Byli jedną z najsłynniejszych par w
historii, zaś miłość królowej Wiktorii Hanowerskiej (1819-1901) do księcia
Alberta z Saksonii Koburg-Gotha (1819-1861) – jej przyjaciela, powiernika i
ukochanego męża – nigdy nie budziła wątpliwości. Ale co w takim razie z mężczyznami,
którzy próbowali zdobyć serce i rękę Wiktorii zanim w jej życiu pojawił się
Albert? Spróbujmy zatem odpowiedzieć na to pytanie.
Księżniczka Wiktoria i jej piesek
o
imieniu Dash (1833)
autor: George Hayter (1792-1871)
|
Wstąpienie Wiktorii Hanowerskiej na tron
w czerwcu 1837 roku doprowadziło do zakończenia rozpasanych, męskich rządów hanowerskich,
które trwały ponad sto dwadzieścia lat. Wielka Brytania miała teraz młodą,
ładą, dziewiczą i nieskażoną skandalami królową, mającą jedynie osiemnaście
lat. Prasa chwaliła jej urodę, przedwczesną mądrość, dobroć i opanowanie
chaosu, jaki powstał w Wielkiej Brytanii przed objęciem przez nią tronu. Z tego
też tytułu Wiktoria otrzymywała mnóstwo listów, w których mężczyźni deklarowali
namiętną miłość i składali propozycje małżeństwa. Listy te napływały od coraz
to nowych wielbicieli i potencjalnych kandydatów na męża, których prasa nazwała
„miłośnikami królowej”. Jednym z pierwszych był kapitan John Goode (?), którego
prasa określiła jako żyjącego
złudzeniami, że pewnego dnia zdobędzie rękę Jej Królewskiej Mości. Zaczął
on bowiem prześladować Wiktorię, gdy ta jeszcze mieszkała w pałacu Kensington.
Podążył nawet jej śladem, kiedy księżniczka udała się na wakacje do Ramsgate i
Hastings. Wielokrotnie spotykano go w pobliżu pałacu Kensington. Pytał wówczas
o stan zdrowia księżniczki i starał się wejść do środka, by zapisać swoje
nazwisko w księdze osób odwiedzających pałac. Pomimo wyrzucenia go z Kensington
Gardens, John Goode wielokrotnie wracał z nadzieją, że ujrzy Wiktorię. Ilekroć
jej powóz wyjeżdżał przez bramę, kapitan podążał jego śladem swoim faetonem.
Jeśli powóz gdzieś się zatrzymał, Goode natychmiast wyskakiwał ze swego pojazdu
i próbował zaczepiać Wiktorię. Po kilkukrotnym aresztowaniu za nękanie
królowej, ostatecznie w listopadzie 1837 roku został skierowany do ośrodka dla
umysłowo chorych w Bethlem.
Pewnego razu inny gorący wielbiciel
Wiktorii dostał się do kaplicy królewskiej, by tam ogłosić, jak bardzo jest
zakochany w królowej. Z kolei innego razu kapitan 15. Pułku Lekkiej Kawalerii,
niejaki Tom Flower (?), usiłował wtargnąć na ceremonię koronacyjną w
Westminsterze, ponieważ wcześniej nie dostał się do królowej spędzającej czas w
operze. Został on jednak przewieziony do westminsterskiego więzienia Tothill
Fields House of Correction. Kilku innych wielbicieli próbowało zatrzymać konia
królowej, która akurat odbywała jakąś podróż. Jeden z nich o nazwisku Ned
Hayward (?), uczynił to w Hyde Parku, by wręczyć Wiktorii list z pytaniem, czy
ta wyjdzie za niego za mąż. Niejaki John Stockledge (?), który przez prasę
satyryczną określany był jako Ostatni
Miłośnik Królowej, także sprawił jej wielki kłopot, a było to późną
jesienią 1837 roku. W dniu 29 listopada, po próbie wejścia do zamku Windsor,
został aresztowany. Zapytany, dlaczego chciał włamać się do zamku, powiedział: Jestem jak wszyscy inni mężczyźni, którzy
pragną mieć żonę. Pragnę się nią opiekować. Przyznał również, że królowa
nada się do tej roli jak znalazł.
Książę Albert z Saksonii
Koburg-Gotha (1842)
autor: Franz Xaver Winterhalter
(1805-1873)
|
W rzeczywistości, od chwili narodzin
Wiktorii, czyli od dnia 24 maja 1819 roku, jej matka i wuj, książę Leopold I Koburg
(1790-1865), planowali jej przyszłość. Od samego początku swoją uwagę skupiali
na niemieckim księciu, który byłby dla Wiktorii doskonałym mężem. Chodziło o
kogoś z saksońskiej dynastii Koburgów. Tak więc idealnym kandydatem okazał się
oczywiście kuzyn Wiktorii, książę Albert z Saksonii Koburg-Gotha, który urodził
się zaledwie trzy miesiące po Wiktorii, w sierpniu 1819 roku. Gdy Wiktoria
weszła w wiek dojrzewania, wówczas w Europie żyło wielu innych prawdopodobnych
kandydatów do jej ręki. Między trzynastym a osiemnastym rokiem życia młoda
księżniczka miała kilku zalotników, którzy starali się o zatwierdzenie swojej
kandydatury przez rywalizujące ze sobą obozy w rodzinie królewskiej. Najpierw
zasugerowano więc, że powinna poślubić angielskiego księcia, takiego jak książę
Jerzy (1819-1878), syn jej stryja Ernesta Augusta I, księcia Cumberland
(1771-1851), lecz Wiktoria nigdy nic do niego nie czuła, podobnie, jak on do
niej. W 1828 roku zasugerowano natomiast, że dobrym kandydatem na męża będzie
dla niej książę Orleanu, lecz był on katolikiem, więc wkrótce odstąpiono od
tego pomysłu. W 1829 roku pomyślano natomiast o jednym z książąt Orani. Poważne
działania w kierunku swatania nastąpiły zaś w 1836 roku, gdy dwóch kuzynów
Wiktorii, Albert i jego brat Ernest (1818-1893), a także obaj książęta Orani,
zostali zaproszeni do Anglii, aby poddać ich swego rodzaju testowi. Ci ostatni
byli ulubieńcami Wilhelma IV Hanowerskiego (1765-1837), lecz Wiktoria ich nie
polubiła, uznając ich za zbyt prostych i zbyt „holenderskich”. Co do kuzynów z
dynastii Koburgów, to podczas pierwszej wizyty Wiktoria jakoś nie była pod
wrażeniem pulchnego i niepewnego siebie Alberta, podczas gdy jego brat, Ernest,
okazał się dla niej o wiele bardziej interesujący.
Do 1839 roku, czyli po dwóch latach od
objęcia przez nią tronu, Wiktoria żyła pod coraz silniejszą presją, by wreszcie
wyjść za mąż. Wciąż jednak opierała się temu, mówiąc, że chce poczekać jeszcze
kilka lat. Niemniej w maju niespodziewanie poczuła się szczęśliwa z powodu
swojego pierwszego poważnego romantycznego spotkania, ale nie z księciem z rodu
Koburgów, lecz z Rosjaninem. Wizyta w Londynie Wielkiego Księcia Aleksandra Nikołajewicza
(1818-1881), spadkobiercy rosyjskiego tronu, była pierwszym doświadczeniem w
życiu Wiktorii, jeśli chodzi o goszczenie u siebie zagranicznych rodzin
królewskich. Nikt jej przed tą wizytą nie ostrzegł. Premierowi, Williamowi Lambowi,
2. Wicehrabiemu Melbourne (1779-1848), przyznała się, że jest „niesamowicie
wściekła” z powodu tejże wizyty. Zmieniła nieco zdanie dopiero wtedy, gdy
stanął przed nią Aleksander, ponieważ ujrzała wysokiego, pięknego mężczyznę o przyjemnym i otwartym wyrazie twarzy, i
choć nie był przystojny, to jednak posiadał piękne niebieskie oczy, krótki nos
i ładne usta, które rozciągały się w słodkim uśmiechu.
Aleksander Nikołajewicz
vel Aleksander II Romanow (1856)
autor: Yegor Botkin (?)
|
Aleksander przywiózł ze sobą paczkę, w
której znajdowały się diamenty i ogromne diamentowe kółka, które rozdawał
ludziom. Ze względu na zachowanie przyzwoitości, książę przez większość swego
pobytu mieszkał nie u królowej, lecz w hotelu Mirvat (obecnie Claridge’s).
Kiedy Wiktoria zaprosiła go na trzy dni do Windsoru, wówczas wielu oficjalnie
skrytykowało jej decyzję. Błyskotliwy Wielki Książę Aleksander, który
najwyraźniej był dobrze zorientowany w sztuce uwodzenia, bardzo szybko
zachwycił Wiktorię swoją osobą. Obsypywał ją komplementami i szeptał jej do
ucha słodkie słówka po francusku i aż do trzeciej nad ranem tańczył z nią wokół
sali balowej, czego dowiadujemy się z jej listu do lorda Melbourne: Królowa tańczyła pierwszy i ostatni taniec z
Wielkim Księciem, kazała mu siedzieć blisko siebie i starała się być dla niego
bardzo uprzejma, i myślę, że jesteśmy już świetnymi przyjaciółmi i dobrze się
dogadujemy; bardzo go lubię. Wiktoria zaprosiła Aleksandra do włoskiej
opery. Zgodnie z protokołem, powinni siedzieć w osobnych lożach. Niemniej
podczas przerwy Aleksander wślizgnął się do loży Wiktorii na krótką pogawędkę,
która odbywała się za zasuniętą kurtyną, co oczywiście zostało natychmiast
dostrzeżone i pojawiły się złośliwe plotki. Członkowie rosyjskiej świty
zauważyli, że pomiędzy królową a księciem ma miejsce ewidentny flirt, o czym
natychmiast poinformowano cara Mikołaja I Romanowa (1796-1855), wysyłając do
Rosji depeszę tej treści: Królowa
wyraźnie cieszy się towarzystwem Jego Cesarskiej Mości. Wszyscy mówią, że są
idealną parą. Gdyby Wielki Książę złożył królowej propozycję małżeństwa,
zostanie ona przyjęta bez wahania.
Prywatnie Wiktoria ze łzami w oczach
opowiedziała swojej guwernantce i przyjaciółce, baronowej Louise Lehzen
(1784-1870), o swoich pełnych pasji uczuciach do Aleksandra. Było zatem jasne,
że uczucia te zostały odwzajemnione, lecz oczywiście nie było możliwości, aby
Wiktoria poślubiła rosyjskiego Wielkiego Księcia. Jako spadkobierca tronu był
on zobowiązany zamieszkać w Rosji, a więc małżeństwo z Wiktorią było
strategicznie, politycznie i geograficznie wykluczone. Myśl o tym ogromnie
zaniepokoiła nawet cara, który wiedział, jak bardzo porywczy jest jego syn. Nie
chciał bowiem, aby Aleksander choćby tylko przez chwilę rozważał małżeństwo z
angielską królową, a także nie wyobrażał sobie, że angielski rząd będzie
chciał, by Wiktoria podzieliła się władzą z Rosjaninem. Kiedy nikt nie widział,
zrozpaczeni kochankowie bardzo przeżywali zaistniałą sytuację i czuli ogromne
rozczarowanie, gdy car Mikołaj kazał Aleksandrowi wrócić do Darmstadt w
Niemczech. Tak więc 27 maja 1839 roku Aleksander uczestniczył w pożegnalnej
kolacji, którą wydano we wspaniałej St George’s Hall w State Apartaments w
Windsorze. Było to naprawdę cudowne przyjęcie, o czym królowa napisała tak: Wkrótce po północy poszliśmy do jadalni na
kolację; po kolacji tańczyliśmy mazurka przez pół godziny, czy coś około tego;
Wielki Książę poprosił mnie, abym wirowała w tańcu, co oczywiście uczyniłam […]
Wielki Książę jest tak bardzo silny, że musiałam biegać, musiałam szybko
podążać za nim, a potem zatańczyliśmy walca, co było niezmiernie przyjemne […]
Nigdy tak dobrze się nie bawiłam. Wszyscy byliśmy tak weseli; położyłam się
spać za kwadrans trzecia nad ranem, ale nie mogłam zasnąć aż do piątej.
Maria Aleksandrowna Romanowa,
pierwsza
żona Aleksandra Nikołajewicza
autor: Ivan Makarov (1822-1897)
|
Opuszczając Anglię, Aleksander rozdał
dwadzieścia tysięcy funtów różnym organizacjom charytatywnym i innym
potrzebującym. Wielki Książę zrobił coś jeszcze. Otóż przeznaczył trzysta
funtów na rzecz Jockey Club*. W
dowód wdzięczności klub zorganizował na cześć Aleksandra wyścig, który nazwano Cesarewitch Handicap, używając
wiktoriańskiej odmiany słowa „carewicz” (z ang. tsarevich). Od tamtej pory wyścig ten organizowany jest każdego
roku w październiku w Newmarket, a biorą w nim udział konie mające trzy lata i
więcej. Kiedy Aleksander żegnał się z Wiktorią w dniu 29 maja, powiedział jej,
że jest bardzo poruszony tym, jak przyjęto go w Anglii, o czym królowa napisała
tak: Ufał, że ta wizyta jedynie wzmocni
więzy przyjaźni pomiędzy Anglią a Rosją… Pocałowałam go w policzek. On także
pocałował mnie w policzek w bardzo ciepły sposób, a potem ponownie serdecznie
uścisnęliśmy sobie dłonie… Czułam wielki smutek, że musiałam pożegnać się z tym
sympatycznym młodym człowiekiem, w którym tak naprawdę, mówiąc żartobliwie,
byłam trochę zakochana… Wiktoria patrzyła, jak Aleksander odchodzi i czuła
ogromny smutek. Przecież był tak silny, taki przystojny w mundurze huzara, więc
nie dziwi fakt, że młoda królowa zakochała się w nim bez pamięci. Przez kilka
kolejnych dni bawiła się, tańcząc swego ulubionego kadryla. Miesiąc później
nadeszła wiadomość, że Aleksander niechętnie zaręczył się z piętnastoletnią
księżniczką Marią z Darmstadt (1824-1880).
