piątek, 8 sierpnia 2014

Sarah Bower – „Grzechy rodu Borgiów”















Wydawnictwo: KSIĄŻNICA/
GRUPA WYDAWNICZA PUBLICAT S.A.
Katowice 2012
Tytuł oryginału: Sins of the House of Borgia
Przekład: Urszula Gardner




Przewidziałem i zaplanowałem wszystko,
tylko nie to, że w momencie wyboru papieża
sam będę umierający.


Cezar Borgia do Niccolò Machiavellego 
podczas trwania konklawe po śmierci
papieża Aleksandra VI


O sławnym (a może niesławnym?) rodzie Borgiów napisano i powiedziano już tak wiele, że trudno jest przedstawić jakieś nowe i oryginalne informacje. Na blogu o klanie Borgiów pisałam już przy okazji recenzji książki Mario Puzo pod tytułem Rodzina Borgiów. Wówczas swoją uwagę skupiłam w głównej mierze na kontrowersyjnej postaci papieża Aleksandra VI, który nie tylko w historii Kościoła Katolickiego zapisał się jako istny rozpustnik i skorumpowany duchowny. Panuje przekonanie, iż tron Piotrowy zwyczajnie sobie kupił, płacąc komu trzeba za przychylny jego osobie wynik konklawe. Tym razem chcę skupić się na córce papieża, czyli na Lukrecji Borgii. To właśnie Lukrecja jest główną bohaterką historyczną Grzechów rodu Borgiów. Oczywiście nie bez znaczenia jest tutaj także postać jej starszego brata – Cezara, który w powieści również zajmuje centralne miejsce. Rodzeństwo było ze sobą bardzo silnie związane. Ta więź była tak mocna, że pojawiły się nawet przypuszczenia, iż łączy ich związek kazirodczy, a jego owocem miało być dziecko. Z kolei papież Aleksander VI pojawia się w książce jedynie w tle, zaś akcja rozgrywa się w latach, kiedy zwierzchnik Kościoła Katolickiego jest już u kresu swojego ziemskiego życia.

Vannozza Cattanei (1442-1518)
portret powstał w XVI wieku
autor: Innocenzo Francucci da Imola
(1490-1550)
Cezar i Lukrecja mieli tę samą matkę, a była nią Vannozza Cattanei – jedna z bardziej luksusowych kurtyzan wtedy jeszcze kardynała Rodrigo de Borgii. Według przekazów historycznych, Rodrigo bardzo troszczył się zarówno o nią, jak i o dzieci, które z nią spłodził. Robił to nawet wtedy, gdy przestała już być jego kochanką. Lukrecja Borgia przez całe swoje dzieciństwo była świadkiem rozpustnego zachowania swojego ojca. Na dworze urządzano seksualne orgie, w których udział brały rzesze prostytutek. Działo się tak nawet wówczas, gdy Rodrigo piastował już urząd papieża. W tamtym czasie na papieskim dworze królowała nie tylko seksualna rozpusta, ale także korupcja i kumoterstwo. Tak więc Lukrecja dorastała w otoczeniu, które mogło wywrzeć na nią tylko i wyłącznie zły wpływ. Niemniej jednak, dziewczyna zapowiadała się na naprawdę dobrze wychowaną pannę. Ojciec zagwarantował jej staranne wykształcenie. Lukrecja uczyła się łaciny, greki, francuskiego, hiszpańskiego, jak również muzyki, rysunku i tańca. Jeśli chodzi o jej urodę, to mówiono, że jest ona przeciętna, lecz w zamian los obdarował ją długimi i lśniącymi blond włosami oraz zgrabną figurą.

Kiedy w 1492 roku Rodrigo de Borgia został papieżem, przybierając imię Aleksandra VI, natychmiast rozpoczął snucie dalekosiężnych planów. Przede wszystkim pragnął zjednoczyć Włochy i podporządkować Kościołowi władzę świecką. W tamtym okresie Italia była krajem niesamowicie podzielonym, którym jeszcze dodatkowo targały liczne konflikty. Tak więc papież wymyślił sobie, że jako narzędzie do realizacji jego zamiarów posłuży mu dwunastoletnia wówczas Lukrecja. Jedyne, co mógł zrobić w tej sytuacji, to wydać córkę korzystnie za mąż. Tylko dla kogo korzystnie? Dla niej czy dla siebie? Trzeba pamiętać, że małżeństwo w owych czasach być czymś na kształt dobijania targu, co w efekcie umożliwiało zawieranie dyplomatycznych sojuszy. Pierwszym małżonkiem małoletniej Lukrecji został Giovanni Sforza (1466-1510). Był on przedstawicielem najważniejszej rodziny północnych Włoch. Ślub Lukrecji i Giovanniego odbył się w 1493 roku w Rzymie, zaś weselne uroczystości były nie tylko huczne, ale i wysoce rozwiązłe, jak na ród Borgiów przystało. Doszło nawet do tego, że świadkiem nocy poślubnej był sam papież Aleksander VI.

Lukrecja po ślubie mieszkała w Pesaro wraz z mężem, ale nie był to dla niej szczęśliwy czas. Bardzo się tam nudziła. Z pomocą przyszedł jej ojciec, który po trzech latach wypatrzył kolejny korzystny sojusz, więc czym prędzej doprowadził do rozwodu swojej córki. Aby nie mówiono, że rozwód nie ma podstaw, Aleksander VI rozpuścił plotki dotyczące impotencji Giovanniego. Doszło nawet do tego, aby przed specjalną komisją Sforza udowodnił swoją męskość, uprawiając seks z Lukrecją. Wygląda na to, że Giovanni miał do swojej osoby na tyle dużo szacunku, iż nie wyraził na to zgody, w związku z czym papież małżeństwo rozwiązał. Niemniej jednak, Sforza nie zostawił faktu swojego upokorzenia bez odzewu. W rewanżu oskarżył rodzinę Borgiów o dokonanie licznych zbrodni, w tym również o mordowanie politycznych wrogów przy pomocy trucizny, a także o kazirodztwo. Te oszczerstwa spadły również na Lukrecję, która rzekomo miała nosić pierścień wyposażony w cienką igłę, która była nasączona trucizną. Córka papieża miała także utrzymywać kontakty seksualne zarówno ze swoim ojcem, jak i ze wszystkimi swoimi braćmi, a nie tylko z Cezarem. Za niedługo okazało się jednak, iż machinacje Aleksandra VI były nieprawdziwe, ponieważ Giovanni spłodził syna ze swoją drugą żoną, a więc z jego męskością było wszystko w porządku.

Lukrecja Borgia (1480-1519)
portret powstał w 1518 roku
autor: Giovanni di Niccolò de Luteri (1490-1542)
W momencie, gdy papież usiłował za wszelką cenę udowodnić dziewictwo Lukrecji, aby na tej podstawie unieważnić jej małżeństwo z Giovannim Sforzą, ona była w ciąży z dworzaninem, niejakim Pedro Calderonem. Aby zatuszować skandal, ojciec wysłał ją do klasztoru, zaś rzekomego sprawcę brzemienności Lukrecji, Cezar Borgia zamordował, a jego ciało wrzucił do Tybru. Dziecko, które się potem urodziło zostało zalegalizowane, zaś ojcostwo przypisano właśnie Cezarowi. I tak oto plotki o kazirodczych relacjach Cezara i Lukrecji poszły w świat i trwały przez wieki. Na ich podstawie wielu pisarzy konstruuje fabułę swoich powieści. Tak właśnie uczynił Mario Puzo w Rodzinie Borgiów. Czy tak samo zrobiła również Sarah Bower? O tym przekonacie się sami podczas lektury.

Rok 1498 przyniósł Lukrecji kolejne małżeństwo. Tym razem na ślubnym kobiercu córka papieża stanęła wraz z Alfonsem d'Aragon (1481-1500), synem króla Neapolu. Nowy małżonek nawet przypadł Lukrecji do gustu, ponieważ odznaczał się inteligencją, a do tego był mody i wesoły. Bardzo szybko córka Aleksandra VI zaszła z nim w ciążę i urodziła syna o imieniu Rodrigo. Niestety, małżeńska sielanka nie trwała długo. Relacje Rzymu z Neapolem zaostrzyły się dość poważnie, zaś sam Alfons stał się dla papieża zięciem nad wyraz niewygodnym. Krążyły plotki, że Alfons został uduszony na rozkaz Cezara Borgii, a stało się to we własnej sypialni ofiary. Lukrecja szczerze go opłakiwała, ale już niedługo młodą wdowę postanowiono wydać za mąż po raz trzeci. Tym razem wybrano dla niej Alfonsa d'Este (1476-1534), syna księcia Ferrary. Był to kobieciarz cierpiący na syfilis. Początkowo wybranek był przeciwny temu małżeństwu, lecz w chwili, gdy jego ojciec wymusił na Aleksandrze VI ogromny posag, a było to sto tysięcy dukatów, zamki w Cento i Pieve, klejnoty oraz inne kosztowne przedmioty, jak również decyzja o obniżeniu rocznej daniny Ferrary na rzecz papiestwa, Alfonso wyraził zgodę na ślub z Lukrecją. Ceremonia zaślubin miała miejsce w lutym 1502 roku, a państwo młodzi zamieszkali na zamku w Ferrarze.

Pozwólcie, że na tym zakończę swoją opowieść o Lukrecji, ponieważ to właśnie ten ślub stanowi znaczący moment w fabule powieści i praktycznie od tej chwili akcja książki nabiera tempa. Zanim jednak dochodzi o rzeczonego ślubu, czytelnik poznaje niejaką Esterę Sarfati, która z pochodzenia jest Żydówką. Estera jest postacią fikcyjną, choć prawdą jest, że kobieta o pseudonimie „Violante”, który nasza bohaterka przyjmie za jakiś czas, faktycznie była jedną z dam dworu Lukrecji Borgii. Na chwilę obecną widzimy, jak Estera wraz ze swoją rodziną ucieka z hiszpańskiego Toledo do Włoch, gdzie przebywa już jej ojciec. Dlaczego ucieka? Otóż, w Hiszpanii panuje inkwizycja. Jest rok 1492, a więc mamy do czynienia z rządami Ferdynanda Aragońskiego oraz jego żony – Izabeli I Kastylijskiej. Jak wiadomo, ta para monarsza tępiła wszystkich, którzy nie wyznawali wiary katolickiej. Ponieważ Estera i jej rodzina to wyznawcy judaizmu, nie dziwi fakt, iż muszą z Hiszpanii uciekać.

Cezar Borgia (1475-1507)
portret powstał około 1524 roku
autor: Altobello Melone (ok. 1491-1543)
W drodze do Włoch młodziutką Esterę dotyka tragedia. Umiera jej matka. Niemniej jednak, dziewczyna dociera do miejsca przeznaczenia. Zgon matki bardzo ją dotknął. Nie umie sobie z nim poradzić, ale musi zacisnąć zęby i żyć dalej, zważywszy że ojciec zadbał już o jej dalszy los. Dziewczyna ma zostać dworką samej Lukrecji Borgii, która właśnie przygotowuje się do swojego trzeciego ślubu. Niestety, tutaj również w grę wchodzi kwestia wiary. Aby Estera mogła przebywać w otoczeniu Lukrecji, zmuszona jest przejść na wiarę katolicką, co oczywiście czyni, zmieniając imię na Donata. Niemniej, w głębi duszy wciąż pozostaje Żydówką wyznającą judaizm. Po pewnym czasie dziewczyna otrzymuje pseudonim „Violante”, który będzie jej towarzyszył już do końca pobytu na dworze córki papieża.

Violante poznaje szereg rozmaitych osób, lecz jej najbliższą przyjaciółką staje się kuzynka Lukrecji – Angela Borgia-Lanzol (ok. 1491-ok. 1522). Te dwie postaci połączy naprawdę sporo wydarzeń, które zaważą nieodwracalnie na ich życiu. W tym wszystkim jednak nie to jest najważniejsze. Życie Violante zmienia się diametralnie, kiedy na jej drodze staje przystojny łamacz niewieścich serc – Cezar Borgia. Dziewczyna zakochuje się w nim bez pamięci i jest gotowa zrobić dla niego wszystko, choć wie, że Cezarowi ufać nie można. Dla niego tak naprawdę liczy się tylko polityka, zaś kobiety to przedmioty, którymi się bawi. Ale przecież rozum jedno, a serce zupełnie co innego.

Wydawać by się mogło, że Violante, będąc tak blisko Lukrecji Borgii, jest w stanie zgłębić wszystkie tajemnice, które wiążą się z rodem Borgiów. Otóż, niestety nie. Lukrecja wiele ukrywa, zaś jej zbyt intymne – jak na rodzeństwo – relacje z bratem, mogą sugerować, że łączy ich coś więcej. Napady histerii na wieść o poczynaniach Cezara na pewno nie są czymś normalnym. Tak nie zachowuje się siostra. Czasami ze strony Lukrecji można wyczuć wręcz zazdrość, gdy dowiaduje się o kolejnych kochankach młodego Borgii.


Cezar Borgia opuszczający mury Watykanu podczas choroby
obraz został namalowany w 1877 roku
autor: Giuseppe Lorenzo Gatteri (1829-1884)


Generalnie powieść oparta jest na fikcji, choć przy jednoczesnym zachowaniu prawdziwych wydarzeń historycznych. Opowieść o młodych Borgiach przekazywana jest czytelnikowi słowami Violante, która jest tutaj narratorką. Jej los naprawdę nie przedstawia się kolorowo. Prawdę powiedziawszy, od chwili śmierci matki dziewczyna skazana jest na życiowe porażki. Mogłoby się wydawać, że kiedy dostanie się pod skrzydła Lukrecji, jej życie odmieni się na lepsze. Możliwe, że tak właśnie by się stało, gdyby nie miłość do Cezara Borgii, która praktycznie zniszczyła jej życie i doprowadziła do utraty rodziny. Czy należałoby zatem współczuć bohaterce? To zależy od punktu widzenia. Z jednej strony można powiedzieć, że jest sobie sama winna, zaś z drugiej jej zachowanie i jego późniejsze konsekwencje należałoby wytłumaczyć miłością, która generalnie odbiera ludziom rozum. Poza tym, Violante została praktycznie sama. Rodzina się jej wyparła, co mogło przyczynić się u niej do rozpaczliwego poszukiwania bliskości innych osób. W tym wypadku Borgiów, z którymi w danym okresie swojego życia była najsilniej związana. Tak przynajmniej ja to odbieram.

Czy coś mnie w tej książce rozczarowało? Tak. Wydaje mi się, że Sarah Bower przedstawiła Borgiów zbyt delikatnie. Wciąż mam w pamięci książkę Mario Puzo, gdzie Autor naprawdę dynamicznie i bez cenzury opisuje poczynania tego rodu. Pomimo że swoją powieść oparł na plotkach, to jednak jest w niej coś, co przykuwa uwagę i nie pozwala o sobie zapomnieć. W Grzechach rodu Borgiów tego nie odnajdziemy. Niby Borgiowie to skorumpowani rozpustnicy, jakich mało, a jednak tej rozwiązłości w książce nie widać. Owszem, jest jedna scena, która może być odzwierciedleniem ich zachowań, ale to trochę za mało. Moim zdaniem obraz Borgiów jest tutaj wygładzony, zaś Autorka skupia się w głównej mierze na postaci Violante. Ogólnie nie można powiedzieć, że książka jest zła. Jest całkiem dobra i przyjemnie się ją czyta, ale moim zdaniem nie oddaje prawdziwego charakteru rodu Borgiów.









5 komentarzy:

  1. Mimo wszystko postaram się przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabrzmiało trochę tak, jakby książka miała być drogą przez mękę. :-D Bez obaw, jest całkiem dobrze, tylko że ja naczytałam się już sporo o Borgiach i brakowało mi w tej powieści pikanterii. Ale to oczywiście rzecz gustu. :-)

      Usuń
  2. Raczej nie przeczytam... mam przed sobą za dużu powieści Gregory!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem z Gregory na bieżąco, więc spokojnie mogę pozwolić sobie na zmianę lektur. :-)

      Usuń
  3. Aniu, cała przyjemność po mojej stronie. Lubię Twojego bloga, piszesz profesjonalnie, a poza tym jesteś bardzo miłą osobą, więc nie mogłam inaczej, jak tylko polecić Cię Agnieszce. Życzę Ci miłej lektury jej książki. :-) A co do Borgiow, to powieść Puzo różni się od tej tutaj. Tamta jest bardziej dynamiczna i pokazuje Borgiów jako ród znacznie bardziej rozwiązły.

    OdpowiedzUsuń