poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Łukasz Modelski – „Dziewczyny wojenne”

 


RECENZJA PRZEDPREMIEROWA





Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa. Dziękuję!


Wydawnictwo: ZNAK

Kraków 2011


Dzisiaj proponuję Wam, abyśmy cofnęli się do pamiętnego i chyba najbardziej tragicznego w dziejach Polski, roku 1939. Ostatnie dni upalnego sierpnia 1939 roku nie wróżyły niczego niepokojącego. Niczego, do czego Polacy nie byliby przyzwyczajeni. Tak, jak każdego dnia, wielkie słońce rozświetlało lazurowe niebo, a nerwy, które towarzyszyły Polakom już od marca, stały się czymś naturalnym. Były czymś, z czym ludzie stopniowo zaczynali się oswajać. W powietrzu wisiało niebezpieczeństwo, ale nie wydawało się ono być aż tak bardzo realne.

piątek, 1 września 1939 roku

Zarządzam w całym kraju alarm przeciwlotniczy. Uwaga! Uwaga! Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy! Uwaga! Uwaga! Nadchodzi, koma trzy...

Te słowa rozpoczęły najokrutniejszą w historii świata rzeź ludności. Kilka dni później, kiedy skończyły się bombardowania, a zaczął terror Hitler i Stalin podali sobie ręce nad Polską. Prześladowania stały się główną rozrywką zarówno dla Niemców, jak i dla Sowietów. Wróg na dobre zadomowił się, nie tylko w zdobytej Warszawie, ale w całym kraju. Na nic zdała się zażarta obrona wrześniowa. Naród polski nie potrafił sprostać potędze armii niemieckiej. Ich przewaga okazała się tak znacząca, że nikt nie ważył się tego kwestionować, choć w Polakach aż kipiało od gniewu, złości i buntu.

Te gniew, złość i bunt doprowadziły do tego, że masowo zaczęły tworzyć się organizacje podziemne, do których nie trzeba było nikogo specjalnie zapraszać, a już szczególnie ludzi młodych. Wśród tych młodych osób było Jedenaście Wspaniałych Dziewczyn, o których chcę Wam dziś opowiedzieć. Oto one:

Pierwsza Wspaniała: Halina (Dzidzia) Witting z domu Rajewska 

Druga Wspaniała: Magdalena Grodzka-Gużkowska z domu Rusinek

Trzecia Wspaniała: Halina (Hala) Cieszkowska

Czwarta Wspaniała: Zenobia (Zenia) Klepacka z domu Żurawska

Piąta Wspaniała: Barbara Matys-Wysiadecka

Szósta Wspaniała: Jadwiga (Jagoda) Piłsudska-Jaraczewska

Siódma Wspaniała: Irena (Irka) Tyman z domu Baranowska

Ósma Wspaniała: Wanda Kiałka z domu Cejkówna

Dziewiąta Wspaniała: Lidia (Lala) Lwow-Eberle

Dziesiąta Wspaniała: Alicja (Ala) Wnorowska

Jedenasta Wspaniała: Zofia (Zosia) Wysocka z domu Wikarska


Bohaterkami książki są Dziewczyny, które w chwili wybuchu wojny stoją u progu dorosłości. Każda z nich ma swoje własne plany na życie. Chcą pójść na studia, zdobyć zawód, założyć rodzinę. Pochodzą z różnych miejsc Polski. Wychowują się w różnych środowiskach i w domach o różnym standardzie materialnym. Ale łączy je jedno. Odwaga i pragnienie niesienia pomocy okupowanej Ojczyźnie. Być może zgłaszając się na ochotnika do organizacji podziemnych, nie zdają sobie sprawy, co je czeka. Być może nie wiedzą, że przyjdzie im rozpracowywać tych, którzy szpiegują na rzecz wroga, a następnie donoszą, doprowadzając do masowych aresztowań i egzekucji. Być może nie wiedzą, że takie rozpracowywanie będzie wiązało się z wykonaniem wyroku śmierci na zdrajcy. Niektóre z nich, jak na przykład Zenia Żurawska, już w połowie sierpnia zaciągają się do oddziału żywych torped. Jak sama przyznaje, nie docierało do niej, że ta torpeda w końcu ją rozerwie. 

Dziewczyny przechodzą także kursy sanitarne, uczą się obsługiwać broń, są łączniczkami, zaś aresztowane i katowane przez gestapo za nic nie zdradzają nazwisk przyjaciół z organizacji. Pomimo szerzącego się wokół terroru, nie zapominają o własnych uczuciach. Zakochują się i wychodzą za mąż, natomiast kilka godzin po ślubie są już katowane przez hitlerowców. Taki właśnie los spotyka Dzidzię Rajewską.

Niektóre z tych Wspaniałych Dziewczyn trafiają do obozów sowieckich, gdzie rozłączone z rodziną starają się żyć na tyle normalnie, na ile pozwalają im na to warunki. Trzeba wspomnieć, że dla wielu z nich wojna tak naprawdę nie skończyła się w 1945 roku. Dla nich okupacja trwała znacznie dłużej, bo aż do śmierci Józefa Stalina, kiedy to skrócono im wyroki wydane już po wojnie przez Sowietów za rzekomą współpracę z Niemcami na szkodę ówczesnego Związku Radzieckiego.

Wśród tych Dziewczyn jest również Ala Wnorowska, która została skazana na karę śmierci za szpiegostwo dla Rządu w Londynie i tylko rychły poród ratuje ją przed utratą życia. Pracując w Urzędzie Bezpieczeństwa zbierała informacje, które potem przekazywano do Anglii. W tym miejscu muszę przyznać, że to jej historia jest mi najbliższa. Nieżyjąca już dziś mjr Alicja Wnorowska pochodziła z Przemyśla, czyli z terenów województwa podkarpackiego, które są bliskie mojemu sercu, bo właśnie tam się wychowałam i znam tam każdy kąt.

Premiera książki, o której Wam dzisiaj opowiadam będzie miała miejsce 22 września 2011 roku. Mnie dane było ją przeczytać znacznie wcześniej, dzięki uprzejmości Wydawnictwa ZNAK. Kiedy książka pojawi się już w księgarniach, sięgnijcie po nią, bo naprawdę warto. Czytając ją miałam wrażenie, że oglądam w telewizji dokument, gdzie każda z Bohaterek przed kamerą opowiada swoją własną wojenną historię, która co pewien czas przerywana jest zdaniami wypowiadanymi przez narratora. W tym wszystkim brakowało mi jedynie zdjęć. Myślę, że dobrze by było, gdyby takie fotografie zostały zamieszczone w książce, ponieważ dałoby to obraz większej autentyczności i pozwoliłoby, szczególnie tym młodszym czytelnikom, zrozumieć, że za tymi historiami stoją prawdziwi ludzie. Sądzę również, że tego typu książki są nam potrzebne, zwłaszcza że z dnia na dzień tych Żywych Pomników Historii jest już coraz mniej. Takie książki powinny trafiać przede wszystkim w ręce naszych dzieci, które wychowane na grach komputerowych pewnego dnia mogą zatracić świadomość powagi tamtych tragicznych dni. Nauczyciel w szkole wszystkiego nie załatwi.

Osobiście nie chciałabym, aby moje dziecko nie wiedziało czym tak naprawdę było Powstanie Warszawskie. Niektórzy uważają, że było ono zupełnie niepotrzebne, ponieważ Powstańcy ponieśli sromotną klęskę. Pomimo że nie jestem warszawianką i daleko mi do tego, dla mnie Powstanie Warszawskie zawsze było i będzie wielkim czynem, a pamięć o tych, czasami wręcz kilkuletnich żołnierzach, na zawsze pozostanie w moim sercu. Myślę też, że dobrze się stało, iż wreszcie znalazł się ktoś, kto pomyślał o zasługach kobiet w czasie wojny. Ta książka jest dowodem na to, że kobieta może na równi z mężczyzną walczyć w obronie Ojczyzny.




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz