Wydawnictwo:
AMBER
Warszawa
1996
Tytuł oryginału: The Cazalet
Chronicle. Marking Time
Przekład: Elżbieta
Delis-Modzelewska
Wrzesień
1939 roku chyba każdemu z nas kojarzy się tylko z jednym wydarzeniem. Adolf
Hitler napada na Polskę, a potem stopniowo wchodzi w konflikt zbrojny z kolejnymi
państwami Europy, która wciąż czeka na reakcję Ameryki i 32. prezydenta Stanów
Zjednoczonych – Franklina Delano Roosevelta (1882-1945). Dwa dni po ataku
Niemiec na Polskę, do wojny przystępują Wielka Brytania i Francja. Członkowie
rodziny Cazaletów wciąż mają w głowie traumatyczne wydarzenia z czasów
pierwszej wojny światowej. Wiadomo jest, że tym razem znów przyjdzie im
uczestniczyć w konflikcie zbrojnym. Oczywiście nie wszyscy synowie Williama i
Kitty nadają się do brania czynnego udziału w walkach. Dla jednego z nich
będzie to debiut, ponieważ poprzednim razem był zbyt młody, aby móc wyruszyć na
front. William „Brig” Cazalet wie również, że któryś z nich będzie musiał
zostać na miejscu, aby zająć się rodzinną firmą. On już nie może tego robić,
gdyż nie pozwala mu na to zdrowie. Niemniej, nie stroni bynajmniej od dawania
rad i kontrolowania poczynań swoich spadkobierców w tej kwestii.
Najprawdopodobniej to najstarszy syn – Hugh – pozostanie w firmie i będzie
nią zarządzał. Stan zdrowia i inwalidztwo, które nabył podczas pierwszej wojny
światowej, nie pozwolą mu na czynny udział w działaniach wojennych. Co zatem
stanie się z dwoma innymi synami starego Cazaleta? Czy wyruszą na front, aby
oddać życie za ojczyznę?
Choć
w rodzinie Cazaletów panuje przekonanie, że kobiety są od tego, aby być żonami
i rodzić dzieci, to jednak i one nie chcą stać bezczynnie obok i przyglądać się
biernie temu, co dzieje się wokół. W miarę swoich możliwości starają się
pomagać, choćby jedynie poprzez działalność charytatywną. Jak pamiętamy z
poprzedniej części tej rodzinnej sagi (przyp. Lata beztroski), William i Kitty zamknęli swój dom w
Londynie i przenieśli się do Sussex do posiadłości Home Place, gdzie bardzo
często odwiedzają ich synowie z rodzinami. Teraz, kiedy Wielka Brytania
znajduje się w stanie wojny z III Rzeszą, konieczne jest, aby londyńskie domy
Hugh, Edwarda i Ruperta również zostały zamknięte, a ich żony i dzieci na stałe
przeniosły się do Sussex, gdzie stoi ogromna willa zwana willą „Pod Gruszą”.
Od
momentu zakończenia pierwszego tomu sagi, rodzina Cazaletów powiększyła się. Na
świat przyszli nowi jej członkowie. Wciąż jednak panuje hipokryzja i
zakłamanie, którymi charakteryzują się wzajemne relacje pomiędzy dorosłymi Cazaletami.
Praktycznie każdy ma coś do ukrycia. Jedni małżeńskie zdrady, inni ukrywają
swoją prawdziwą orientację seksualną, a ktoś inny śmiertelną chorobę. Chyba
tylko najmłodsze pokolenie jest w stanie w miarę normalnie egzystować i robić
wszystko, aby nie zapętlić się we własne kłamstwa. Z kolei starsze pokolenie w
dalszym ciągu trzyma się twardo zasady, którą wypracowało sobie przez lata.
Nadal nie wolno głośno mówić o sprawach oczywistych. Nie wolno zdradzać innym
własnych przypuszczeń co do istotnych kwestii rodzinnych. Wszyscy doskonale
sprawiają wrażenie, że przecież nic takiego się nie dzieje, podczas gdy
niektórzy członkowie rodziny mogą już dawno nie żyć.
Tym
razem Elizabeth Jane Howard próbuje pokazać czytelnikowi sytuację widzianą
oczami trzech dorastających kuzynek: Louise, Polly i Clary. Pierwsza z nich to
najstarsza latorośl Edwarda Cazaleta i jego żony – Villy. Dziewczyna ma
siedemnaście lat, a największym jej marzeniem jest zostanie sławną aktorką,
czemu oczywiście sprzeciwiają się jej rodzice. Oni chcieliby, aby ich córka
ewentualnie zdobyła jakiś praktyczny zawód, a potem wyszła za mąż i rodziła
dzieci. Louise nie podziela ich sposobu myślenia i w związku z tym bardzo
często dochodzi na tym tle do konfliktów pomiędzy nią a rodzicami. Z kolei
Polly to córka Hugh Cazaleta i jego małżonki o imieniu Sybil. Dziewczyna
panicznie boi się wojny. Kiedy w 1938 roku wydawało się, że do konfliktu
zbrojnego jednak nie dojdzie, dziewczyna z wrażenia i ulgi aż straciła
przytomność. Tak naprawdę Polly nie wie, co takiego chciałaby robić w życiu.
Uważa, że do niczego się nie nadaje. Jej poczucie własnej wartości jest
naprawdę niskie. Gdzieś po kątach próbuje malować, ale twierdzi, że nie ma do
tego talentu. Natomiast Clary to dziecko Ruperta Cazaleta i jego zmarłej żony –
Isobel. Dziewczyna pragnie zostać wielką pisarką. W związku z tym pisze
pamiętnik, a także skrobie do szuflady krótkie formy literackie. Clary wreszcie
zaczyna akceptować drugą żonę ojca, ale mimo to Rupert nadal jest dla niej
najważniejszą osobą w życiu. Kocha swojego ojca ponad wszystko na świecie i
drży ze strachu o jego bezpieczeństwo.
Lata
czekania to nie tylko opowieść o wojnie i zmaganiu się z jej okrucieństwem.
Tak naprawdę dramat rozgrywający się w tamtym okresie czytelnik obserwuje
jedynie z boku. Cazaletowie praktycznie cały czas przebywają w Home Place w
Sussex, choć od czasu do czasu odwiedzają Londyn, który nie jest wolny od
nalotów i bombardowań. Z ust bohaterów dowiadujemy się jak bardzo miasto jest
zniszczone i w którym kierunku zmierzają działania polityczne. Jak już
wspomniałam powyżej, akcja powieści kręci się wokół córek braci Cazaletów, więc
nic dziwnego, że czytelnik ma do czynienia z ich dojrzewaniem i oswajaniem się
z dorosłym życiem oraz poznawaniem przez nie reguł, jakimi rządzi się
dorosłość. Niektórzy przeżywają istny szok, gdy dowiadują się o sprawach,
jakimi na co dzień zajmują się dorośli. W głównej mierze chodzi o seks i
używanie słów, które w kręgu rodzinnym uchodzą powszechnie za ordynarne,
natomiast w dzieciach budzą ogromną ciekawość.
Książka
nie jest też wolna od zabawnych scen z udziałem dzieci. Pomysły, jakie się ich
trzymają mogą niekiedy naprawdę solidnie rozśmieszyć, ale także doprowadzić do
tragedii, gdyby w porę nie zainterweniowali rodzice. Myślę zatem, że
wielbiciele sag rodzinnych nie powinni być zawiedzeni, choć akcja powieści nie
toczy się zbyt szybko. Lata czekania obejmują dwuletni okres życia
rodziny Cazaletów. To właśnie w tym czasie dotykają ich dramaty, z którymi nie
potrafią sobie poradzić. A może nie chcą sobie radzić? Być może znacznie
bardziej wolą zajmować się czymś zupełnie innym niż zaprzątać sobie głowę kłopotami?
To,
co najbardziej może denerwować u bohaterów, to brak uczciwości z ich strony
względem tych, których rzekomo kochają. Czasami można odnieść wrażenie, że
dzieci zachowują się bardziej odpowiedzialnie niż dorośli. Dla mnie osobiście saga
rodu Cazaletów jest pozycją niezwykle wartościową. Uważam, że jest to
lektura, która wiele wnosi do czytelniczego życia moli książkowych. Takie
powieści należy odświeżać i o nich pamiętać.
tym razem to nie moje klimaty;) A jak tam z Norą - nowa książka wyszła u mnie w domu będzie już jutro i doczekać się nie mogę;))
OdpowiedzUsuńWiesz, ja czytam Norę tylko wtedy, kiedy potrzebuję oderwania się od innych książek - głównie historycznych. Powieści Nory są dla mnie taką odskocznią, więc nie wiem, kiedy będę ich potrzebować. Na razie mam mnóstwo innych powieści, które chcę przeczytać. ;-)
UsuńTym razem niestety nie dla mnie... :/
OdpowiedzUsuń:-)))
Usuń