wtorek, 1 września 2015

John Jakes – Północ i Południe” # 1









Wydawnictwo: 
KRAJOWA AGENCJA 
WYDAWNICZA
Katowice 1991
Tytuł oryginału: North and South
Przekład: Mieczysław Dutkiewicz 
Tom I
Na przełomie XVIII i XIX wieku teren Stanów Zjednoczonych był naprawdę znaczny, natomiast po nabyciu od Napoleona Bonapartego (1769-1821) Luizjany w 1803 roku obszar ten stanowił jakąś jedną trzecią obecnego terytorium USA. W 1819 roku od Hiszpanii zakupiono Florydę, natomiast w roku 1818 od Wielkiej Brytanii Amerykanie zakupili Północną Dakotę. Z kolei w 1836 roku z powodu sytuacji, jaka panowała wówczas w Meksyku ogłoszono niepodległość Teksasu, który w 1845 roku przyłączono do Stanów Zjednoczonych. Fakt ten w konsekwencji doprowadził do wybuchu wojny amerykańsko-meksykańskiej, która trwała w latach 1846-1848 i zakończyła się porażką Meksyku, który utracił nie tylko Teksas, ale też połowę swojego terytorium. W tym samym czasie od Wielkiej Brytanii przejęto Oregon, zaś po odkupieniu w 1867 roku Alaski od Rosji obszar USA przyjął swój ostateczny kształt. Na terenie Stanów Zjednoczonych ukształtowanym w ten sposób doszło do naprawdę poważnego podziału pomiędzy bardzo dobrze uprzemysłowioną Północą a rolniczym Południem. Ze względu na dogodny klimat oraz dość dobre gleby znajdujące się na Południu zaczęły w tym miejscu powstawać plantacje trzciny cukrowej, tytoniu, bawełny czy ryżu, a wszystko to oparte zostało na ciężkiej pracy niewolników. Równocześnie zaobserwowano wzrost roli właścicieli tychże plantacji nie tylko w parlamencie, ale również w amerykańskim rządzie. Sytuacja niewolników była niezwykle ciężka, ponieważ byli oni zmuszani do pracy ponad własne siły, stosowano wobec nich przemoc fizyczną, natomiast gdyby ktoś zamordował niewolnika, wówczas mógł być spokojny, gdyż nie groziła mu za ten czyn praktycznie żadna kara. Dzieci niewolników nie uczono ani pisania, ani czytania.

Na dziewięć milionów mieszkańców Południa aż cztery miliony stanowili czarnoskórzy niewolnicy, którzy tak naprawdę traktowani byli jak zwykły towar handlowy. Przeciwko niewolnictwu zaczęli występować członkowie ruchu zwanego „abolicjonizmem”. Ruch ten znacznie ożywił się szczególnie po 1830 roku. Wtedy też dodatkowo w szeregach niewolników zaczęto organizować powstania, a największym i najpoważniejszym z nich było powstanie z 1831 roku zwane Powstaniem Nata Turnera. Oczywiście ruch abolicjonistyczny był bardzo silny na Północy. Na Południu, gdzie stosowano niewolnictwo na szeroką skalę, gdyż stanowiło ono fundament wszelkich dużych plantacji, nikt tak naprawdę nie troszczył się o los czarnoskórych pracowników. Ich położenie uzasadniano niższością czarnej rasy. Fatalne warunki materialno-bytowe generowały liczne przypadki zbiegostwa wśród niewolników. Przez specjalne punkty byli oni przerzucani do stanów znajdujących się na północy, bądź też na teren Kanady. W miarę upływu czasu sprawa niewolnictwa stała się problemem politycznym w walce Południa z Północą, a także w rywalizacji pomiędzy partią republikańską, która dominowała w stanach północnych, oraz partią demokratyczną wiodącą prym w stanach południowych.

Wojna amerykańsko-meksykańska (1846-1848).
Wojska amerykańskie podczas marszu na Monterrey. 
Walcząc z Meksykiem powieściowy Orry Main ledwo uszedł z życiem, tracjąc rękę. 
autor ilustracji: Adolphe Jean-Baptiste Bayot (1810-1866)
Ilustracja została opublikowana w 1851 roku. 

