Wydawnictwo: NASZA KSIĘGARNIA
Warszawa 2018
W dniu 29 marca
1516 roku wenecki senat pod przewodnictwem doży Leonarda Loredana (1436-1521)
zarządził, iż wszyscy Żydzi muszą żyć w jednym miejscu, które na terenie
miasta będzie strzeżone i zamknięte. Do tamtego czasu w Cannaregio, czyli w
północnej dzielnicy Wenecji, składowano odpady pochodzące ze starej odlewni
miedzi. Miejsce to otoczone było kanałami. Była to mała wyspa, której obszar
wyznaczały dwie bramy otwierane każdego ranka na dźwięk dzwonu znajdującego się
w dzwonnicy świętego Marka. Bramy zamykane były o północy przez chrześcijańskich
strażników opłacanych przez żydowskich mieszkańców. Z kolei każdej nocy dwie
łodzie miały patrolować kanały wokół wyspy. Już wkrótce ta zamknięta przestrzeń
stanie się pierwszym na świecie prawnie ustanowionym żydowskim gettem. Pomimo
że wciąż dochodzi do dyskusji na temat etymologii słowa getto, można
jednak sformułować argument dotyczący dialektu weneckiego, w którym słowo getto
oznacza odlewnię, zaś po włosku wyrzucenie.
Dwa lata temu, z
okazji pięćsetnej rocznicy założenia getta w Wenecji, miasto wraz ze specjalnym
komitetem i społecznością żydowską zorganizowało bardzo ambitną wystawę w
Pałacu Dożów, czyli rezydencji najwyższych weneckich
urzędników, oraz w siedzibie władzy Republiki Weneckiej, która wydała dekret w
1516 roku. Z tej okazji kuratorka wystawy Donatella Calabi opublikowała książkę
zatytułowaną Wenecja, Żydzi i Europa: 1516-2016*,
w której opowiada o miejskiej organizacji ówczesnej Wenecji, przedstawia jej
architekturę i codzienne życie społeczności żydowskiej zarówno w getcie, jak i
poza nim. Autorka ukazuje zasady, zakazy, nadużycia i konflikty, przed którymi
musiała stanąć żydowska społeczność w Wenecji. Ponadto zwraca również uwagę na
rolę żydowskich kobiet, warstwy społeczne mieszkańców getta oraz ich życie pod
kątem materialnym. W swoich badaniach wykorzystała obrazy Vittore Carpaccio
(ok. 1465-1526) i Giovanniego Belliniego (1427/1430-1516), a także
rysunki architektoniczne, archiwalne dokumenty, przedmioty liturgiczne z
tamtego okresu, rekonstrukcje multimedialne, jak również odnalazła rzadkie
egzemplarze książek pochodzące z tamtego okresu. To wszystko sprawiło, że na
ponad pięciuset stronach, Donatella Calabi opowiedziała naprawdę fascynującą historię
weneckich Żydów.
Doża Leonardo Loredano Portret pochodzi z 1501 roku. autor: Giovanni Bellini |
Kiedy w 1516 roku
utworzono żydowskie getto, Wenecja była ważnym ośrodkiem handlu znanym z
kosmopolitycznej atmosfery i różnorodności kulturowej. Był to także czas, gdy
jej władze były nieufne wobec wszystkich, których uważały za obcych. Grecy,
Turcy, Ormianie czy Persowie również byli odizolowani od reszty społeczeństwa,
co tłumaczono koniecznością zapewnienia im bezpieczeństwa. Chociaż Żydzi
prowadzili swoją działalność w centrum miasta od stuleci, to jednak nie mogli
tam zamieszkać. Odsyłając Żydów do getta, Wenecja z jednej strony uwzględniła
ich jako swoich obywateli, zaś z drugiej wykluczyła.
Włoski historyk Riccardo
Calimani, który specjalizuje się w badaniach nad kulturą i historią żydowską
pisze: Jak często bywa, separacja, która w rażący sposób była
dyskryminująca, stała się użyteczną obroną, ponieważ Żydzi, politycznie słabi
poza murami, stali się w nich autonomiczni, byli niemalże mistrzami w swojej
działalności, a w wielu przypadkach znacznie lepsi niż mieszkańcy i poddani
świata zewnętrznego, którzy żyli na całkowitej łasce dożów, księcia, papieża
czy króla. Choć Żydzi byli odseparowani od reszty, to jednocześnie byli też
chronieni w getcie.
