Wydawnictwo:
NASZA KSIĘGARNIA
Warszawa
2013
Leć zwinna duszo,
ruszaj w podróż dziwną,
leć ku morzu znaczeń,
boś perłą jest cenną.
Dżalal ad-Din ar-Rumi
tłum. Albert
Kwiatkowski
Melwana
Dżalaluddin Rumi urodził się 30 września 1207 roku w Balchu, czyli mieście
należącym do prowincji Chorasan znajdującej się w Azji Środkowej i leżącym na
terenie takich państw, jak: Iran, Afganistan, Tadżykistan, Turkmenistan oraz Uzbekistan.
Ojciec Rumiego był nauczycielem i kaznodzieją, natomiast dziad sławnym uczonym.
Z kolei matka poety spokrewniona była w władcami Chorezmu – krainy historycznej
położonej nad rzeką Amu-daria w dzisiejszym Uzbekistanie. Kiedy Rumi był
jeszcze dzieckiem, jego rodzice opuścili Balch, ponieważ obawiali się
zbliżających się wojsk Dżyngis Chana (1155 lub 1162-1227). Udali się zatem na zachód
do Anatolii – historycznej krainy wchodzącej w skład dzisiejszej Turcji i
leżącej na półwyspie Azji Mniejszej. Ostatecznie przywędrowali do Konyi, gdzie
postanowili osiedlić się na stałe. Ojciec Rumiego podjął tam pracę nauczyciela
w medresie, gdzie wykładał nauki islamu. Dżalaluddin uczył się pod jego kierunkiem,
natomiast po jego śmierci zajął miejsce swojego rodziciela.
W
tym samym czasie Rumi zaczął poważnie interesować się sufizmem. Jego geniusz
dotyczący mistycznych rozważań wyraźnie objawił się po spotkaniu z Szamsuddinem
Tabrizu (1185-1248). Było to w 1244 roku. To właśnie za przyczyną Szamsuddina w
sercu Rumiego zaczął płonąć ogień mistycznej miłości, co dodatkowo pobudziło
wyobraźnię poety. Jego wybitny talent do dziś stanowi drogę sufich w dążeniu do
Jedności z Umiłowanym. Szams z Tabrizu posiadał niezwykle ekspansywną osobowość
i ogromną siłę ducha. Pomiędzy nim a Rumim nawiązała się zadziwiająco silna więź
duchowa, co ze szkodą odbiło się na rodzinie poety, a także na jego uczniach i
przyjaciołach. Rumi całe dnie spędzał na medytacjach i rozmowach z Szamsem.
Intensywność tych uczuć sprawiła, że zaczął uważać Szamsa za kreatora boskiej
miłości.
Dżalal ad-Din ar-Rumi (1207-1273) |
Najważniejszym
punktem przekazu Rumiego było wyobrażenie, iż miłość stanowi moc, która
inspiruje wszechświat. Z kolei właściwie rozumiany wszechświat jest harmonijną
całością, której poszczególne elementy są ze sobą wzajemnie powiązane przy
pomocy miłości skupiającej się na Bogu. Istota ludzka stworzona jako część tej
kształtnej całości, a właściwie jako jej uwieńczenie, może osiągnąć nie tylko
wewnętrzną harmonię, ale także harmonię z wszechświatem, jedynie wówczas, gdy
nauczy się kochać Boga. Miłość zaprowadzi go nie tylko do miłości bliźniego,
lecz do miłości całego boskiego stworzenia.
Zarówno
dla Rumiego, jak również dla wszystkich sufich zbliżanie się do Boga stanowi
drogę ku prawdziwemu spełnieniu się w życiu. Nieprzeciętne piękno
odzwierciedlania tejże prawdy w poezji w znacznej mierze przyczyniło się do
jego ogromnej popularności. Z identyczną dokładnością Rumi opisywał radość z
bliskości Boga oraz smutek powodowany oddaleniem się od Niego. Rumi – podobnie
jak inni suficcy poeci – przedstawia Boga jako Umiłowanego, natomiast duszę
człowieka definiuje jako poszukującą swojego oblubieńca, czyli Boga. Dżalal
ad-Din ar-Rumi z całą pewnością był mistrzem uchwycenia, zrozumienia oraz
przedstawienia powagi doświadczeń człowieka, który oddalił się i utracił Boga.
