Wydawnictwo:
KSIĄŻNICA/
GRUPA WYDAWNICZA PUBLICAT S.A.
Katowice
2010
Tytuł
oryginału: The Last Jew
Przekład:
Barbara Korzon
Według
niektórych źródeł historycznych w piętnastowiecznej Hiszpanii żyło około
trzystu tysięcy Żydów. Była to relatywnie zamożna i silna społeczność, a sama
Hiszpania w tamtym okresie stała się największym w Europie skupiskiem ludności
pochodzenia żydowskiego. Niemniej, już niedługo wszystko miało ulec radykalnej zmianie,
ponieważ czas Żydów w tym kraju powoli zmierzał ku końcowi. Hiszpania miała
bowiem już wkrótce pójść śladem pozostałych państw chrześcijańskich zachodniej
Europy.
W
1492 roku Hiszpanie zdobyli Grenadę, która uchodziła za ostatnią twierdzę
muzułmańską na Półwyspie Iberyjskim. Był to zwycięski koniec hiszpańskiej
rekonkwisty. W tym samym czasie nastąpiło przymusowe wysiedlenie Arabów z
Półwyspu Iberyjskiego. Lecz nie tylko ich wyrzucono z Hiszpanii. Otóż, w dniu
31 marca 1492 roku w Granadzie wydano edykt, na mocy którego wszyscy Żydzi bez wyjątku
mieli do 31 lipca opuścić kraj albo nawrócić się na wiarę chrześcijańską i
przyjąć chrzest. Było to niezwykle trudne, ponieważ ktoś, kto od dziecka, a
wręcz od pokoleń, wychowywany był w wyznaniu Mojżeszowym nie mógł tak łatwo
zmienić wiary. Dlatego też pierwszą myślą, jaka przychodziła tym ludziom do
głowy była zmiana miejsca zamieszkania. Pytanie tylko, gdzie się osiedlić, aby
znów poczuć się bezpiecznie? W tej sytuacji Żydzi głównie udawali się do
Nawarry, Portugalii, niektórych włoskich państewek, Afryki Północnej, Turcji, a
nawet przybywali do Polski.
Znaczna
większość Żydów opuszczających Hiszpanię kierowała się w stronę Portugalii.
Wjeżdżając na teren tego kraju każdy z nich zmuszony był zapłacić okup należny
za prawo zamieszkania w tym państwie. Niemniej, bardzo szybko, bo już w 1497
roku Hiszpania wymogła na Portugalii wysiedlenie Żydów. Ci, którzy mimo
wszystko chcieli pozostać, musieli natychmiast przyjąć chrzest. W roku 1498
ludność żydowska została wypędzona z Nawarry. Bardzo podobny los spotkał także
tych, którzy schronili się w Królestwie Neapolu. Z tych samych powodów w 1511
roku musieli opuszczać jego tereny i wyruszać w dalszą drogę, aby znów tułać
się po świecie.
Kopia edyktu z Alhambry wydanego 31 marca 1492 roku przez hiszpańską parę królwską. |
Państwa
katolickie w Europie zachodniej były niezwykle wrogo nastawione do
przybywających tam Żydów. W 1496 roku cesarz Maksymilian I Habsburg (1459-1519)
wyrzucił Żydów ze wszystkich swoich dziedzicznych państw. W północnej części
Europy ożywienie religijne wywołane przez kontrreformację katolicką skutkowało
wieloma antyżydowskimi psychozami. W tej sytuacji ludność żydowska w znacznej
mierze zwracała swoją uwagę na kraje muzułmańskie. Wielu z nich osiedliło się w
Maroku, skąd ruszali dalej wzdłuż wybrzeży Afryki Północnej, kierując się w
stronę imperium osmańskiego. Z kolei Turkom osmańskim nieznane były uprzedzenia
wobec Żydów, które żywili chrześcijanie i muzułmanie. Turcy bardzo chętnie
witali w swoich progach przybywających tam Żydów, którzy wzbogacali ich kraj w
swoje liczne umiejętności, na przykład w dziedzinie medycyny czy techniki. We
wszystkich miastach, na których terenie osiedlali się Żydzi, następowała
odbudowa zniszczonej gospodarki i kultury. Wszędzie rozwijał się także handel,
natomiast Saloniki bardzo szybko stały się najważniejszym portem handlowym we
wschodniej części basenu Morza Śródziemnego.
Hiszpańscy
kaznodzieje żydowscy charakteryzowali się wysokim oraz poprawnym
wykształceniem, również jeśli chodziło o nauki typowo świeckie. Potrafili oni
publicznie nauczać przed ludźmi wykształconymi w hiszpańskiej i włoskiej mowie.
Wywierali bardzo silny wpływ na społeczności żydowskie w państwach, w granicach
których chronili się wysiedleni hiszpańscy Żydzi. Bieg tychże wydarzeń wiązał
się przede wszystkim z oddziaływaniem czynników o charakterze politycznym. Wysiedlenie
Żydów z Hiszpanii i Portugalii spowodowało powstanie nowych ośrodków
sefardyjskich na terenie wschodniej części basenu Morza Śródziemnego. Wygnańcy
nie mieli łatwego życia. Wielu z nich udało się do Włoch, inni trafili do
Maroka, Turcji czy Egiptu. Określano ich hebrajską nazwą „sefardim”, które to
określenie pochodziło od hebrajskiej nazwy Hiszpanii – Sefarad. Do nowych
krajów przywieźli ze sobą własny język i kulturę. Byli biegli w dziedzinie
medycyny i techniki, znali się także na kupiectwie i handlu. W każdym miejscu,
gdzie się osiedlali, wywierali bardzo silny wpływ na życie i kulturę tubylców. Zachowywali
swoją własną odrębność oraz tradycje religijne. Zakładali też własne synagogi,
zwane „sefardyjskimi”. Używali swojego rodzimego języka żydowsko-hiszpańskiego.
Żydzi,
którzy zdecydowali się na pozostanie w Hiszpanii i Portugalii musieli przyjąć
chrzest oraz zasady nowej i narzuconej siłą wiary. Byli pogardliwie nazywani
„marranos”, czyli po prostu „świnie”. Wstydzili się własnych żydowskich korzeni
i bardzo często nawet przez pokolenia utrzymywali w sekrecie swoją żydowską
tożsamość. Niemniej, nierzadko szukali możliwości powrotu i wolności w kwestii
praktykowania swojego wyznania i obyczajów. Emigrowali więc i zakładali nowe
żydowskie skupiska w Londynie, Hamburgu, Amsterdamie i Nowym Jorku. Od XVII
wieku Żydzi odgrywali tam znaczącą rolę w rozwoju banków i handlu. Stworzyli
fundament późniejszych i często największych oraz najlepiej funkcjonujących
społeczności żydowskich. Byli też tytularnymi chrześcijanami, którzy na skutek
swoich umiejętności i majątku zyskiwali sympatię, a także znaczne wpływy wśród
najwyższych warstw ówczesnego społeczeństwa. W miarę upływu czasu zaczęli
wywierać nacisk na umożliwienie Żydom wolności wyznania.
Kierunki emigracji ludności żydowskiej po wygnaniu z Hiszpanii i Portugalii. |
Pogrom
hiszpańskich Żydów za czasów panowania Izabeli Kastylijskiej (1451-1504) oraz
jej męża – Ferdynanda Aragońskiego (1452-1516) stanowi tło historyczne powieści
Noah Gordona. W związku z tym powyżej nakreśliłam ten problem, żeby czytelnik
miał ogólne pojęcie o tamtych trudnych czasach inkwizycji. Głównym bohaterem
książki jest Jonasz Toledano. Jest on synem znanego w całym Toledo złotnika o
imieniu Chilkiasz. Wyroby starego Toledano są naprawdę przepiękne i cieszą
swoim widokiem oczy wielu ludzi. Chilkiasz wykonuje je na zamówienie, a wśród
jego klientów są nawet przedstawiciele wyższych warstw społecznych. Rzemieślnik
ma trzech synów, z których jeden to właśnie wspomniany wyżej Jonasz. Chłopak
uczy się przy ojcu swojego fachu i zapewne kiedyś obejmie po nim warsztat.
Niestety, już niedługo życie rodziny Jonasza diametralnie się zmieni, a to za
sprawą coraz bardziej rozszerzającej się hiszpańskiej inkwizycji wymierzonej w
„niewiernych”.
Pewnego
dnia jeden z braci Jonasza – Meir – zostaje brutalnie zamordowany i dodatkowo
obrabowany. To wydarzenie bardzo mocno odbija się na rodzinie Jonasza i
jednocześnie stanowi początek prześladowań. Wreszcie nadchodzi dzień, kiedy
Żydów zamieszkujących w Toledo, jak i w całej Hiszpanii, po prostu morduje się
przez spalenie żywcem na stosie. Oczywiście niektórzy posłuchali rozporządzenia
i albo uciekli z Toledo, albo nawrócili się na wiarę chrześcijańską i przyjęli
chrzest. Ale czy to coś pomoże? Czy wysocy przedstawiciele Kościoła
katolickiego zostawią ich w spokoju? Przecież w nich jest tak wiele nienawiści
do ludności żydowskiej i pozostałych innowierców, że naprawdę trudno uwierzyć w
to, aby nawet przechrztom dali spokój. Na placach co chwilę płoną stosy, a
niewyobrażalne wrzaski skazańców zagłuszane są przez krzyki wiwatującego tłumu,
który jak gdyby cieszył się z tego, że niewierni tracą życie w tak
dramatycznych okolicznościach. Do tego dochodzą jeszcze brutalne tortury,
podczas których praktycznie każdy przyznaje się do rzekomej winy.
Thomàs Torquemada (1420-1498); pierwszy wielki hiszpański inkwizytor |
Na
rodzinę Jonasza także przychodzi czas. Otóż, którejś nocy dom chłopaka zostaje
zaatakowany. Stary rzemieślnik Chilkiasz ginie z rąk rozwścieczonych
inkwizytorów. Jakimś cudem tylko Jonaszowi udaje się uciec. Nie wiadomo, co tak
naprawdę stało się z jego drugim bratem. Czy zginął wraz z ojcem? A może jemu
również udało się zbiec i uniknąć śmierci? Od tej pory Jonasz będzie musiał
radzić sobie sam. Będzie zmuszony podróżować od jednego miejsca do drugiego i
mieć oczy dookoła głowy, ponieważ inkwizytorzy nie śpią i w każdej chwili
któryś z nich może stanąć na jego drodze, jak na przykład pewien zawistny
dominikanin, którego najważniejszym życiowym celem jest wymordowanie wszystkich
Żydów bez wyjątku. W dodatku trzeba również wiedzieć komu można ufać, bo licho
nie śpi, a donos w każdej chwili może wpłynąć tam, gdzie trzeba.
Podczas
swoich licznych podróży Jonasz Toledano będzie narażony na szereg
niebezpieczeństw, ale też znajdzie wielu przyjaciół, którzy się nim zaopiekują,
nie pytając o nic. Będzie zdobywał nowe umiejętności, dzięki którym nie będzie
przymierał głodem. Z drugiej strony jednak, chłopak będzie też zmuszony wyrzec
się wielu rzeczy, które do tej pory stanowiły fundament jego istnienia i
tożsamości. Czy aby przeżyć Jonasz odejdzie od judaizmu? Czy porzuci wyznawaną
dotychczas wiarę, aby tylko móc zachować życie? Czy zacznie chodzić do kościoła
i aktywnie uczestniczyć w chrześcijańskich nabożeństwach? Niestety, Jonasz
nigdzie tak naprawdę nie będzie mógł zagrzać miejsca na dłużej. Wszędzie będzie
czuł oddech hiszpańskiej inkwizycji. Taka sytuacja może wręcz doprowadzić do
obłędu. Życie w ciągłym strachu nie prowadzi przecież do niczego dobrego.
Noah
Gordon w swojej powieści stworzył bohatera, któremu czytelnik towarzyszy przez
wiele lat jego życia. Na naszych oczach Jonasz Toledano zmienia się z młodego
chłopaka w dojrzałego mężczyznę. Doświadczenia, których nabywa na
poszczególnych etapach swojego życia sprawiają, że stopniowo zaczyna inaczej
postrzegać swoją egzystencję i świat, który go otacza. Zmienia się hierarchia
jego wartości. Ale jest też coś, co wciąż zaprząta mu myśli. To chęć zemsty na
inkwizytorach. Jonasz nie może pogodzić się z brutalnym morderstwem ojca i
braci. On doskonale wie, dlaczego tak się stało. Wie, że nie chodzi tylko o
kwestię wiary. Pod tym wszystkim kryło się coś znacznie poważniejszego. I właśnie
dlatego Jonasz musi dokonać zemsty na winnych jego tragedii. Czy mu się to uda?