Spory na tle wprowadzenia niewolnictwa na obszarach, które zostały przyłączone do USA po wojnie z Meksykiem, rozgorzały głównie przed wybuchem wojny secesyjnej. Wtedy też zawarto tak zwany „kompromis Missouri”, na mocy którego do stanów północnych dla zachowania równowagi włączono Maine jako stan, w którym nie praktykowano niewolnictwa, oraz Missouri, gdzie rzeczone niewolnictwo miało się całkiem dobrze. Granicą rozdzielającą tereny z niewolnictwem i bez niewolnictwa miał stać się trzydziesty szósty równoleżnik. Z kolei jedynym stanem północnym, gdzie dopuszczano niewolnictwo było wspomniane Missouri. W chwili, gdy stany północne chciały wprowadzić cła zaporowe na towary sprowadzane z Europy, zaczęły pojawiać się sprzeciwy ze strony stanów południowych. Obawiano się bowiem zbyt wysokiego cła na ich bawełnę oraz tytoń. Konflikt ten spotęgowany był dodatkowo wyborem w 1860 roku na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych Abrahama Lincolna (1809-1865), który był zagorzałym przeciwnikiem niewolnictwa. Ten fakt poważnie zaniepokoił stany południowe.

Północ ze swoim bardzo dobrze rozwiniętym przemysłem potrzebowała wykwalifikowanych pracowników, więc zachęcała – szczególnie Europejczyków – do imigracji na swoje tereny. Tak więc o ile na północy osiedlało się wielu imigrantów, o tyle ich liczba była stosunkowo niewielka na południu kraju. Fakt ten spowodowany był między innymi panującą tam wrogością wobec katolików oraz ludności pochodzenia żydowskiego. Ponieważ Stany Zjednoczone były luźnym związkiem poszczególnych stanów, mieszkańcy w głównej mierze czuli się związani ze swoim stanem. Ten szczególny egocentryzm przeważał nad świadomością wspólnoty i jedności z całym krajem. Różnica pomiędzy Północą a Południem polegała także na stosunku do władzy. I tak Północ ze względu na charakter swoich interesów opowiadała się za silną władzą centralną, natomiast Południe bardziej preferowało koncepcje luźnej federacji i niezbyt silnej władzy państwowej.

Patrick Swayze (Orry Main)
& Lesley-Ann Down
(Madeline Fabray-LaMotte)
oraz
Wendy Kilbourne Read (Constance Hazard) 
& James Read (George Hazard)
W tym momencie należałoby przerwać dalsze opisywanie historii Stanów Zjednoczonych, ponieważ kolejny krok konfliktu pomiędzy Północą a Południem to wybuch wojny secesyjnej, o której John Jakes opowiada w kolejnym tomie trylogii o dwóch zaprzyjaźnionych rodzinach: Mainów i Hazardów. Pierwsza część tej kultowej historii rozpoczyna się w chwili, kiedy Orry Main i George Hazard wybierają się do West Point, czyli Wojskowej Akademii Stanów Zjednoczonych, aby tam wyszkolić się na żołnierzy, którzy kiedyś będą odważnie bronić swojego kraju. Obydwaj są jeszcze chłopcami, ale to wcale nie przeszkadza im, aby stać się kadetami tejże uczelni. Orry Main pochodzi z Południa, gdzie – jak wiemy – praktykuje się niewolnictwo, a przemysł nie jest zbyt dobrze rozwinięty, gdyż na tym terenie USA wierzy się w uprawę bawełny, ryżu czy tytoniu. Rodzina Mainów posiada własną plantację, na której bardzo ciężko pracują niewolnicy. Ojciec Orry’ego jest dość konserwatywny w swoich poglądach i bardzo łatwo wpada w gniew, kiedy ktoś próbuje je zakwestionować. Bardzo często kłóci się ze swoim synem Cooperem, którego poglądy zbliżone są do tych panujących na Północy. Tillet Main za nieposłuszeństwo karze swoich niewolników w okrutny sposób, czego przykładem jest chłosta wykonana przy pomocy… kota. Tak, tak, to nie jest pomyłka. Na Południu zamiast bata używa się kotów, które swoimi ostrymi pazurami potrafią rozorać skórę takiego niewolnika aż do kości.

Z kolei George Hazard to przedstawiciel uprzemysłowionej i cywilizowanej Północy. Tutaj robi się praktycznie wszystko, aby doprowadzić do zniesienia niewolnictwa, dlatego też mieszkańcy Północy są wrogo nastawieni do tych z terenów południowych. Wydaje się jednak, że rodzina George’a jest w pewnym sensie wyjątkiem od tej reguły, choć siostra młodego Hazarda już na samym początku wcale nie ukrywa swojej niechęci względem przyszłego najlepszego przyjaciela swojego brata. Hazardowie to milionerzy, którzy swój majątek zbili na produkcji wyrobów ze stali. Tak więc obydwaj chłopcy jeszcze przed wejściem na pokład statku zaczynają pałać do siebie wzajemnie ogromną sympatią i praktycznie przed dotarciem do celu swojej podróży stają się najlepszymi przyjaciółmi. Jak zatem poradzą sobie z tą zażyłością, skoro wokół tyle nienawiści wobec mieszkańców Południa? Czy ta przyjaźń ma jakiekolwiek szanse na przetrwanie? Czy kiedy pojawią się pierwsze zgrzyty, Orry i George wciąż będą gotowi wskoczyć za sobą nawzajem w ogień? A może gdzieś po drodze zagubią się w tym strasznym konflikcie i w konsekwencji jeden drugiemu skoczy do gardła?

Kirstie Alley jako Virgilia Hazard
podczas przemówienia na spotkaniu 
ruchu abolicjonistów.
Myślę, że większości czytelników i widzów nie trzeba specjalnie przedstawiać ani pierwszego tomu, ani też całej trylogii. Historia Orry’ego Maina i George’a Hazarda jest tak dobrze znana czytelnikom i widzom na całym świecie, że zapewne znają ją na pamięć. Przyznam, że nigdy wcześniej nie czytałam książki Johna Jakesa, natomiast wiele lat temu z zapartym tchem oglądałam serial, który został zrealizowany na podstawie dwóch części trylogii. Nigdy nie zapomnę rewelacyjnej kreacji aktorskiej mojego ulubionego amerykańskiego aktora – Patricka Swayze (1952-2009), który w serialu zagrał Orry’ego Maina. Pozostali aktorzy również wypadli rewelacyjnie, ale po przeczytaniu pierwszej części trylogii stwierdzam, że są spore różnice pomiędzy książką a jej telewizyjną adaptacją. Powieściowy Orry Main stracił rękę podczas wojny amerykańsko-meksykańskiej i od tego czasu pogrążył się w depresji, która objawiała się na przykład noszeniem długiej brody, czyli można śmiało rzec, że Orry po prostu się zaniedbał. Twórcy serialu odeszli od tych elementów, a Patrick Swayze – jak wiadomo – nigdy tak nie wyglądał. Tych różnic jest naprawdę sporo, co po raz kolejny przekonuje mnie o tym, że jednak lepiej jest przeczytać najpierw książkę, a dopiero później – w ramach uzupełnienia – obejrzeć jej filmową adaptację. Choć serial jest zrobiony naprawdę pięknie i profesjonalnie, to jednak nie należy porównywać go z książką, bo można się rozczarować. Podczas czytania moja wyobraźnia podsuwała mi twarze aktorów odtwarzających poszczególne postacie, aczkolwiek niektórzy aktorzy pod względem wizualnym zupełnie nie pasują do powieściowych bohaterów.

Wróćmy zatem do książki. Postacie, które pojawiają się na jej kartach są niesamowicie wyraziste. Weźmy na przykład piękną siostrę Orry’ego Maina o imieniu Ashton. Praktycznie od dziecka jest czarnym charakterem, a jej postępowanie w konsekwencji może doprowadzić do wielkiej tragedii. Ashton jest bardzo ambitna i pragnie wykorzystywać ludzi jedynie do własnych celów. Chce zdobyć sławę i uznanie, dochodząc do tego wręcz po trupach. Oczywiście każdy mężczyzna może liczyć na jej względy i niekoniecznie musi jej się w jakiś sposób podobać. Wystarczy bowiem, że z tych erotycznych relacji nasza piękna Ashton będzie czerpać korzyści. Jakże inna jest jej siostra Brett. Dla niej liczą się uczucia i dobro drugiego człowieka. Ten kontrast jest bardzo wyraźnie widoczny. Niemniej Brett od wczesnych lat dzieciństwa żyje w cieniu Ashton, która po prostu ją przytłacza. Ashton to typowy pies ogrodnika, który sam nie chce, ale drugiemu też nie da. Natomiast nie daj Boże, żeby ktoś naszą Ashton zlekceważył, czy też odrzucił w jakiś sposób jej osobę. Zemsta może okazać się naprawdę okrutna.

Wydawnictwo: 
KRAJOWA AGENCJA 
WYDAWNICZA
Katowice 1991
Tytuł oryginału: North and South
Przekład: Mieczysław Dutkiewicz 
Tom II
Okazuje się, że w rodzinie Hazardów również żyje taka „czarna owcza”. Jest nią siostra George’a – Virgilia. Wspomniałam już wyżej, że dziewczyna jest bardzo wrogo nastawiona do mieszkańców Południa. Sympatyzuje bowiem z ruchem abolicjonistów, który coraz bardziej przybiera na sile. Uwielbia pokazywać się w miejscach publicznych z czarnoskórymi mężczyznami, czym oczywiście wywołuje wielki skandal i przynosi wstyd swojej rodzinie. Trzeba wiedzieć, że pomimo iż na Północy ludność opowiada się przeciwko niewolnictwu, to jednak ci sami ludzie nieprzychylnym okiem patrzą na tych, którzy publicznie afiszują się z osobami czarnoskórymi. Wiele do zarzucenia można mieć także bratu George’a. Stanley po śmierci Williama Hazarda seniora staje się współwłaścicielem fabryki i w związku z tym pomiędzy nim a bratem dochodzi do poważnych konfliktów. Oczywiście są jeszcze sprawy polityczne, które wciąż negatywnie wpływają na ich wzajemne relacje.

Fabuła tej książki jest dość trudna. Nie chodzi mi w żadnym razie o trudność w jej zrozumieniu. Mam na myśli przede wszystkim tło historyczne i relacje, jakie panują pomiędzy poszczególnymi bohaterami. Hazardowie i Mainowie robią praktycznie wszystko, aby to, co dzieje się w kraju nie odbijało się negatywnie na ich wzajemnych stosunkach, lecz nie jest to wcale takie proste. Każda podróż na obcy teren może zakończyć się dramatycznie. Oczywiście ogromną rolę w tym wszystkim odgrywa miłość. Z kolei po sąsiedzku z Mainami mieszkają LaMotte’owie, którzy są postaciami bardzo negatywnymi. Justin LaMotte podstępem sprowadził sobie do domu młodą żonę, nad którą się znęca. Poza tym ta rodzina jest zdolna do najgorszej podłości, aby tylko móc osiągnąć swój cel. Nie wiadomo tak naprawdę, czy Madeline LaMotte przeżyłaby to wszystko, co zafundował jej Justin, gdyby nie wielkie uczucie, jakim darzy Orry’ego. Tak więc ta miłość istnieje tutaj ponad podziałami. Nie jest ważne czy ktoś jest z Południa, czy pochodzi z Północy. Jeśli naprawdę kocha, to wierzy, że uda się wszystko pokonać.

Istotnym elementem fabuły powieści jest także zemsta. O tym, że Ashton Main potrafi się mścić już pisałam. Podobnie rzecz ma się w przypadku Virgilii Hazard, z tą różnicą, że w jej przypadku chodzi o zemstę na tle politycznym, zaś Ashton wyrównuje osobiste rachunki. Niemniej jest jeszcze ktoś, kto pomimo upływu wielu lat nie zapomina o krzywdzie i tylko czeka sposobnej chwili, aby zaatakować. To Elkanah Bent, który jeszcze w West Point pastwił się nad młodszymi od siebie kadetami. Kres jego działalności położyli dopiero Orry i George, co oczywiście przysporzyło im śmiertelnego wroga, który swoją nienawiścią będzie uderzał również w innych członków obydwu rodzin.

Akcja pierwszego tomu kończy się praktycznie w dniu wybuchu wojny secesyjnej. Tak więc kolejna część będzie niezwykle „krwawa”. Jestem przekonana, że każdy, kto czytał tę powieść, wraca do niej z pewnego rodzaju sentymentem i wie, że historia tych dwóch rodzin jest godna uwagi. Obecnie dość trudno jest spotkać książki napisane w ten sposób, dlatego należy o nich pamiętać i stale je przypominać. Jeśli natomiast ktoś lubi powieści historyczne, których fabuła obfituje również w szereg obyczajowych wydarzeń, to powinien sięgnąć po Północ i Południe. Opowieść Johna Jakesa jest po prostu niesamowita, a sam Autor stał się legendą za życia.










12 komentarzy:

  1. Książki nie czytałam, ale oglądałam film i bardzo mi się podobał. Rozejrzę się za tą trylogią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba większość ludzi zna tę historię z serialu. Drugi tom to "Miłość i wojna", a trzeci - "Piekło i niebo". Ostatni tom nie doczekał się wersji fabularnej. Napiszę o każdej z nich za jakiś czas. :-)

      Usuń
  2. Muszę przyznać, że ta książka jest w kręgu mojej uwagi właśnie ze względu na tło historyczne, bo ten okres historii USA należy do tych najbardziej niejednoznacznych. O serialu słyszałam, ale nie oglądałam go, bo kiedy był nadawany nie interesowałam się historią. Rozejrzę się za trylogią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To musisz się pośpieszyć, bo to jedna z tych książek, które odchodzą już w zapomnienie. Na przykład biblioteki inwestują w nowości, a o takich kultowych powieściach po prostu się nie pamięta. Marzy mi się wznowienie tej trylogii, ale pewnie i tak żaden polski wydawca nie zdecyduje się na to, bo przecież to "staroć" i większość ludzi ją zna więc zysku nie będzie.

      Usuń
  3. Swego czasu przepadałam za serialem, kiedy niedawno zrobiłam sobie powtórkę, mój entuzjazm nieco osłabł :) Do książki jakoś mnie, wyjątkowo, nie ciągnie, film mnie zadowolił na tyle, że nie mam takiej potrzeby. Rzadko się to zdarza :) Ale z przyjemnością przeczytam, kiedy napiszesz o pozostałych tomach trylogii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie serial też się bardzo podobał. Zresztą grał w nim mój ukochany Patrick Swayze, więc musiałam obejrzeć obowiązkowo. Ja jestem jednak z tych, którzy wolą książki od ekranizacji, nawet jeśli ta ekranizacja jest doskonała, dlatego sięgnęłam po książkę. Na pewno oglądałaś też drugą część - "Miłość i wojna". Nie sfilmowano tylko "Piekła i nieba". Teraz będę zabierać się za drugą część, więc już niedługo będziesz mogła poczytać o moich wrażeniach. :-)

      Usuń
  4. Książkę czytałam jako nastolatka - bardzo mi się podobała i niesamowicie mnie wciągnęła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja teraz uzupełniam braki w tych lekturach, które powinnam była przeczytać dużo wcześniej. Poza tym boję się, że przyjdzie taki czas, kiedy tych książek już po prostu nie będzie, ponieważ nikt nie będzie chciał ich wznawiać, więc póki mogę, to nadrabiam zaległości.

      Usuń
  5. Mam wielki sentyment do tego serialu, ale książki nie czytałam. Z chęcią po nią sięgnę! Zaczęłam za to inną serię Johna Jakes'a - Kronikę rodziny Kentów. Niestety w bibliotece były tylko dwa tomy. Niemniej polecam uwadze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o Kentach, ale niestety w mojej bibliotece są tylko trzy tomy i to nawet nie po kolei. Chyba będę musiała rozejrzeć się za oryginałem. Polecam Ci "Północ i Południe". Jestem pewna, że się nie zawiedziesz. W serialu jest sporo zmian, więc książka jest, jak gdyby nieco inną wersją tego, co oglądałaś. :-)

      Usuń
  6. Agnes, ja niestety tez z tych, ktorzy trylogii nie czytali. Dziekuje za ten wpis, bo kompletnie zapomnialam o niej, a kiedys bardco chcialam przeczytac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To witaj w klubie, bo ja też do tej pory nie czytałam trylogii. :-) Mam nadzieję, że uda Ci się tę trylogię gdzieś dostać i przeczytać. Naprawdę jest warta zachodu. :-)

      Usuń