wtorek, 18 marca 2014

Elizabeth Jane Howard – „Saga rodu Cazaletów. Lata czekania” #2














Wydawnictwo: AMBER
Warszawa 1996
Tytuł oryginału: The Cazalet Chronicle. Marking Time
Przekład: Elżbieta Delis-Modzelewska





Wrzesień 1939 roku chyba każdemu z nas kojarzy się tylko z jednym wydarzeniem. Adolf Hitler napada na Polskę, a potem stopniowo wchodzi w konflikt zbrojny z kolejnymi państwami Europy, która wciąż czeka na reakcję Ameryki i 32. prezydenta Stanów Zjednoczonych – Franklina Delano Roosevelta (1882-1945). Dwa dni po ataku Niemiec na Polskę, do wojny przystępują Wielka Brytania i Francja. Członkowie rodziny Cazaletów wciąż mają w głowie traumatyczne wydarzenia z czasów pierwszej wojny światowej. Wiadomo jest, że tym razem znów przyjdzie im uczestniczyć w konflikcie zbrojnym. Oczywiście nie wszyscy synowie Williama i Kitty nadają się do brania czynnego udziału w walkach. Dla jednego z nich będzie to debiut, ponieważ poprzednim razem był zbyt młody, aby móc wyruszyć na front. William „Brig” Cazalet wie również, że któryś z nich będzie musiał zostać na miejscu, aby zająć się rodzinną firmą. On już nie może tego robić, gdyż nie pozwala mu na to zdrowie. Niemniej, nie stroni bynajmniej od dawania rad i kontrolowania poczynań swoich spadkobierców w tej kwestii. Najprawdopodobniej to najstarszy syn – Hugh – pozostanie w firmie i będzie nią zarządzał. Stan zdrowia i inwalidztwo, które nabył podczas pierwszej wojny światowej, nie pozwolą mu na czynny udział w działaniach wojennych. Co zatem stanie się z dwoma innymi synami starego Cazaleta? Czy wyruszą na front, aby oddać życie za ojczyznę?

Choć w rodzinie Cazaletów panuje przekonanie, że kobiety są od tego, aby być żonami i rodzić dzieci, to jednak i one nie chcą stać bezczynnie obok i przyglądać się biernie temu, co dzieje się wokół. W miarę swoich możliwości starają się pomagać, choćby jedynie poprzez działalność charytatywną. Jak pamiętamy z poprzedniej części tej rodzinnej sagi (przyp. Lata beztroski), William i Kitty zamknęli swój dom w Londynie i przenieśli się do Sussex do posiadłości Home Place, gdzie bardzo często odwiedzają ich synowie z rodzinami. Teraz, kiedy Wielka Brytania znajduje się w stanie wojny z III Rzeszą, konieczne jest, aby londyńskie domy Hugh, Edwarda i Ruperta również zostały zamknięte, a ich żony i dzieci na stałe przeniosły się do Sussex, gdzie stoi ogromna willa zwana willą „Pod Gruszą”.

Od momentu zakończenia pierwszego tomu sagi, rodzina Cazaletów powiększyła się. Na świat przyszli nowi jej członkowie. Wciąż jednak panuje hipokryzja i zakłamanie, którymi charakteryzują się wzajemne relacje pomiędzy dorosłymi Cazaletami. Praktycznie każdy ma coś do ukrycia. Jedni małżeńskie zdrady, inni ukrywają swoją prawdziwą orientację seksualną, a ktoś inny śmiertelną chorobę. Chyba tylko najmłodsze pokolenie jest w stanie w miarę normalnie egzystować i robić wszystko, aby nie zapętlić się we własne kłamstwa. Z kolei starsze pokolenie w dalszym ciągu trzyma się twardo zasady, którą wypracowało sobie przez lata. Nadal nie wolno głośno mówić o sprawach oczywistych. Nie wolno zdradzać innym własnych przypuszczeń co do istotnych kwestii rodzinnych. Wszyscy doskonale sprawiają wrażenie, że przecież nic takiego się nie dzieje, podczas gdy niektórzy członkowie rodziny mogą już dawno nie żyć.