Czy w końcu spotka się oko w oko ze swoimi prześladowcami? Kto zwycięży w tej
konfrontacji? A może to los go wyręczy i sam wymierzy sprawiedliwość, żeby
Jonasz nie musiał plamić swoich rąk krwią wroga?
Najnowsze wydanie książki z 2014 roku. |
Medicus
z Saragossy to pierwsza powieść Noah Gordona, jaką przeczytałam. Do tej
pory znałam tego Autora jedynie ze słyszenia, natomiast nigdy nie miałam
przyjemności sięgnąć po którąś z jego powieści, choć jest to praktycznie
klasyka. Moim zdaniem książka jest po prostu niesamowita! Czytałam ją jednym
tchem. Przygody, które na poszczególnych etapach swojego życia przeżywa główny
bohater potrafią wciągnąć czytelnika bez reszty. Kiedy wydaje się, że tak
naprawdę dla Jonasza nie ma już ratunku i skończy tak, jak jego współwyznawcy,
natychmiast następuje przedziwny zwrot akcji i wszystko ulega zmianie. Wygląda
to tak, jakby ktoś nad naszym bohaterem czuwał i chronił go od samego początku.
Postać
Jonasza Toledano to także cała galeria rozmaitych emocji. W zależności od
sytuacji, w jakiej aktualnie się znajduje, towarzyszą mu inne uczucia. Tym, co
wysuwa się na pierwszy plan jest samotność. Fakt, że gdzieś obok są
przyjaciele, niczego tak naprawdę nie zmienia. Przecież oni też znajdują się w
niebezpieczeństwie. Kłamstwa i ukrywanie prawdy mogą naprawdę ciążyć i nie
pozwalać spać spokojnie. Jonasz wciąż szuka swojego miejsca na ziemi, ale jakoś
nie potrafi tego zrobić. A może jeszcze nie przyszedł na to czas? Może trzeba
poczekać i znaleźć kogoś, kto nie zostawi bez względu na okoliczności? Może to
właśnie Saragossa, do której ostatecznie trafi, stanie się dla niego
bezpiecznym azylem, gdzie będzie mógł spokojnie żyć?
Fabuła
powieści toczy się dość szybko, natomiast Autor nie rozmyśla długo nad jednym
tematem, bo tak naprawdę nie ma na to czasu. Wraz z Jonaszem trzeba ruszać w
dalszą podróż i poznawać nowych ludzi oraz ich obyczaje. Medicus z Saragossy
to dokonała lektura nie tylko dla wielbicieli powieści historycznych, ale także
dla tych, którzy chcieliby się co nieco dowiedzieć o średniowiecznej medycynie,
czyli jak i czym wówczas leczono rozmaite schorzenia. Wiadomo, że jest to tylko
beletrystyka historyczna, więc na jakieś naukowe wywody nie ma tutaj miejsca,
ale mimo to podstawowe kwestie w tym temacie są poruszone dość wyraźnie.
Przede
mną kolejna powieść Noah Gordona. Mam nadzieję, że wciągnie mnie ona równie
mocno, jak Medicus z Saragossy, a moje wrażenia po lekturze okażą się
tak samo pozytywne, jak w tym przypadku.
Noah Gordon to jeden z moich ulubionych pisarzy. Z pewnoscia spodobaja Ci sie pozostale jego powiesci. Milej lektury! Pozdrawiam goraco!
OdpowiedzUsuńMam właśnie w najbliższych planach "Medicusa". To jest zdaje się pierwsza część trylogii. Potem jest "Szaman" i "Spadkobierczyni Medicusa". Bardzo jestem ciekawa tych książek. Ściskam mocno!
UsuńJa wlasnie zaczynalam bardzo typowo - od "Medicusa". Przez kilka lat byla to moja wakacyjna lektura. Lubilam do niej wracac. Czeka Cie bardzo przyjemna historyczna podroz :)
UsuńCzytałam opinie, że w "Medicusie" są jakieś nieścisłości historyczne. Ale powiem szczerze, że mnie takie rzeczy w beletrystyce nie przeszkadzają. Co innego literatura faktu. Tak więc pewnie "Medicus" i cała reszta mi się spodoba. :-)
Usuń