Mapa żydowskiego getta w Wenecji
sporządzona w 1905 roku.
|
Pomimo tak
poważnych restrykcji, przytłaczających warunków życia i natrętnej inwigilacji,
weneccy Żydzi zdołali uczynić z getta miejsce, w którym rozkwitała tradycja
żydowska. Kosmopolityczna mieszanka Żydów pochodzących z różnych państw –
Niemiec, Włoch, Hiszpanii, Portugalii czy Azji – charakteryzujących się różnymi
religijnymi rytuałami, językami, kulturami i obyczajami sprawiła, że getto
stało się czymś na kształt miasta w mieście o niezwykłej różnorodności. W miarę
upływu czasu gmina wybudowała pięć synagog i nie tylko zachowała swoją
niezależną tożsamość, ale także wywarła wpływ na otaczające ją społeczeństwo.
Widok na Cannaregio Canal w Wenecji.
To północna część miasta, gdzie niegdyś istniało żydowskie getto.
Obraz został namalowany w latach 1775-1780.
autor: Francesco Guardi (1712-1793) |
Wiek XVII był
złotym wiekiem Wenecji i getta. Żydowski handel, a co za tym idzie również
pieniądze, miały się bardzo dobrze, zaś granice getta zaczęto poszerzać, aby
otworzyć getto Nuovissimo przeznaczone dla zamożnych mieszkańców. Warunki
gospodarcze Żydów pogorszyły się dopiero pod koniec XVII wieku, a wraz z
nasileniem się nastrojów antyżydowskich w XVIII wieku, zaczęto nakładać nowe
ograniczenia na działalność handlową Żydów. Liczba ludności getta zmniejszyła
się z 4 800 w 1655 roku do 1 700 w roku 1766, kiedy to wiele
znaczących rodzin wyjechało do innych miast. Wiek XIX znany był natomiast z
powrotu Żydów na stanowiska reprezentujące władzę w mieście. Wówczas wielu
opuściło już getto, a niektórzy kupili piękne budynki, często położone wzdłuż
Wielkiego Kanału. Faszyzm charakteryzujący lata drugiej wojny światowej
sprawił, że w mieście wybuchła nowa fala antysemityzmu, co doprowadziło do
deportacji Żydów. Obecnie liczba ludności żydowskiej w Wenecji wynosi około
pięciuset osób, z czego tylko trzydzieści mieszka na terenie byłego getta,
gdzie teraz znajdują się wszystkie największe instytucje żydowskie w mieście, w
tym pięć synagog i Muzeum Żydowskie.
Rodzina Hili
Campos – głównej bohaterki najnowszej powieści Agnieszki Wojdowicz – również
mieszka w getcie weneckim. Jest koniec XVI wieku. Żydzi zamknięci za murami
getta próbują żyć normalnie, jednocześnie stosując się do wydanych przez władzę
zarządzeń. Hila właśnie przygotowuje się do ślubu i praktycznie jej myśli wciąż
skierowane są na osobę ukochanego. Z drugiej strony dziewczyna nie zapomina
jednak o problemach codziennego życia. Jej dom tętni życiem, ponieważ mieszka w
nim naprawdę sporo osób. Hila jest córką
kupca, który wciąż gdzieś wypływa na handlowym galeonie, aby w obcych krajach
załatwiać interesy. Kiedy poznajemy Hilę, jej ojciec i najstarszy brat, Ruben,
właśnie są w podróży i wszyscy niecierpliwie wyczekują ich powrotu. Żona Rubena
jest już w zaawansowanej ciąży i lada moment na świecie może pojawić się
kolejny członek rodziny Camposów. Z kolei średni z braci, Dawid, jest lekarzem,
czyli reprezentuje tę grupę mieszkańców getta, która jest najbardziej
uprzywilejowana. Z racji wykonywanego zawodu wolno mu znacznie więcej niż
pozostałym. Dawid może bowiem swobodnie poruszać się również po terenie znajdującym
się „za murami”. Leczy nie tylko Żydów, lecz także chrześcijan. Mało tego.
Wśród chrześcijan ma prawdziwych przyjaciół, a przynajmniej tak to wygląda na
pierwszy rzut oka. Wydaje się, że problem dotyczy jedynie najmłodszego z braci
o imieniu Ezra. Chłopak lubi się zabawić i tak naprawdę życie zgodnie z
surowymi żydowskimi regułami nie do końca mu odpowiada. On pragnie czegoś
więcej, dlatego też stale popada w kłopoty.
Żydowski ślub w Wenecji.
Być może tak właśnie wyglądały ślub i wesele Hili i Eliszy.
Obraz pochodzi z około 1780 roku.
autor: Marco Marcuola (1740-1793) |
Wygląda na to, że
rodzina Camposów to naprawdę szczęśliwi ludzie. Nie ma wielkiego znaczenia, że
czasami zdarzają się jakieś problemy. Któż ich nie ma? Camposom nikt nie robi
krzywdy. Każdy odnosi się do nich z życzliwością. Niektórzy także służą pomocą,
na przykład pracując w prowadzonym przez nich sklepie. Jak do tej pory jedynym
nieszczęściem była śmierć pani Campos przed paroma latami. Lecz przecież fakt,
że ktoś z rodziny umiera, jest czymś naturalnym. Takie jest życie i trzeba to
zaakceptować. Ogólnie można rzec, iż Camposowie – choć mieszkają w getcie – są
szczęśliwą rodziną, a jej członkowie wspierają siebie nawzajem. Co ciekawe, dla
Menachema Camposa bardzo ważne są także książki, których w swojej biblioteczce
ma naprawdę sporo. Zaciekawiona nimi Hila dość często do nich zagląda. Nie
zawsze to, co w nich znajduje jest dla niej zrozumiałe, ale mimo to ciągle jest
chłonna wiedzy.
Przychodzi jednak
taki dzień, kiedy wszystko zaczyna się zmieniać. Do getta docierają bowiem
bardzo złe wieści. Podczas podróży Ruben Campos zostaje uprowadzony i tak
naprawdę nikt nie wie, co się z nim stało. Jego żona zaczyna rodzić i tylko cud
sprawia, że wychodzi z tego cało. Gdyby nie pomoc Dawida, zapewne Chaja
pożegnałaby się z życiem podczas porodu. Niestety, to nie wszystko. Kobieta
zamiast upragnionego syna, rodzi… przekleństwo. Od tej chwili rodzina Camposów
jest piętnowana. Ci, którzy jeszcze do niedawna byli ich przyjaciółmi, teraz z
każdym dniem coraz bardziej się od nich odsuwają. Na tym się jednak nie kończy.
Wydaje się, że szczęście zupełnie odwróciło się od rodziny Hili. Na Camposów
spada jedno nieszczęście za drugim. Czy zatem dadzą radę pokonać trudności? Czy
jeszcze nadejdzie taki dzień, kiedy do ich domu zawita spokój? A może
opuszczenie Wenecji jest jedynym wyjściem z tej dramatycznej sytuacji?
Córka głosu to pierwszy tom dylogii o żydowskiej rodzinie, która tak jak wszyscy pragnie być szczęśliwa i żyć według reguł związanych z własną kulturą i religią. Niestety, nie zawsze jest to możliwe. Czasami wtrąca się przekorny los, a niekiedy są to działania innych ludzi. Nie ma tutaj miejsca na prawdziwe uczucie, kiedy w grę wchodzą zasady, których należy przestrzegać pod groźbą kary. Historia zaproponowana czytelnikowi przez Agnieszkę Wojdowicz to przykład na to, jak trudno jest o zrozumienie i tolerancję, gdy coś nagle wymyka się z przyjętych odgórnie zasad. Zachowanie ludzi, którzy jeszcze nie tak dawno byli nam przychylni, może diametralnie się zmienić, jeśli tylko wydarzy się coś, czego nie będą w stanie ogarnąć swoim umysłem. Odpowiedzi na dręczące ich pytania będą wówczas szukać w jakichś siłach nadprzyrodzonych i nawet jeżeli w tej czy innej kwestii wypowie się autorytet, to i tak niewiele to zmieni. Ludzie zawsze będą wiedzieć lepiej. Będą oceniać, potępiać i piętnować, opierając swoje opinie na przesądach lub własnych domysłach.
Wypędzenie sefardyjskich Żydów z Hiszpanii
przez
Izabelę I Kastylijską i Ferdynanda II Aragońskiego.
Obraz namalowano w 1889 roku.
autor: Emilio Sala (1850-1910) |
Córka głosu to pierwszy tom dylogii o żydowskiej rodzinie, która tak jak wszyscy pragnie być szczęśliwa i żyć według reguł związanych z własną kulturą i religią. Niestety, nie zawsze jest to możliwe. Czasami wtrąca się przekorny los, a niekiedy są to działania innych ludzi. Nie ma tutaj miejsca na prawdziwe uczucie, kiedy w grę wchodzą zasady, których należy przestrzegać pod groźbą kary. Historia zaproponowana czytelnikowi przez Agnieszkę Wojdowicz to przykład na to, jak trudno jest o zrozumienie i tolerancję, gdy coś nagle wymyka się z przyjętych odgórnie zasad. Zachowanie ludzi, którzy jeszcze nie tak dawno byli nam przychylni, może diametralnie się zmienić, jeśli tylko wydarzy się coś, czego nie będą w stanie ogarnąć swoim umysłem. Odpowiedzi na dręczące ich pytania będą wówczas szukać w jakichś siłach nadprzyrodzonych i nawet jeżeli w tej czy innej kwestii wypowie się autorytet, to i tak niewiele to zmieni. Ludzie zawsze będą wiedzieć lepiej. Będą oceniać, potępiać i piętnować, opierając swoje opinie na przesądach lub własnych domysłach.
W tej powieści to
Hila jest narratorką. Historię swojej rodziny opowiada czytelnikowi z
perspektywy lat, kiedy jest już stara, a przynajmniej takie można odnieść
wrażenie. Mało w tej opowieści dialogów, lecz świetnie prowadzona narracja
doskonale rekompensuje ten fakt. Córka głosu nie jest zwykłą
beletrystyką historyczną. To przede wszystkim historia, z której czytelnik może
dowiedzieć się naprawdę sporo o życiu weneckich Żydów z końca XVI wieku. Trzeba
też wiedzieć, że genealogia Camposów sięga jeszcze czasów panowania Izabeli I
Kastylijskiej (1451-1504) i jej męża Ferdynanda II Aragońskiego (1452-1516). To
właśnie ta hiszpańska para królewska swego czasu wydała dokument, na mocy
którego sefardyjscy** Żydzi musieli opuścić tereny Hiszpanii i szukać nowego miejsca na ziemi. Czy
zatem uda im się w końcu znaleźć prawdziwy dom, gdzie nikt nie będzie nastawał
na ich bezpieczeństwo, a oni sami będą mogli powiedzieć o sobie, że są naprawdę
wolnymi ludźmi?
Moim zdaniem
Agnieszka Wojdowicz stworzyła kolejną powieść, od której naprawdę trudno się
oderwać. Po trylogii Niepokorne (Eliza, Klara, Judyta)
czas na historię równie wciągającą, choć diametralnie inną, bo przenoszącą
czytelnika w świat, o którym niewielu wie i tak samo niewielu zdaje sobie sprawę
z tego, że w ogóle istniał. Powieść jest dopracowana w każdym elemencie. Widać,
że Autorka poświęciła naprawdę sporo czasu, aby wykreować obraz sefardyjskich
Żydów tak precyzyjnie, iż czytelnik odnosi wrażenie, że bohaterowie wcale nie
są fikcyjni, lecz żyją gdzieś obok. Tak więc polecam Córkę głosu i
niecierpliwie czekam na ciąg dalszy, bo naprawdę jest na co.
* Do tej
pory książka nie została wydana w polskim tłumaczeniu.
** Żydzi
sefardyjscy to określenie ludności żydowskiej zamieszkującej tereny
Półwyspu Iberyjskiego (Hiszpania, Portugalia) i posługującej się dialektami judeoromańskimi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz