LITERAT GRUDNIA 2011
ROZMOWA Z AGNIESZKĄ LINGAS-ŁONIEWSKĄ
Agnieszka
Lingas-Łoniewska to polska pisarka powieści obyczajowych. Z wykształcenia jest
polonistką. Na rynku wydawniczym zadebiutowała w 2010 roku powieścią „Bez
przebaczenia“. Jej książki adresowane są przede wszystkim do kobiet. Są to
historie obyczajowe i łączące sensację z romansem.
Agnes Anne Rose: Agnieszko, bardzo serdecznie witam Cię na swoim blogu i jest mi
niezmiernie miło, że zgodziłaś się zostać Literatem Grudnia. Niedawno miała
miejsce premiera Twojej najnowszej książki „Zakład o miłość”. Jak zdążyłam
zauważyć, powieść została przyjęta przez czytelników bardzo ciepło. Co skłoniło
Cię do napisania książki, w której łączą się dwa różne światy z pozoru nie mające
ze sobą nic wspólnego?
Agnieszka Lingas-Łoniewska: Na pewno odwieczne przyciąganie się przeciwieństw. Stawianie w opozycji
różnych osobowości, kierujących się różnymi wartościami, żyjących w odmiennych
środowiskach, wyznających inne zasady. A czasami postaci nie posiadające tych
zasad. Lubię takie sytuacje, przeciwstawnych bohaterów i bohaterom „Zakładu o
miłość” starałam się przyjrzeć bliżej, dotrzeć głębiej i pomieszać im trochę w
głowach.
AAR: A teraz może zacznijmy od początku. Jak zaczęła się Twoja przygoda z
pisaniem?
AL-Ł: Pisałam od zawsze i być może to nieco oklepane i powszechne, ale taka jest
prawda i nie zamierzam jej zmieniać, ani upiększać. Zaczęłam od drobnych form,
zresztą do dzisiaj bardzo lubię opowiadania, uważam, że wymagają one wielkiej
dyscypliny i umiejętności autora, gdzie ze względu na ograniczoną objętość,
trzeba zmieścić się z pomysłem i zrobić to tak, aby nie ucierpiała na tym
fabuła. Tak więc najpierw opowiadania, potem zaczęłam tworzyć pierwsze zarysy
powieści. Pomysłów zawsze miałam mnóstwo, gorzej z czasem i chyba przekonaniem
samej siebie, że należałoby spróbować. Ale w końcu chyba dojrzałam do tego i
tak w 2010 roku ukazał się mój debiut. Od tamtego czasu cały czas się rozwijam
i z każdym dniem ćwiczę.
AAR: Skąd czerpiesz inspirację? Czy przed rozpoczęciem pracy nad daną książką
robisz jakiś plan? A może notujesz w punktach kolejność wydarzeń, jakie mają
nastąpić w powieści?
AL-Ł: Inspiracja tak naprawdę jest wszędzie. W zasłyszanej historii, obejrzanym
filmie, usłyszanej piosence, przeczytanej książce, artykule, rozmowie z
sąsiadką. Takie drobne elementy, skrawki, które wpadają mi do ucha i gdy w
pewnym momencie coś zaiskrzy, szybko to zapisuję, aby nie umknęło. Gdy już mam
wstępny pomysł, ideę, koncepcję, wówczas tworzę zarysy bohaterów i również ich
opisuję. Wygląd, charakterystyczne cechy, sposób bycia, imiona. Czasami robię
konspekt na kilka najbliższych rozdziałów, innym razem siadam i piszę na żywioł.
Nie ma reguły.
AAR: Przeglądając Twój dorobek literacki natknęłam się na powieść pod tytułem
„Dirty World”, która została wydana w Stanach Zjednoczonych. Ta pozycja niesamowicie
mnie zaintrygowała. Bądźmy szczerzy, ale nie ma w Polsce zbyt wielu autorów,
którzy mieliby możliwość publikowania poza granicami naszego kraju. Przebić się
na rynek zachodni jest dość trudno. Jak Ci się to udało?
AL-Ł: Wbrew pozorom wcale nie było to takie trudne. A wydanie tam tej książki to
jeden z szalonych pomysłów, które czasami przychodzą mi do głowy. Jednakże ta
powieść na pewno ukaże się także w Polsce, to jedna z moich pierwszych
opowieści, ale ze względu na bardzo dramatyczną wymowę należy do moich
ulubionych tekstów.