Po wyjeździe Aleksandra Nikołajewicza
powrócono zatem do swatania Wiktorii z Albertem. Tamtego lata, Christian
Friedrich, baron Stockmar (1787-1863), któremu powierzono zadanie przekonania
Wiktorii, by ta poślubiła księcia Alberta, oświadczył, że jego protegowany jest
już gotowy do wypełnienia dynastycznego obowiązku. Według słów barona, Albert
posiadał wszystkie właściwe cechy, które najprawdopodobniej
sprawiłyby, że byłby doskonały jako kochanek, a poza tym jego cechy mentalne
stały na równie wysokim poziomie. Lecz Wiktoria nie była tym
zainteresowana, zaś po rozczarowaniu, jakie przeżyła z powodu Wielkiego Księcia
Aleksandra, wciąż przekonywała wszystkich wokół, że nie jest jeszcze gotowa, by
wyjść za mąż. W dniu 15 lipca 1839 roku do swego wuja Leopolda I Koburga
(1790-1865) powiedziała: Chociaż
wszystko, co mówi się o Albercie wygląda naprawdę korzystnie, i chociaż nie mam
wątpliwości, że go polubię, to wciąż nie mogę brać odpowiedzialności za swe
uczucia, a może na razie nie czuję do niego tego, co jest konieczne, by
zapewnić nam szczęście. Mogę go polubić jako przyjaciela albo kuzyna i brata,
ale nic ponad to.
Ślub Wiktorii i Alberta w dniu 10 lutego
1840 roku
autor: George Hayter
|
Podczas gdy Leopold i Wiktoria
rozmawiali o wspaniałych cechach Alberta, sam zainteresowany zaczął się
irytować i niecierpliwić, niczym ogier w stajni. Czekając w Coburg na decyzję
Wiktorii, jego duma została poważnie zraniona, a on sam zagroził, że wycofa się z tego małżeństwa. Namówiono go jednak, by w październiku odwiedził Wiktorię
wraz ze swym bratem Ernestem. Łudzono się też nadzieją, że do tego czasu
Wiktoria pozbędzie się niechęci wobec jego osoby. Królowa nie była jednak tym
zachwycona: Myślę, że nie wykazują oni
zbytniej gorliwości, aby tu przybyć, co raczej mną wstrząsa. Wszystko
zmieniło się, gdy Albert przyjechał do Anglii w październiku. Ewentualni
zalotnicy zostali zapomniani przez Wiktorię w mgnieniu oka. Patrząc na księcia
Alberta po raz pierwszy od trzech i pół roku, królowa była oszołomiona,
widząc, że ta „cherlawa niemiecka żaba” przemieniła się w archetypowego
księcia: O wpół do ósmej stanęłam na
szczycie schodów i wtedy moim oczom ukazało się dwóch kuzynów, Ernest i Albert,
których ujrzałam przystojnych, zmienionych i pięknych. Z pewnym wzruszeniem
patrzyłam na Alberta.
Potem Wiktoria odniosła się w swoim
dzienniku do osobistego uroku Alberta i jego „nader przystojnej” fizjonomii
tak: Miał takie piękne niebieskie oczy,
ładny nos i takie piękne usta z delikatnymi, drobnymi wąsami; miał też
doskonałą figurę, był szeroki w ramionach i wąski w talii. Do tego
wszystkiego Albert okazał się też wspaniałym tancerzem. W dniu 11 października,
kiedy tańczył z Wiktorią, ta podarowała mu kwiatek wyciągnięty ze swojego
bukietu. Nie mając w mundurze dziurki na guzik, Albert wyjął z kieszeni mały
scyzoryk i przeciął materiał munduru w miejscu, gdzie znajduje się serce, po
czym włożył tam kwiat otrzymany od młodej królowej. To wystarczyło, aby
dwudziestoletnia dziewczyna, posiadająca romantyczne usposobienie, zaczęła
mdleć z miłości do księcia. Nie tracąc czasu Wiktoria postanowiła zatem wyjść
za mąż i w ten sposób zdobyć uznanie w oczach lorda Melbourne. Premier był
zachwycony, zaś decyzję królowej skomentował tak: Myślę, że to bardzo dobra decyzja. Teraz twoje życie będzie wygodniejsze,
bo kobieta nie może być długo sama, bez względu na to, jaka jest.
*Jockey Club to największa
komercyjna organizacja wyścigów konnych w Wielkiej Brytanii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz