Recenzja premierowa!
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Autorki. Dziękuję!
Wydawnictwo: NOVAE RES
Gdynia 2015
Nie od dziś wiadomo, że relacje międzyludzkie nie należą do
najłatwiejszych. Wciąż popadamy w konflikty, które posiadają rozmaite podłoże.
Zapewne wielu z nich można byłoby uniknąć, gdyby ludzie potrafili być ze sobą
szczerzy, przestali wierzyć w to, co mówią tak zwani „życzliwi” znajomi i
przede wszystkim, gdyby ufali sobie nawzajem, zamiast tworzyć własne teorie. Niestety,
w rzeczywistości jest zupełnie inaczej i nierzadko z powodu jakichś błahych
nieporozumień tracimy to, co dla nas najważniejsze i bez czego naprawdę trudno
nam żyć. W takich wypadkach przeważnie chodzi o miłość, którą bardzo łatwo
utracić i dopiero, kiedy ukochanego człowieka nie ma obok nas, zdajemy sobie
sprawę, ile tak naprawdę dla nas znaczył. Podejmując pochopne decyzje na
podstawie niesprawdzonych informacji bardzo łatwo możemy skrzywdzić nie tylko
samych siebie, ale też ludzi, którzy są nam naprawdę bliscy.
Z drugiej strony jednak czasami zdarza się, że dochodzące do
nas sygnały wcale nie muszą być tak do końca przez kogoś sfabrykowane. Możliwe
bowiem jest, że osoba, której ufaliśmy, nagle zaczęła nas oszukiwać. Jak zatem
należy postąpić w takiej sytuacji? Od razu wyłożyć kawę na ławę, czy może
lepiej poczekać i zobaczyć, jak dalej rozwinie się sytuacja? Czy komuś, kto nas
jawnie okłamuje powinniśmy dać kolejną szansę? Przecież skoro raz spróbował, to
zapewne zrobi to ponownie. Czy w tych okoliczności należy skazywać siebie na
życie w ciągłym strachu i podejrzeniu, że druga strona w każdej chwili może
wywinąć nam jakiś numer, po którym trudno będzie nam się pozbierać? Odpowiedzi
na te pytania są naprawdę trudne i dlatego ludzie nierzadko popełniają błędy,
których negatywne konsekwencje będą odczuwać czasami nawet do końca życia.
Słynny balkon Julii w Weronie fot. Lo Scaligero |
Gabriela Skotnicka, znana już z dwóch poprzednich części
trylogii Szukaj mnie wśród lawendy, mieszka na Półwyspie Pelješac w
południowej Dalmacji. Kobieta ma na wychowaniu kilkuletniego syna o imieniu
Dario. Przez lata przebywania w Chorwacji zdążyła już w miarę normalnie ułożyć
sobie życie. Posiada stałą pracę, ma przyjaciół, którzy służą życzliwą pomocą w
razie potrzeby, a do tego zawsze może liczyć na wsparcie dwóch ukochanych
sióstr, które pomimo tego, że są daleko, to jednak za nic nie mogą pozwolić,
aby ich młodszej siostrze stała się jakakolwiek krzywda. Ale Gabriela posiada
też swoje tajemnice, o których nie chce mówić. Czasami wydaje się, że to jej radosne
usposobienie to tylko gra pozorów, pod którą kryje się prawdziwa rozpacz. Czym
jest ona spowodowana? Otóż wszystko tak naprawdę zaczęło się kilka lat
wcześniej, jeszcze przed narodzinami jej synka. To właśnie wtedy w życie
kobiety gwałtownie wkroczył pewien nieziemsko przystojny Chorwat, który tak w
tym życiu namieszał, że Gabriela do dziś nie potrafi dojść ze sobą do ładu. Na
samą myśl o Ivo nasza bohaterka popada w skrajne emocje. Z jednej strony jest
na niego wściekła za to, co się stało, zaś z drugiej nadal bardzo go kocha i
bezustannie wspomina czas, który razem spędzili.
A jak ta kwestia wygląda z drugiej strony? Otóż bardzo
podobnie. Ivo Rossa nigdy nie przestał myśleć o swojej pięknej blondynce z
Północy. Niemniej mężczyzna nie robi praktycznie nic, aby wrócić do tego, co
było. Wydaje się, że postępuje wręcz odwrotnie. Zachowuje się w taki sposób,
jak gdyby nie zależało mu na Gabrieli. Owszem spotyka się z nią, ale jedynie
dlatego, że łączy ich syn. Jak gdyby tego było mało, niedawno związał się z
pewną ognistą Włoszką, której nie zapomina zaprezentować Gabrysi. No cóż, może
Ivo wyszedł z założenia, że najłatwiej będzie mu zapomnieć o matce swojego
dziecka właśnie przy innej kobiecie? Czy tak się stanie? Czy taki zabieg pomoże
mężczyźnie wrócić do równowagi emocjonalnej i traktować Gabrielę jedynie jak
przyjaciółkę i matkę jego syna? A może wszystko znowu się skomplikuje i trzeba
będzie na nowo układać sobie życie? Może wreszcie wyjdą na jaw sprawy, o
których istnieniu obydwoje nie mieli pojęcia? Może w końcu Ivo i Gabriela
przejrzą na oczy i zrozumieją, co tak naprawdę jest dla nich ważne? Czy
zbliżający się ślub Zuzanny i Roberta stanie się okazją do naprawienia błędów
przeszłości?
Historia Gabrieli to ostatnia część trylogii, na kartach której
Agnieszka Lingas-Łoniewska zabiera czytelnika do malowniczej Chorwacji
pachnącej lawendą. Oprócz głównych bohaterów spotykamy tutaj również postacie
znane nam z dwóch poprzednich tomów. Tak więc są wspomniani wyżej Zuzanna i
Robert, a także Zofia i Maks. Niemniej ci bohaterowie mieli już swoje pięć
minut, więc tym razem stanowią jedynie tło powieści. Pomimo że takim centralnym
wydarzeniem jest ślub Zuzy i Roberta, który zgromadzi w jednym miejscu całą
rodzinę, to jednak na pierwszy plan wysuwają się właśnie Ivo i Gabriela. Ich
historia opowiedziana jest dość nietypowo, ponieważ czytelnik – podobnie jak
pozostali bohaterowie – ma okazję poznać ją z dwóch punktów widzenia. I tak
Gabriela zwierza się siostrom, natomiast Ivo w towarzystwie mocniejszych trunków
relacjonuje wydarzenia męskiej części obsady książki. Możemy zatem spojrzeć na
całą historię z dwóch stron i wyciągnąć wspólny wniosek.
Mury otaczające Dubrownik. Mury broniły miasto przed atakami wroga od czasów średniowiecza aż do lat 1991-1992. fot. Daniel Ortmann |
Kiedy tak przyglądamy się tym opowieściom, to dostrzegamy, że we
wzajemnych relacjach Ivo i Gabrieli od samego początku było wiele niedomówień i
jakichś zatajonych faktów, co w konsekwencji zaprocentowało niemalże całkowitym
zniszczeniem naprawdę pięknego związku. W dodatku nasi bohaterowie w pewnym
momencie stracili czujność i dali sobą manipulować osobie, która tylko czekała
na to, aby wkroczyć do akcji i doprowadzić do sytuacji, z której mogło już nie
być wyjścia, gdyby nie pojawiło się sprzyjające zrządzenie losu. Czy w takim
razie obydwoje byli naiwni? A może zbyt łatwo zaufali i nie spodziewali się, że
właśnie z tamtej strony przyjdzie cios? Chyba każde z nich było po trosze winne
zaistniałej sytuacji. Z jednej strony Ivo wciąż zapracowany i niedostrzegający
niebezpieczeństwa, zaś z drugiej Gabriela, która powinna była bardziej
popracować nad zaufaniem i nie ukrywać naprawdę istotnych spraw dotyczących
wybranka jej serca.
Moim zdaniem Gabriela to chyba najbardziej emocjonująca
i najmocniejsza pod względem erotycznym część trylogii. Na kartach powieści
pomiędzy głównymi bohaterami naprawdę sypią się iskry, które są odczuwalne
nawet dla czytelnika. Ale nie tylko to jest ważne w tej historii. Autorka
pokazuje, ile tak naprawdę znaczy miłość ojcowska. Mamy tutaj klasyczny
przykład relacji ojca z kilkuletnim synem, który świata poza nim nie widzi. Czasami
wydaje się, że Gabriela jako matka i ta, która wychowuje Dario na co dzień,
jest stawiana przez chłopca, jakby na dalszym planie. Wystarczy bowiem, że Ivo
pojawi się na horyzoncie, a malec już do niego biegnie i przykleja się niczym
rzep. Widać więc, że dziecko byłoby najszczęśliwsze, gdyby rodzice byli razem,
choć Dario tak naprawdę nie wie, co to znaczy, kiedy mama i tata mieszkają pod
tym samym dachem. Owszem, chłopiec kocha Gabrysię, ale to Ivo jest jego wzorem
do naśladowania i to z nim pragnie spędzać czas jak najczęściej.
Domniemane miejsce urodzenia Marco Polo (1254-1324) na chorwackiej wyspie Korčula. fot. Henryart |
O tym, że bohaterowie trylogii są ze sobą bardzo
zaprzyjaźnieni pisałam już przy recenzjach Zuzanny i Zofii. Tak
więc mamy tutaj do czynienia nie tylko z silnym siostrzanym uczuciem – co wcale
nie dziwi – ale przede wszystkim widzimy, jak bardzo zaprzyjaźnieni ze sobą są
mężczyźni. Zwraca uwagę także szczerość bohaterów względem siebie nawzajem.
Owszem, w przypadku relacji damsko-męskich zarówno kobiece, jak i męskie
postacie wiele musiały się nauczyć, ale to nie zmienia faktu, że kiedy
przebywają w swoim własnym towarzystwie nie szczędzą na szczerości, choćby
nawet bardzo ich bolała. Zauważyłam też, że równie szybko bohaterowie akceptują
nowego członka ich grupy. Robert, Maks i Adam znają się od lat, ale przecież
Ivo jest dla nich nowy, a jednak pomimo nieporozumień z Gabrysią, mężczyźni od
razu go akceptują i traktują, jak gdyby od zawsze był ich kumplem.
W tym tomie oprócz literackiej podroży do Chorwacji Agnieszka
Lingas-Łoniewska zapewnia nam także wycieczkę do Włoch – kraju, który kojarzy
się nie tylko z makaronem i pizzą, ale również z bohaterami dramatu Williama
Szekspira (1564-1616) zatytułowanego Romeo i Julia. Jest to dodatkowe
urozmaicenie fabuły. Chciałabym też zwrócić uwagę na język powieści. Wraz z
pojawieniem się Ivo, Autorka zaczęła wprowadzać do dialogów kwestie w języku
chorwackim, co sprawia, że całość wygląda bardzo wiarygodnie.
Myślę, że na koniec należałoby podsumować całą trylogię. Tak
więc Szukaj mnie wśród lawendy generalnie jest czymś nowym i oryginalnym
w twórczości Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Ci czytelnicy, którzy znają inne
książki Autorki, sięgając po Zuzannę mogą spodziewać się, że tym razem
dostaną w swoje ręce opowieść delikatną bez wątków sensacyjnych. Z kolei Zofia
zawiera w sobie najbardziej oryginalny motyw obyczajowy i w dużej mierze
zaskakuje czytelnika tematyką, która jest dość kontrowersyjna, jak na
dzisiejsze czasy. Natomiast Gabriela to skrajne emocje, które niezwykle
intensywnie towarzyszą nam przez całą powieść. Poza tym w tej części obecna
jest także zdrada, ale nie taka, jaką sobie wyobrażamy, słysząc to słowo. Z
reguły „zdrada” kojarzy nam się ze zdradą partnera/partnerki lub męża/żony. W
tym przypadku jest zupełnie inaczej. Co się tyczy poszczególnych bohaterów, to
są oni wykreowani w taki sposób, aby każdy z nich wniósł do fabuły trylogii coś
oryginalnego. Jestem więc przekonana, że sięgając po Szukaj mnie wśród
lawendy każdy czytelnik znajdzie w tych trzech historiach coś dla siebie, a
malownicza Chorwacja stanie się miejscem, które będzie chciał odwiedzić,
podążając śladami naszych bohaterów.
Nie ciągnie mnie do tych książek i nie czytam zbyt dużo obyczajówek, chociaż brzmi ciekawie, to ostatecznie odpuszczę sobie tę trylogię :)
OdpowiedzUsuńsomeculturewithme.blogspot.com
To wielki zaszczyt, że otrzymałaś książkę od samej autorki, gratuluję :) z chęcią przeczytałabym tę książkę :)
OdpowiedzUsuń