Tym razem Elizabeth Jane Howard próbuje pokazać czytelnikowi sytuację widzianą oczami trzech dorastających kuzynek: Louise, Polly i Clary. Pierwsza z nich to najstarsza latorośl Edwarda Cazaleta i jego żony – Villy. Dziewczyna ma siedemnaście lat, a największym jej marzeniem jest zostanie sławną aktorką, czemu oczywiście sprzeciwiają się jej rodzice. Oni chcieliby, aby ich córka ewentualnie zdobyła jakiś praktyczny zawód, a potem wyszła za mąż i rodziła dzieci. Louise nie podziela ich sposobu myślenia i w związku z tym bardzo często dochodzi na tym tle do konfliktów pomiędzy nią a rodzicami. Z kolei Polly to córka Hugh Cazaleta i jego małżonki o imieniu Sybil. Dziewczyna panicznie boi się wojny. Kiedy w 1938 roku wydawało się, że do konfliktu zbrojnego jednak nie dojdzie, dziewczyna z wrażenia i ulgi aż straciła przytomność. Tak naprawdę Polly nie wie, co takiego chciałaby robić w życiu. Uważa, że do niczego się nie nadaje. Jej poczucie własnej wartości jest naprawdę niskie. Gdzieś po kątach próbuje malować, ale twierdzi, że nie ma do tego talentu. Natomiast Clary to dziecko Ruperta Cazaleta i jego zmarłej żony – Isobel. Dziewczyna pragnie zostać wielką pisarką. W związku z tym pisze pamiętnik, a także skrobie do szuflady krótkie formy literackie. Clary wreszcie zaczyna akceptować drugą żonę ojca, ale mimo to Rupert nadal jest dla niej najważniejszą osobą w życiu. Kocha swojego ojca ponad wszystko na świecie i drży ze strachu o jego bezpieczeństwo.

Lata czekania to nie tylko opowieść o wojnie i zmaganiu się z jej okrucieństwem. Tak naprawdę dramat rozgrywający się w tamtym okresie czytelnik obserwuje jedynie z boku. Cazaletowie praktycznie cały czas przebywają w Home Place w Sussex, choć od czasu do czasu odwiedzają Londyn, który nie jest wolny od nalotów i bombardowań. Z ust bohaterów dowiadujemy się jak bardzo miasto jest zniszczone i w którym kierunku zmierzają działania polityczne. Jak już wspomniałam powyżej, akcja powieści kręci się wokół córek braci Cazaletów, więc nic dziwnego, że czytelnik ma do czynienia z ich dojrzewaniem i oswajaniem się z dorosłym życiem oraz poznawaniem przez nie reguł, jakimi rządzi się dorosłość. Niektórzy przeżywają istny szok, gdy dowiadują się o sprawach, jakimi na co dzień zajmują się dorośli. W głównej mierze chodzi o seks i używanie słów, które w kręgu rodzinnym uchodzą powszechnie za ordynarne, natomiast w dzieciach budzą ogromną ciekawość.

Książka nie jest też wolna od zabawnych scen z udziałem dzieci. Pomysły, jakie się ich trzymają mogą niekiedy naprawdę solidnie rozśmieszyć, ale także doprowadzić do tragedii, gdyby w porę nie zainterweniowali rodzice. Myślę zatem, że wielbiciele sag rodzinnych nie powinni być zawiedzeni, choć akcja powieści nie toczy się zbyt szybko. Lata czekania obejmują dwuletni okres życia rodziny Cazaletów. To właśnie w tym czasie dotykają ich dramaty, z którymi nie potrafią sobie poradzić. A może nie chcą sobie radzić? Być może znacznie bardziej wolą zajmować się czymś zupełnie innym niż zaprzątać sobie głowę kłopotami?

To, co najbardziej może denerwować u bohaterów, to brak uczciwości z ich strony względem tych, których rzekomo kochają. Czasami można odnieść wrażenie, że dzieci zachowują się bardziej odpowiedzialnie niż dorośli. Dla mnie osobiście saga rodu Cazaletów jest pozycją niezwykle wartościową. Uważam, że jest to lektura, która wiele wnosi do czytelniczego życia moli książkowych. Takie powieści należy odświeżać i o nich pamiętać. 









4 komentarze:

  1. tym razem to nie moje klimaty;) A jak tam z Norą - nowa książka wyszła u mnie w domu będzie już jutro i doczekać się nie mogę;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja czytam Norę tylko wtedy, kiedy potrzebuję oderwania się od innych książek - głównie historycznych. Powieści Nory są dla mnie taką odskocznią, więc nie wiem, kiedy będę ich potrzebować. Na razie mam mnóstwo innych powieści, które chcę przeczytać. ;-)

      Usuń
  2. Tym razem niestety nie dla mnie... :/

    OdpowiedzUsuń