Postać
Rumiego i jego życie opisywane przez syna poety to tak naprawdę jedynie tło
fabuły debiutanckiej powieści Doroty Ponińskiej. Nie można jednak przejść obojętnie
obok wydarzeń, które miały miejsce w średniowieczu i dotyczyły tego wybitnego
perskiego mistyka. Stanowią one, jak gdyby ogniwo łączące dwie epoki:
średniowiecze i romantyzm. Z drugiej strony jednak można śmiało rzec, iż na
pierwszy plan wysuwa się tutaj dwudziestoletnia bohaterka o imieniu Emilia,
która wydawałoby się, że prowadzi naprawdę ustabilizowane życie. Mamy bowiem
rok 1842. Polski praktycznie w ogóle nie ma, ponieważ została rozszarpana przez
zaborców, zaś skutki powstania listopadowego wciąż są dotkliwie odczuwane.
Wszystko, co polskie i związane z literaturą oraz sztuką znalazło swoje
schronienie we Francji. Natomiast Paryż to miejsce, gdzie rozwija się polskość.
Nie bez znaczenia jest w tym kontekście także Turcja.
Ludwika Śniadecka (1802-1866) Polska działaczka w Turcji w okresie zaborów. Akwarela autorstwa S. Prószyńskiego; portret powstał około 1825 roku. |
Niemniej,
Emilia Konarska w tym wszystkim czynnie nie uczestniczy, ponieważ zaszyła się w
klasztorze. To za jego murami znalazła bezpieczeństwo i schronienie przed
światem. Dziewczyna jest tuż przed ostatecznymi ślubami, zaś matka przełożona
ma wobec niej niezwykle poważne plany. Choć surowa klasztorna reguła znacząco
ogranicza jej swobodę, to jednak Emilia wcale się nie skarży. Chyba uważa, że
tak właśnie musi być. W powstaniu listopadowym straciła ojca, a przynajmniej
sądzi, że zginął, natomiast matka na skutek rozmaitych tragicznych wydarzeń,
również zmarła. Co zatem innego pozostało Emilii, jak tylko poświęcić swoje
życie Bogu?
Kiedy
Emilii wydaje się, że tak naprawdę w jej zakonnym życiu już nic się nie zmieni,
wówczas zupełnie nieoczekiwanie w klasztorze pojawia się Tatar, który twierdzi,
że ojciec dziewczyny jednak nie poniósł śmierci w powstaniu. On żyje, lecz
przebywa w niewoli i potrzebuje pomocy z zewnątrz, aby móc się stamtąd
wydostać. Ponieważ miłość do ojca przesłania Emilii wszystko, dziewczyna nie
zastanawia się długo nad podjęciem dalszych kroków. Za przyzwoleniem matki
przełożonej opuszcza klasztorne mury z nadzieją na rychły powrót. Ona pragnie
jedynie wydostać ojca z niewoli, a potem powrócić do zakonnego życia i
zrealizować plany swojej przełożonej. Czy faktycznie tak się stanie? Czy
przeznaczeniem Emilii Konarskiej naprawdę jest życie w zamknięciu za
klasztornymi murami? Co takiego zgotował jej los? Czy wizyta Selima
Achmatowicza była przypadkowa? A może to los zesłał go, aby Emilia dzięki temu
zrozumiała, co jest jej prawdziwym powołaniem?
Michał Czajkowski (1804-1886) Emigracyjny działacz niepodległościowy w Turcji; założyciel Adampola - polskiej osady w okolicach Stambułu. |
Oprócz
szeregu wydarzeń i przygód, których doświadczają poszczególni bohaterowie
powieści, czytelnik wyraźnie dostrzega mieszanie się wzajemnie dwóch kultur, czyli zachodniej-chrześcijańskiej i wschodniej-muzułmańskiej. W tym przypadku islam
oparty na nauce Rumiego jest wyznaniem, które charakteryzuje przede wszystkim
miłość, a więc jest to wiara przyjazna drugiemu człowiekowi, dzięki czemu
zostaje zniesionych wiele barier. Tak naprawdę liczy się tylko miłość, która
potrafi zdziałać cuda. To uczucie jest najważniejsze zarówno w kontekście
wydarzeń rozgrywających się w epoce średniowiecza i mających związek z Rumim,
jak i w odniesieniu do sytuacji istniejącej w wieku XIX, kiedy żyje Emilia
Konarska i zmaga się ze swoimi życiowymi problemami.
Z
uwagi na to, iż sporo miejsca Autorka poświęca kulturze Wschodu, czytelnik ma
okazję poznać zwyczaje i sposób życia ludzi wyznających islam. Oprócz postaci
fikcyjnych, na kartach książki spotykamy również postacie typowo historyczne.
Wśród nich są nie tylko wspomniani już Rumi i jego przyjaciel Szams z Tabrizu,
ale też Ludwika Śniadecka czy Michał Czajkowski. Jest także mowa o Adamie
Mickiewiczu (1798-1855), czy też o angielskiej królowej Wiktorii (1819-1901). W
związku z tym należy również wspomnieć o wątku brytyjskim, który Dorota
Ponińska wprowadziła do fabuły powieści celem jej urozmaicenia.
Przyznam,
że trudno było mi oderwać się od tej książki. Podczas czytania odniosłam
wrażenie, jak gdyby Autorka przeniosła mnie do jakiejś baśniowej krainy, w
której życie toczy się według własnych zasad, a bohaterowie niby są nam znani z
historii, a jednak zupełnie do nich niepodobni. Otacza ich jakiś trudny do
zidentyfikowania klimat. Kiedyś czytałam doskonałą książkę adresowaną do
młodzieży autorstwa niemieckiej pisarki – Antonii Michaelis. Powieść nosiła
tytuł Tygrysi księżyc. Jest to typowa baśń z elementami kultury Wschodu.
Nie mogłam więc oprzeć się wrażeniu, że pomiędzy dziełem Doroty Ponińskiej a
książką Antonii Michaelis można byłoby postawić znak równości, choć obydwie
powieści różnią się fabułą i kreacją bohaterów. Łączy je natomiast ten
szczególny klimat, który potrafi zdziałać naprawdę cuda w życiu czytelnika.
Moim
zdaniem trylogia Podróż po miłość to swego rodzaju powiew świeżości na
polskim rynku wydawniczym i generalnie wśród twórczości naszych rodzimych
autorów. Jest do doskonała lektura dla tych, którzy lubią powieści obyczajowe z
historią w tle, a także dla czytelników preferujących sagi rodzinne. Jeśli
natomiast bliski jest komuś klimat taki lekko baśniowy, to oczywiście powinien
sięgnąć po Emilię. Przede mną kolejny tom trylogii i mam nadzieję, że
wywrze na mnie równie pozytywne wrażenie.
Historia zapowiada się ciekawie. Na pewno do niej zajrzę tym bardziej że to romans i autorka jest moją imienniczką.
OdpowiedzUsuńZapraszam na książkowyromans.pl - również o miłości ale i motywacji.
http://xn--ksikowyromans-ksb99o.pl/
A zatem miłej lektury życzę! :-)
UsuńMuszę znaleźć czas na drugi tom. Kocham takie książki
OdpowiedzUsuńJa już na dniach zabiorę się za drugą część. I zapewne z niecierpliwością będę czekać na tom trzeci. Uwielbiam wszystko, co ma jakikolwiek związek z historią, a "Emilia" sprawiła, że zaczęłam szukać informacji o Rumim, bo do tej pory o nim nie słyszałam. :-)
UsuńPoszukam, lubię takie powieści obyczajowe.
OdpowiedzUsuńPowinna Ci się spodobać. Miłej lektury! :-)
Usuń