czwartek, 4 sierpnia 2011

Barbara Taylor Bradford – „Kobiety jego życia”








Wydawnictwo: KSIĄŻNICA
Katowice 2009
Tytuł oryginału: The Women In His Life
Przekład: Mieczysław Dutkiwiecz
  


Jak już zdążyliście się przekonać, zaliczam się do tych czytelniczek, które cenią sobie literaturę kobiecą, czyli innymi słowy lubię czytać powieści obyczajowe. Nie obca Wam jest również osoba Barbary Taylor Bradford, której książki od wielu lat (jeszcze przed założeniem bloga), robią na mnie wrażenie i często po nie sięgam. Jedno, co mogłabym jej zarzucić, to fakt, że bohaterami jej powieści są ludzie nieprzyzwoicie bogaci, znajdujący się na samym szczycie kariery zawodowej. Myślę, że Autorka mogłaby czasami spojrzeć na te niższe warstwy społeczne.

Takim właśnie nieprzyzwoicie bogatym człowiekiem jest główny bohater powieści, o której chcę dzisiaj napisać, czyli Maximilian West. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam tę powieść, pomyślałam, że jeśli w ogóle zdecyduję się na jej przeczytanie, to od początku do końca będę miała do czynienia z jego licznymi romansami. Sądziłam, że na pewno każdy rozdział książki będzie poświęcony innej kobiecie. Za takim przekonaniem wyraźnie przemawia tytuł powieści i sama okładka. W miarę jak zagłębiałam się w treść książki, uznałam, że tak naprawdę niewiele się pomyliłam. Nie jest tak, że każdy rozdział opowiada o innej kobiecie. Książka to sporej grubości tomisko, więc Autorka podzieliła ją na części. I to właśnie te części poświęcone są kobietom, które przewinęły się przez życie pięćdziesięciopięcioletniego Maxima Westa, bo w tym wieku jest bohater, kiedy go poznajemy. Ale nie wszystkie kobiety są jego kochankami.

Jednak muszę przyznać, że myliłam się co do tego, że będzie to typowy romans. Otóż nie. Pomimo że jest mężczyzna i dość spora grupa kobiet, które bezustannie go otaczają, nie jest to romans. Maximiliana Westa poznajemy w momencie, kiedy uświadamia sobie, że nie jest szczęśliwy. Chociaż ma u stóp cały świat, to jednak czuje w swoim życiu pustkę. Przez lata ciężkiej pracy stał się milionerem, a może nawet miliarderem, a mimo to wie, że czegoś mu brakuje. Niedawno otrzymał nawet od brytyjskiej królowej tytuł szlachecki. Wydawać by się mogło, że fakt ten bardziej cieszy jego przyjaciół, aniżeli jego samego. To obcy ludzie zaczynają kłaniać mu się w pas, czego on tak naprawdę nie oczekuje. Aby w spokoju zastanowić się nad swoim życiem i znaleźć sposób, żeby w końcu dokonać w nim pewnych, istotnych zmian, Maxim wyjeżdża z Nowego Jorku. W starej i uroczej wiosce na Long Island ma dom, w którym postanawia zaszyć się na jakiś czas. Nie wie tylko, że przekraczając progi domu, padnie ofiarą przypadkowego włamywacza, który nakryty na gorącym uczynku, strzeli do niego. Poważnie rannego Maxima odnajduje mężczyzna, który na co dzień wraz z żoną zajmuje się jego domem. Maximilian trafia do szpitala na ostry dyżur, gdzie lekarze ratują mu życie. Jednak musi on pozostać w szpitalu przez pewien czas. Przy jego łóżku przez cały czas czuwają kobiety jego życia. Od tego momentu akcja powieści cofa się w czasie aż do roku 1938. Tak rozpoczyna się podróż Maximiliana Westa przez lata swojego życia.

Najpierw Barbara Taylor Bradford przenosi czytelnika do Berlina, gdzie coraz głośniej mówi się o nieuniknionej wojnie. Rządy sprawuje Adolf Hitler. Zaczynają powstawać organizacje antysemickie. Żydzi są w poważnym niebezpieczeństwie. W dniu 9 listopada 1938 roku dochodzi w Berlinie do pamiętnej Kryształowej Nocy, kiedy to hitlerowcy niszczą wszystko, co tylko w jakiś sposób ma związek z Żydami. W niebezpieczeństwie jest także rodzina Maximiliana. On również pochodzi z rodziny żydowskiej, a jego nazwisko brzmi: Westheim. Dopiero po wielu latach, Maxim będąc już obywatelem brytyjskim, zmieni nazwisko na West. Rodzice Maxima chcąc ratować życie próbują załatwić nielegalnie dokumenty, które pozwolą im na opuszczenie III Rzeszy i przedostanie się do Anglii. Ostatecznie udaje się to jedynie Maximowi i jego niani, która również z pochodzenia jest Żydówką. Matka pięcioletniego wówczas chłopca, pomyślnie przekraczając granicę Niemiec, decyduje się na powrót do Berlina, aby pomóc mężowi. Od tego momentu Maximilian rozpoczyna nowe życie w Anglii wraz ze swoją nianią i jej ciotką.

Kolejna część powieści poświęcona jest właśnie niani chłopca, Teodorze Stein. Jest rok 1944. Wojna nadal trwa. Maximilian chodzi do szkoły. Zaprzyjaźnia się z chłopcem o nazwisku Alan Trenton. Przyjaźń ta przetrwa długie lata. Niemniej, chłopiec cały czas tęskni za rodzicami. Kochające osoby, które otaczają go w Anglii, nie mogą w żaden sposób ich zastąpić. Niania Teddy również stale myśli o Westheimach, przez cały czas mając złe przeczucia. Na pewien czas rezygnuje nawet z własnego szczęścia. Kiedy jej narzeczony pragnie się z nią ożenić, Teddy odmawia, gdyż uważa, że najpierw musi wiedzieć, co stało się z rodzicami Maxima.

W kolejnej części Maximilian ma już dwadzieścia pięć lat. Jest Paryż roku 1959. To tutaj poznaje swoją pierwszą żonę, która potem okaże się jego jedyną i prawdziwą miłością. Zakochują się w sobie już pierwszego dnia, ale ślub biorą rok później, gdyż Anastazja Derevenko jest zbyt młoda, aby wyjść za mąż. Oboje są bardzo szczęśliwi w tym związku. Nie wyobrażają sobie życia bez siebie. Jednak Maximilian oprócz żony i dzieci, widzi również swoją firmę i interesy, które chce prowadzić niemal na każdym kontynencie. To właśnie te interesy i przypuszczenia Anastazji dotyczące obecności w życiu męża innych kobiet, doprowadzają do tego, że ostatecznie składa pozew o rozwód. I tak Autorka przechodzi do kolejnej części. 

Teraz jest rok 1981. Maximilian West, który jest już potentatem finansowym, znajduje pocieszenie u swojej byłej kochanki, Camilli Galland, która jest znaną aktorką. Po rozstaniu z Anastazją, jest w końcu zdolny związać się z inną kobietą. Żeni się z nią, ale niedługo po ślubie Camilla ulega wypadkowi i umiera. Rozpacz Maxima jest ogromna. Ale nie byłby sobą, gdyby po jakimś czasie nie związał się z kolejną kobietą. Tym razem jest to Adriana Maclin. To jej poświęcona jest kolejna cześć powieści. Wkrótce po ślubie okazuje się, że Adriana Maclin to największa pomyka jego życia. Ale oczywiście Maxim jak zawsze świetnie sobie radzi i pociesza się u kochanki. Tym razem jest to Blair Martin.

A teraz co najbardziej podobało mi się w powieści, a co najmniej. Otóż, uwielbiam książki, których akcja toczy się w latach okupacji hitlerowskiej. Dlatego też z zapartym tchem czytałam o Berlinie, w którym władzę sprawowali hitlerowcy. Autorka przedstawia to tak dobitnie, że można mieć wrażenie przeniesienia się w czasie. Praktycznie w całej powieści obok postaci fikcyjnych pojawiają się tutaj także postacie autentyczne. O Adolfie Hitlerze już wspomniałam. Poza nim, jest również mowa o innych jego współpracownikach. Natomiast w pozostałych częściach można spotkać Winstona Churchilla, Johna F. Kennedy’ego, czy też Michaiła Gorbaczowa. Praktycznie ci fikcyjni bohaterowie zostali tutaj wciśnięci pomiędzy sytuacje polityczne, jakie wówczas panowały. W każdej z przedstawionych przez Autorkę epok można dokładnie to dostrzec. Myślę, że zamiarem Barbary Taylor Bradford było właśnie przypomnienie ważnych elementów historii świata. Wspomina o śmierci J.F. Kennedy’ego, o zburzeniu muru berlińskiego, cytując przy tym słowa polityków, które poznał cały świat.

Prócz powyższego, na kartach powieści spotkałam również bohaterów jej innej książki. Przy recenzji Głosu serca nie pisałam o siostrze lorda Cunninghama, gdyż uznałam, że nie ma takiej potrzeby. Arabella i Kurt von Wittingen byli tam jedynie wspomniani. Wiadomym było, że są, ale Autorka nie przypisywała im szczególnej roli. Natomiast tutaj dokładnie opisała ich udział w wojnie.

Na koniec wypadałoby czegoś się przyczepić. Szczerze, nawet gdybym bardzo chciała nie znalazłabym takiej rzeczy, która mi się nie podobała. Może jedynie trochę błędów literowych w tekście, ale to już nie jest wina Autorki, a wydawcy. No i może jeszcze to, że Maximilian jako kilkuletni chłopiec ma jasne włosy, natomiast jako dorosły mężczyzna ma włosy ciemne. Ale czasami zdarza się tak, że z wiekiem kolor naszych włosów może ulec zmianie. Być może tak też było w przypadku Maxima Westa, o czym Autorka nie wspomniała. Niemniej, fabuła powieści naprawdę wciąga. Jako powieść obyczajowa z pewnością jest godna uwagi.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz