wtorek, 17 września 2013

Małgorzata Gutowska-Adamczyk – „Wystarczy, że jesteś”











Wydawnictwo: NASZA KSIĘGARNIA
Warszawa 2009





Człowiek to istota stadna. Generalnie źle się czuje w pojedynkę i potrzebuje do szczęścia chociażby jednej osoby, która byłaby przy nim bez względu na wszystko. Człowiek pragnie również miłości, a kiedy mówi, że jest inaczej, to jest zwyczajnym hipokrytą. Samotność raczej nikomu nie wychodzi na zdrowie. Owszem, są tacy, którzy stanowczo twierdzą, że wybierają ją świadomie i nie potrzebują dzielić z nikim swojego życia. Ile w tym prawdy? Nie wiadomo. Chyba tylko oni sami o tym wiedzą. Czasami też ludzie tacy oszukują samych siebie i nie potrafią głośno przyznać się do swojego wyizolowania. Być może uważają, że jeśli nie będą o tym mówić, to problem zniknie. Takie okłamywanie samego siebie może także być w pewnym stopniu formą przetrwania i uniknięcia wpadania w przygnębienie.

Chyba szczególnie dotkliwie samotność odczuwają osoby młode, które dopiero wkraczają w dorosłe życie. Fakt, że nastolatkowie mają wokół siebie rodzinę i znajomych wcale nie musi oznaczać, że nie są samotni. Oczywiście może to dotyczyć również osób starszych. To, że ktoś nie jest sam, nie oznacza jednocześnie, że nie jest samotny. Skupmy się jednak na młodym człowieku, który bardzo często potrzebuje akceptacji. Rozwija się, nabywa rozmaitego rodzaju wiedzę o życiu, a kiedy nie znajduje zrozumienia w domu rodzinnym, zazwyczaj szuka go wśród znajomych. Tylko co zrobić, kiedy koleżanki i koledzy również nie są w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa, poczucia akceptacji i zrozumienia?

Nierzadko zdarza się, że w sytuacjach, kiedy młody człowiek tejże akceptacji nie znajduje w swoim środowisku, stara się temu zaradzić na swój własny sposób, na przykład poprzez fantazjowanie. Wymyśla szereg niestworzonych rzeczy, które nijak mają się do rzeczywistości. Na początku zapewne wzbudza w swoich rówieśnikach zainteresowanie, a nawet zazdrość, bo oto komuś tak niepozornemu nagle coś tam się w życiu udało. Jednak w momencie, gdy prawda wychodzi na jaw, skutki fantazjowania są opłakane. Koledzy zaczynają drwić z tej osoby, wyśmiewać ją i generalnie odsuwać się od niej, traktując jak kogoś niepoczytalnego. Czy to jest dobry sposób na zjednanie sobie przyjaciół? Raczej nie, ponieważ w konsekwencji i tak pozostaniemy samotni i to w dodatku z piętnem kogoś, kto świruje, mówiąc kolokwialnie. Wrażliwa psychika nastolatka może z powodu odrzucenia naprawdę poważnie ucierpieć.

Zastanawialiście się kiedykolwiek jak sprawa „fantazjowania” przedstawia się w przypadku blogów? W prawdziwym życiu rzeczywistość można bardzo szybko zweryfikować, natomiast w świecie wirtualnym nie jest to takie proste. Ludzie ukrywają się pod rozmaitymi pseudonimami czy nickami, pisząc o rzeczach, które z rzeczywistością mogą nie mieć nic wspólnego. Internet przyjmie naprawdę wszystko. Nie mam tutaj bynajmniej na myśli blogów książkowych. My, mole książkowe, generalnie piszemy o fikcji i nikt nam nie zarzuci, że zmyślamy. Może ewentualnie poczujemy się źle, kiedy wyjdzie na jaw, że jako recenzję przepisaliśmy opis z okładki książki i dodaliśmy od siebie dwa zdania komentarza, które i tak nie mają znaczenia, jeśli chodzi o całość wpisu. Wtedy oczywiście ktoś może nam zarzucić, że książki nie przeczytaliśmy. Możemy też „wysypać się” przy wystawianiu komentarza. Jeśli ktoś książki nie przeczytał, a chce okazać się znawcą tematu, to i ten komentarz będzie napisany dziwacznie, co może wzbudzić zainteresowanie.

Problem fantazjowania na blogach może pojawić się tam, gdzie ich autorzy piszą o swoim codziennym życiu. Aby przyciągnąć uwagę czytelników, mogą zmyślać na potęgę, podając opisywane fakty za prawdę. Jeśli tak w istocie jest, to zanim zaczniemy takiego blogera osądzać, może należałoby się najpierw zastanowić dlaczego ten człowiek fantazjuje. Być może to wcale nie jest problem jego psychiki, ale samotności. Tak, dokładnie. S A M O T N O Ś C I. Bardzo prawdopodobne, że taki nastolatek w swoim otoczeniu czuje się niezwykle samotny, nieakceptowany przez rodzinę i znajomych, a w dodatku szalenie pragnący miłości. W takiej sytuacji to właśnie blog może okazać się miejscem, gdzie ten młody człowiek co kilka dni będzie opisywać swoje marzenia, w które po jakimś czasie sam uwierzy, a wraz z nim i czytelnicy jego bloga.

I tak oto przechodzimy do fabuły książki Wystarczy, że jesteś autorstwa Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk znanej dziś głównie z bestsellerowej trylogii pod tytułem Cukiernia Pod Amorem. Główną bohaterką powieści jest nastoletnia Weronika. Dziewczyna jest pesymistką, bark jej wiary w siebie, nie sądzi też, że kiedykolwiek w życiu znajdzie miłość i kogoś, komu będzie na niej zależeć. Uwielbia twórczość Stephenie Meyer, a dokładnie sagę Zmierzch, w której mogłaby zaczytywać się bez końca. W pewnym stopniu identyfikuje się z główną bohaterką – Bellą Swan i wciąż poszukuje swojego Edwarda Cullena, a właściwie jedynie o nim marzy, bo jako rasowa pesymistka nie wierzy, że kiedykolwiek spotka chłopaka swoich snów. Weronika uwielbia również muzykę, której słucha przy każdej okazji.

Jeżeli myślicie, że stan psychiczny Weroniki ma swoje podłoże w jej sytuacji rodzinnej, to nic z tych rzeczy. Dziewczyna pochodzi z normalnej pełnej rodziny. Ma starszego brata – Krzyśka, rodziców, którzy się nią interesują w miarę swoich możliwości. Weronika chodzi do szkoły, więc posiada również grono przyjaciół. Jednak nie czuje się dobrze w ich towarzystwie. Koleżanki z reguły zajmują się plotkowaniem; tylko wypatrują kto z kim „chodzi”, żeby potem mieć temat do rozmów. Nasza bohaterka jest inna. Nie lubi takiego zachowania. Poza tym uważa też, że jest z tych, którym Bozia poskąpiła urody. Co tu dużo mówić. Weronika ma bardzo niskie poczucie własnej wartości, ale zamiast tego potrafi marzyć. Te marzenia praktycznie zawładnęły jej życiem bez reszty.

Pewnego dnia Weronika postanawia założyć bloga, na którym będzie opisywać swoje życie, a dokładnie relacje pomiędzy sobą a wymyślonym przez siebie Panem W. Kim jest ów Pan W.?  Na pewno jest idealny. Jest taki, jakiego Weronika pragnie od bardzo dawna. Dziewczyna wymyśla mu typ urody, charakter i całą resztę, czyli jednym słowem jest to ten Wymarzony. Nie dziwi, zatem fakt, że blog Weroniki bardzo szybko zdobywa popularność wśród czytelników. Ilość komentarzy wystawianych pod poszczególnymi wpisami jest naprawdę imponująca. Lecz Weronika zwraca uwagę na jeden szczególny. To komentarz, a właściwie komentarze wpisywane przez niejakiego Piotra, SPP. Kim jest Piotr? Jaką rolę odegra w życiu dziewczyny? Czy to jedynie postać wirtualna? A może to, ktoś, kogo Weronika zna bardzo dobrze?

Wystarczy, że jesteś to książka, która po prostu mnie zachwyciła i jednocześnie niesamowicie wzruszyła. Niby prosta opowieść bez żadnych ozdobników, a jednak magiczna. Oprócz szeregu problemów towarzyszących nastolatkom, pokazuje też jak cienka może być granica pomiędzy fantazją a rzeczywistością. Ta powieść pozwala wierzyć w marzenia, i to nie tylko młodym ludziom, ale również i tym o wiele starszym. Autorka uświadamia czytelnikowi, co tak naprawdę jest w życiu ważne. Nie popularność. Nie pieniądze. Nie sława. Lecz miłość i drugi człowiek, bez którego nie sposób normalnie żyć. Weronika aby to zrozumieć potrzebuje czasu. Zapytacie po co potrzebny jej czas, skoro od dawna marzy o wielkiej miłości i o tym jednym jedynym? Otóż, okazuje się, że czasami jest tak, iż to tylko nam wydaje się, że jesteśmy na coś gotowi i możemy to przyjąć w każdej chwili. Niestety nie zawsze tak się dzieje. Są rzeczy, do których musimy dojrzeć, aby móc zobaczyć je takimi, jakie są one naprawdę. Nasze marzenia tej dojrzałości nam nie zapewnią. Dojrzałość to życiowe doświadczenia. Marzeniami możemy pokierować samodzielnie, lecz życiem w wielu przypadkach już niestety nie.

Przyznam szczerze, że choć przeczytałam wszystkie tomy Cukierni Pod Amorem oraz pierwszą cześć Podróży do Miasta Świateł, to jednak tamte powieści nie wywarły na mnie tak ogromnego i pozytywnego wrażenia, jak ta niepozorna książka adresowana do młodego czytelnika. W Weronice jest coś takiego, co pozwala myśleć, że „przecież to właśnie ja; to ja jestem tą pesymistką; to ja potrzebuję miłości i potrzebuję mieć ciebie obok, choćby tylko w marzeniach!” Natomiast kiedy zamyka się książkę i wiadomo, że to już koniec tej historii, czytelnik czuje żal, że nie może śledzić dalej losów bohaterki.

Na kartach swojej powieści Małgorzata Gutowska-Adamczyk pokazuje czytelnikowi jak bardzo Weronika zmienia się pod wpływem ludzi, którzy ją otaczają oraz z powodu wydarzeń, które następują w jej życiu. Wszelkie zbiegi okoliczności wcale nie są takie całkiem przypadkowe. Wszystko dzieje się tutaj z jakiegoś konkretnego powodu. Reakcje Weroniki na zachodzące w jej życiu zdarzenia, całkiem śmiało mogą być reakcjami każdego z nas, bez względu na to, ile tak naprawdę mamy lat.

Zapewne wiele osób nie zgodzi się ze mną, ale mnie osobiście Małgorzata Gutowska-Adamczyk jako pisarka znacznie bardziej przypadła do gustu w roli autorki piszącej dla młodzieży niż dla dorosłych. Nie mam pojęcia z czego to może wynikać. Nie umiem tego sprecyzować. Wiem jedno. Przy powieściach dla dorosłych nie towarzyszyły mi praktycznie żadne emocje. Czytałam rodzinną sagę i niejednokrotnie nawet gubiłam wątek, szczególnie przy pierwszym tomie Cukierni Pod Amorem. W przypadku Wystarczy, że jesteś mamy do czynienia z opowieścią jednowątkową, a mimo to jest w niej coś wyjątkowego, co nie pozwala przez długi czas zapomnieć o Weronice.

Spotkałam się z opinią ze strony innych czytelników, że Weronika jest głupia i naiwna. Nie sądzę, żeby taka była. Ona po prostu wciąż szuka. Nawet jeśli popełnia błędy, to wcale nie oznacza, że minęła się z rozumem. A czy człowiek w pełni dorosły jest taki bez skazy? Czy dorośli nie popełniają błędów? Popełniają, jak najbardziej, i to nawet poważniejsze w skutkach niż robią to ludzie młodzi i wydałoby się, że jeszcze niedoświadczeni. Czasami taki młody człowiek ma w sobie więcej mądrości życiowej, aniżeli osoba z kilkoma dziesiątkami krzyżyków na karku. 

Teraz czekam cierpliwie na drugi tom Podróży do Miasta Świateł, ale na pewno sięgnę również po pozostałe książki Autorki skierowane do młodzieży, choć z wieku nastoletniego już dawno wyrosłam.