiedy już ma tego wszystkiego naprawdę dosyć wymyśla sobie niejakiego Cecila Fenwicka z Blakley w Nowym Brunszwiku, twierdząc, że niegdyś obydwoje bardzo się kochali. Gdy w Avonlea pojawia się prawdziwy Cecil, wówczas panna Charlotte Holmes obawia się, że prawda wyjdzie na jaw…
- Córeczka tatusia (z ang. Her Father’s Daughter) – Gdy Rachel Spencer wychodzi za mąż, pragnie zaprosić na ślub swojego ojca, który od lat jest skłócony z jej matką. Robi to pomimo wyraźnego sprzeciwu swojej rodzicielki…
- Dziecko Janki (z ang. Jane’s Baby) – Kiedy umiera Jane Roberts, wówczas jej kuzynki – panna Rosetta Ellis i pani Charlotte Wheeler – toczą pomiędzy sobą spór o to, która z nich powinna zaopiekować się osieroconym dzieckiem…
- Dziecko ze snu (z ang. The Dream-Child) – Po stracie ukochanego synka, zrozpaczona Josie co noc biegnie nad brzeg morza, twierdząc, że to właśnie stamtąd słyszy płacz ducha swojego zmarłego synka – Davida…
- Brat, któremu się nie powiodło (z ang. The Brother Who Failed) – Podczas zjazdu rodziny Monroe w Avonlea, ciocia Isabel nietaktownie zauważa, że jeden z członków familii – Robert – to życiowy nieudacznik. Wszystkim innym doskonale się w życiu powiodło, zaś tylko on jeden nie ma się czym pochwalić. Niemniej, jego rodzeństwo stara się poprawić wizerunek Roberta w oczach innych członków rodziny. Okazuje się bowiem, że Robert tak naprawdę jest o wiele bardziej wyjątkowy niż pozostali…
- Powrót Estery (z ang. The Return of Hester) – Umierająca Hester Meredith zmusza swoją siostrę – Margaret, aby ta obiecała jej, że nie wyjdzie za mąż za Hugh Blaira, lecz kiedy Margaret i Hugh cierpią z powodu tej niedorzecznej przysięgi, Hester z zaświatów podejmuje się interwencji…
- Mały zeszycik w brązowej okładce[2] (z ang. The Little Brown Book of Miss Emily) – Anne Shirley oraz jej przyjaciółka – Diana poznają nieco irytującą starą pannę – Emily Leith, która mieszka w Grafton. Po śmierci Emily, Anne otrzymuje tajemniczą przesyłkę…
- Taka już jest Sara (z ang. Sara’s Way) – Pani Ebenowa Andrews obmawia z panią Jonaszową Andrews adoratora swojej córki – Sary. Kandydatem do ręki Sary jest niejaki Lige Baxter (z pol. Leon Baxter) – człowiek niezwykle porządny, któremu naprawdę niczego złego zarzucić nie można. Kiedy firma braci Baxter upada, wszyscy zainteresowani zmieniają o nim opinię…
- Maminsynek (z ang. The Son of His Mother) – Thyra Carewe dowiaduje się, że jej ukochany syn – Chester obdarzył uczuciem piękną Damaris Garland. Kobieta za nic nie może się z tym pogodzić…
- Edukacja Betty (z ang. The Education of Betty) – Niedawno owdowiała Sara Churchill angażuje swojego byłego narzeczonego do opieki nad jej nieokiełznaną córką o imieniu Betty. W dodatku mężczyzna ma też zająć się edukacją dziewczynki...
- W duchu wyrzeczenia (z ang. In Her Selfless Mood) – Eunice Carr przyrzeka swojej matce – Naomi Holland – będącej na łożu śmierci, że bez względu na wszystko zaopiekuje się synem Naomi, a swoim przyrodnim bratem – Krzysztofem…
- Sprawa sumienia Dawida Bella (z ang. The Conscience Case of David Bell) – David Bell ku przerażeniu mieszkańców Avonlea odmawia publicznego wystąpienia w kościele i przyznania, że w jego życiu Bóg dokonał zmian…
- Prosty człowiek (z ang. Only a Common Fellow) – Opowieść o miłosnym trójkącie, w którym główne role odgrywają Mark Foster, Philippa Clark oraz Owen Blair…
- Tannis z Flats (z ang. Tannis of the Flats) – Jerome Carey – telegrafista pracujący w Northwest, staje się obiektem uczuć pół-indianki – Tannis Dumont, lecz on nie darzy jej miłością. Mężczyzna zakochuje się natomiast w Eleonor Blair pochodzącej z Avonlea…
Przyznam
szczerze, że te opowiadania chyba najbardziej mnie wzruszyły. Nie spotkamy tutaj
ckliwych miłosnych opowiastek, lecz poznamy bohaterów dojrzałych, którzy z
jakiegoś powodu nie ułożyli sobie życia tak, jak powinni byli to zrobić. Jak
już wspomniałam na początku, kilka z tych historii może wręcz wycisnąć łzy z
oczu. Czasami Lucy Maud Montgomery wskazuje też na swoistą hipokryzję, jaka
towarzyszy na co dzień mieszkańcom Avonlea. Niekiedy dla tych ludzi
najważniejsze jest to, co powiedzą inni. Nie jest bowiem istotne, co tak
naprawdę czują, ważne natomiast, aby móc się pochwalić sąsiadom, nawet, jeśli
nie jest to prawda. Z drugiej jednak strony, widzimy, że plotkowanie ma się
naprawdę dobrze, i czasami trudno jest obiektowi plotek pozostać biernym wobec
dyskusji, które dotyczą jego osoby. Wówczas dochodzi do sytuacji, które mogą
być nieprzyjemne w skutkach. Na szczęście u Lucy Maud Montgomery wszystko
dobrze się kończy, choć śmierć towarzyszy praktycznie każdemu z tych opowiadań.
Wyd. NASZA KSIĘGARNIA Warszawa 1991 tłum. Ewa Fiszer |
Myślę,
że Dalsze opowieści z życia Avonlea czy – jak kto woli – Pożegnanie z
Avonlea to najlepszy zbiór opowiadań, które czytałyśmy w ramach wyzwania.
Są niezwykle mądre i przemyślane. Są przede wszystkim dojrzałe. Co ciekawe,
opowiadania te zostały wydane bez zgody Lucy Maud Montgomery. Ona zwyczajnie
postanowiła ich nie publikować, choć nie wiem dlaczego. Nie rozumiem takiej
decyzji, ponieważ opowiadania są naprawdę przepiękne. Możliwe, że te teksty,
które w moim odczuciu są najlepsze, były dla Autorki zbyt osobiste i nie
chciała dzielić się nimi ze światem. Można przypuszczać, że poruszają problemy,
które w otoczeniu Montgomery naprawdę miały miejsce i w związku z tym, chciała,
aby pozostały tajemnicą. A może było zupełnie inaczej? Może powodem braku zgody
na publikację było zgoła coś innego? Prawdą jest natomiast, że Montgomery
pozwała do sądu swojego wydawcę i po bitwie prawniczej, która trwała prawie
dziewięć lat, Autorka otrzymała odszkodowanie w wysokości osiemnastu tysięcy
dolarów.
Kończąc
ten wpis, a zarazem wyzwanie Czytamy Anię, chciałabym z całego serca
podziękować mojej koleżance – Beacie, która jest Autorką bloga Co warto czytać? Beatko, bez Ciebie to wyzwanie czytelnicze nigdy nie zostałoby
zrealizowane. Dziękuję Ci serdecznie! Natomiast wszystkich Czytelników
mojego bloga oraz miłośników twórczości Lucy Maud Montgomery informuję, że
jeśli o mnie chodzi, to na Ani z Zielonego Wzgórza na pewno się nie
skończy. Mam w planie przeczytać i omówić pozostałe książki Autorki, więc gdyby
ktoś chciał się do mnie przyłączyć, to serdecznie zapraszam. Niekoniecznie musi
być to kolejne wyzwanie czytelnicze. Wystarczy czytać inne powieści Lucy Maud
Montgomery i podsyłać linki do wpisów. Wszystkie linki zostaną umieszczone na
naszej stronie na FB oraz na blogu Czytamy Anię.
Uwielbiam Anie z Zielonego Wzgórza!
OdpowiedzUsuńTo naprawdę wspaniała książka :)
http://moja-wersja-amy.blogspot.com/
Chyba większość tej źeńskiej grupy czytelników uwielbia Anię. Fantastyczna postać, choć Montgomery w pewnym momencie była nią już zmęczona, bo z powodu Ani, Autorka została zaszufladkowana i nie dostrzegano innych jej książek. :-)
UsuńCzytałam obie książki, ale opowiadań dokładnie nie pamiętam...
OdpowiedzUsuńKiedy czytałam Twoje krótkie streszczenia, to nic mi w głowie nie świtało, to chyba oznacza, że czas powrócić do ukochanego Avonlea~! :)
Koniecznie musisz powrócić do Avonlea, zwłaszcza że już kiedyś czytałaś książki o Ani Shirley. Taka literacka podróż sentymentalna zawsze człowiekowi dobrze robi. :-)
UsuńJeśli chodzi o Anię i jej przygody, jest jeszcze "Ania z Wyspy Księcia Edwarda" z wierszami Ani i dotąd niepublikowane opowiadania.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
"Ania z Wyspy Księcia Edwarda" to to samo, co "Opowieści ze Złotego Brzegu" czy "Spełnione marzenia", z tym, że "Ania z Wyspy..." jest bardziej rozbudowana. Czytałyśmy w ramach wyzwania wszystkie te części, bo dla nas nie ma książek nieodkrytych, jeśli chodzi o Anię Shirley. :-)
UsuńTo może przyłączysz się do mnie i będziemy czytać też inne książki Montgomery? Ja mam teraz ochotę na "Błękitny zamek". Mówią, że to najpiękniejsza powieść Montgomery. :-)
OdpowiedzUsuńRozumiem. :-) Ale wiesz, że właśnie to Montgomery najbardziej denerwowało? Ona nie chciała być szufladkowana. Chciała, aby ludzie widzieli w niej autorkę też innych książek, dlatego, kiedy wydawca żądał od niej kolejnych części cyklu o Ani Shirley, to buntowała się przeciwko temu. "Anię z Szumiących Topoli" pisała pod przymusem i dlatego ta część jest najsłabsza. Przyszedł w końcu taki moment, że znienawidziła Anię. Ja nie zamierzam przestać czytać Montgomery. Uważam, że ta autorka zasługuje na to, aby dać jej szansę. :-)
OdpowiedzUsuńTo jak już coś innego przeczytasz Montgomery, to podeślij mi link. Chętnie wrzucę Twój tekst na bloga i na FB. :-)
OdpowiedzUsuńMam w domu wszystkie części serii o Ani - jest ich 10 i zajmują stałe i szacowne miejsce w mojej domowej biblioteczce :) Myślę, że nie będę w stanie się z nimi pożegnać - mam do nich ogromny sentyment; zarówno do postaci Ani, jak i do samej pisarki ;) Przy okazji gratuluję świetnego bloga, na którego regularnie zaglądam :) Jak i zapraszam na mojego "Przystanek fantazja" http://kruszynka33.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJest on stosunkową 'świeżynką' (ma zaledwie parę dni), także wybaczcie mi proszę wszelkie niedociągnięcia techniczne ;) Będę bardzo wdzięczna za wszelkie rady! Pozdrawiam :-)
Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedzasz. Jest mi z tego powodu bardzo miło. Nie dziwię się, że Ania zajmuje u Ciebie tak zaszczytną pozycję. Jest tego warta. :-) A co do Twojego blogowania, to jeśli mogę coś doradzić na początek, to tylko to, żebyś nie podążała za modą, a czytała te książki, które sprawiają Ci przyjemność i są dla Ciebie ważne. A jeśli chodzi o samo blogowanie, to pisz od serca, z pasji, a nie tak, jak wymagą tego inni, np. inni blogerzy. Uściski! :-)
Usuń