AAR: Jak do tej pory miałam przyjemność przeczytania jedynie Twojego opowiadania
„W pogoni za mordercą”, które ukazało się w pracy zbiorowej pod tytułem „Książki
moja miłość”, a które miałam możliwość recenzować na swoim blogu. W związku z
tym którą ze swoich książek poleciłabyś mi jako osobie, która dopiero zamierza
zapoznać się z Twoją twórczością literacką? Która powieść byłaby najlepsza na
początek? A może ta, która jest Ci najbliższa?
AL-Ł: Nie wiem, co lubisz, ale skoro czytałaś to opowiadanie kryminalne, to
zapraszam w lutym do księgarń, kiedy ukaże się wznowienie mojego śląskiego
kryminału „Szósty” wydane przez wydawnictwo Replika. A teraz, jeśli lubisz zagmatwane
ludzkie losy, to proponuję pierwszą część trylogii o braciach Borowskich, czyli
„Zakręty losu” lub opowieść o wyborach, tajemnicy z przeszłości i błędnych
życiowych decyzjach, o których możesz przeczytać w mojej najnowszej książce „Zakład
o miłość”. Przy okazji zapraszam do lektury grudniowego „Bluszcza”, gdzie
znajdzie się recenzja tej właśnie powieści i wywiad ze mną.
AAR: A teraz może zapytam o Twoje plany na przyszłość. Z pewnością pracujesz
już nad kolejną powieścią. Czego możemy spodziewać się, jako czytelnicy, po
kolejnej książce Twojego autorstwa?
AL-Ł: W tej chwili pracuję nad powieścią „Lepsze jutro”, której akcja rozgrywa
się w moim rodzinnym mieście, Wałbrzychu. Będzie to historia samotnego ojca
dwóch synów, właściciela kilku kasyn i restauracji i znanej polskiej aktorki,
która przyjeżdża do Wałbrzycha na premierę swojego najnowszego filmu. W książce
będą liczne reminiscencje, powroty do przeszłości, mnóstwo dramatyzmu, akcji
sensacyjnej i uczuć.
AAR: Przeglądając blogi literackie można zauważyć, że wiele młodych ludzi
tworzy swoje własne dzieła, których nie chowa do szuflady, ale dzieli się nimi
z innymi użytkownikami Internetu. Niemniej, osoby te czasami nie mają po prostu
odwagi, aby wysłać tekst do wydawnictwa, uważając, że nie jest jeszcze na tyle
doskonały, aby myśleć o jego publikacji w formie książki. Co doradziłabyś takim
właśnie młodym ludziom z wyobraźnią, marzącym o karierze pisarskiej? Czy, Twoim
zdaniem, jest jakaś uniwersalna recepta na odniesienie sukcesu na rynku
literackim?
AL-Ł: Nie ma na to żadnej recepty. Jedynie wiara w siebie, nieustępliwość,
szlifowanie dotychczasowych umiejętności i zawsze obecna pasja. To ona decyduje
o tym, jacy jesteśmy, co robimy i jak to robimy. Mogę jedynie poradzić młodym
twórcom, żeby ciągle się rozwijali, robili to, co kochają i nie zrażali się niepowodzeniami.
Jeśli naprawdę wierzą w to, co robią, to wkrótce osiągną zamierzony cel.
Przecież tak właśnie jest niemal z każdą rzeczą w naszym życiu.
AAR: Za kilka tygodni Boże Narodzenie. Czy jest jakaś specjalna książka, którą
chciałabyś dostać pod choinkę?
AL-Ł: W tej chwili zamierzam kupić książkę Danuty Wałęsy, bardzo zainteresowała
mnie ta pozycja i to mógłby być doskonały prezent pod choinkę.
AAR: Agnieszko, bardzo serdecznie dziękuję za wywiad. Natomiast w imieniu swoim
oraz wszystkich Czytelników mojego bloga chciałabym życzyć Ci spokojnych,
radosnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, a także ogromnej weny twórczej
i samych fantastycznych recenzji.
AL-Ł: Również dziękuję za zaproszenie, a Tobie i wszystkim Czytelnikom życzę
zdrowych rodzinnych Świąt, a w 2012 roku realizacji wszystkich zamierzeń, nawet
tych najbardziej szalonych i, wydawać by się mogło, nieosiągalnych.
Rozmowa i redakcja:
Agnes Anne Rose
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz