Strony

niedziela, 6 listopada 2011

Nora Roberts – „Droga do szczęścia”

 





Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Warszawa 2010
Tytuł oryginału: Chances
Przekład: Anna Michalska &Wanda Jaworska
 



Nora Roberts — nazwisko niemal tożsame z romansem — posiada niezwykły talent do kreowania niezapomnianych światów i bohaterów, którzy pochłaniają czytelnika już od pierwszej strony. Seria Droga do szczęścia, obejmująca dwie powieści: Przerwana gra oraz Skazani na siebie, doskonale ilustruje tę literacką magię. Książki, często wydawane wspólnie jako urokliwy duet, oferują intensywną mieszankę namiętności, intrygujących tajemnic oraz nieodpartego uroku motywów „od wrogów do kochanków” i „przeciwieństwa się przyciągają”. Czytanie ich jedna po drugiej to prawdziwa uczta — jak kosztowanie dwóch różnych, lecz równie satysfakcjonujących smaków romantycznego geniuszu Roberts.
 
Pierwsza z nich, Przerwana gra, już samym tytułem zapowiada napięcie, tarcia i magnetyczne przyciąganie — i Roberts spełnia te obietnice z nawiązką. Poznajemy Ty’a Starbucka i Asher Wolfe, parę, która wręcz emanuje dramatyzmem i wybuchową chemią. Ty to klasyczny „zły chłopak” — oszałamiający wygląd i burzliwe emocje. Od razu wiadomo, że będzie źródłem kłopotów… tego rodzaju, któremu trudno się oprzeć. Asher Wolfe to kobieta, która przyciąga uwagę zarówno urodą, jak i pozornie lodowatą kontrolą. Jest spokojem w burzy Ty’a, precyzją wobec jego impulsywności. Ich pierwsze spotkania, przesiąknięte historią pełną ognia, sugerują przeszłość tak intensywną, że niemal urasta do rangi legendy.
 
Fabuła Przerwanej gry opiera się na motywie ponownie rozpalonej namiętności po latach rozłąki. Asher, która zdaje się ułożyła życie tak, by Ty pozostał jedynie odległym, być może bolesnym wspomnieniem, staje w obliczu niepodważalnej prawdy — wciąż go pragnie, a może nawet potrzebuje. To właśnie jej wewnętrzne zmagania stanowią przestrzeń, w której Roberts naprawdę błyszczy. Emocjonalna ambiwalencja Asher została oddana z niezwykłą autentycznością. Strach przed ponowną utratą wszystkiego, lęk przed zawaleniem się starannie zbudowanego świata, gdyby ujawniła swoje prawdziwe uczucia, dodają historii głębi i wrażliwości, która wykracza poza ramy typowego romansu. To właśnie ten wewnętrzny konflikt sprawia, że Asher staje się tak bliska czytelnikowi — mimo swojej elegancji i chłodnej powściągliwości.
 
Ty Starbuck to uosobienie surowej, nieokiełznanej energii. Nora Roberts nie unika jego namiętnej natury — przedstawia go jako mężczyznę żyjącego według własnych zasad, często z lekkomyślnością, która jednocześnie fascynuje i budzi niepokój. Napięcie między nim a Asher Wolfe jest wręcz namacalne. Czytelnik niemal czuje żar bijący z kart powieści, gdy tylko znajdują się w tym samym pomieszczeniu lub wymieniają spojrzenia pełne napięcia. Ich wspólna przeszłość nie jest jedynie tłem fabularnym — to siła, która realnie wpływa na ich obecne relacje. Zranili się? Bez wątpienia. Kochali się z pasją? Zdecydowanie. I właśnie to stanowi sedno ich konfliktu — czy potrafią odnaleźć wspólną przyszłość pośród ruin dawnych emocji, czy też to, co ich kiedyś połączyło, ponownie ich rozdzieli?
 
Roberts z mistrzostwem wykorzystuje motyw „przeciwieństwa się przyciągają” nie jako prosty schemat, lecz jako głęboko zakorzeniony element osobowości bohaterów i dynamiki ich relacji. Ognista impulsywność Ty’a ściera się z chłodną kontrolą Asher, zmuszając ją do konfrontacji z uczuciami, które przez lata starała się tłumić. Z kolei inteligencja i siła Asher, choć momentami frustrująca dla Ty’a, staje się dla niego punktem oparcia, stabilizującym jego gwałtowne reakcje. To taniec napięcia i równowagi — wzajemne prowokowanie, odkrywanie głębokich warstw osobowości, budowanie relacji na fundamencie emocjonalnej intensywności. 
Napięcie erotyczne, jak można się spodziewać po Norze Roberts, jest tu wyjątkowo silne. Autorka z finezją buduje atmosferę: ukradkowe spojrzenia, przypadkowe dotknięcia, buzujące niewypowiedziane pragnienia — wszystko to prowadzi do nieuniknionej eksplozji namiętności. Gdy bohaterowie w końcu ulegają uczuciom, nie jest to chwilowy impuls, lecz głęboko oczyszczające doświadczenie — katharsis, potwierdzenie potężnego, niepodważalnego połączenia, które ich łączy.
 
Przerwana gra to znacznie więcej niż klasyczny romans. Pod powierzchnią tej historii pulsuje wątek tajemnicy oraz obecność zewnętrznych sił, które nieustannie zagrażają ponownemu zbliżeniu bohaterów. Nora Roberts z niezwykłą wprawą wplata w fabułę wątki poboczne, które nie tylko dodają intrygi, ale też znacząco podnoszą stawkę emocjonalną. Choć sednem opowieści jest odnowienie relacji między Ty’em a Asher, w tle rozgrywają się wydarzenia, które komplikują ich życie i sprawiają, że historia angażuje czytelnika na wielu poziomach. Te elementy zmuszają bohaterów do wzajemnego zaufania i współpracy, zbliżając ich do siebie i wystawiając ich uczucia oraz determinację na próbę. Umiejętność Roberts do płynnego łączenia romansu z elementami napięcia i dramatyzmu świadczy o jej narracyjnym kunszcie.
 
Z kolei Skazani na siebie przenoszą nas w zupełnie inną, choć równie fascynującą scenerię — nadal w ramach serii Droga do szczęścia. Tym razem poznajemy Pandorę McVie, która niespodziewanie dziedziczy zawrotną fortunę w wysokości 150 milionów dolarów. Jednak, jak to często bywa w powieściach Nory Roberts, bogactwo nie gwarantuje ani szczęścia, ani spokoju. Dla Pandory najważniejsze nie są pieniądze, lecz odnalezienie zaginionego wuja. Jakby tajemnica jego zniknięcia i ogromna spuścizna nie były wystarczającym wyzwaniem, kobieta musi dzielić spadek z „irytującym współbeneficjentem” — Michaelem Donohue. Już od pierwszych stron wyczuwalna jest między nimi wzajemna niechęć, która natychmiast ustanawia klasyczny, lecz niezwykle uroczy motyw „od wrogów do kochanków” — jeden z tych, które Roberts potrafi wykreować z wyjątkową finezją.
 
Tłem dla wydarzeń jest odosobniona posiadłość w Catskills — miejsce, które naturalnie sprzyja atmosferze napięcia i tajemnicy. Roberts wykorzystuje tę izolację z ogromnym wyczuciem, tworząc klaustrofobiczne, pełne napięcia otoczenie, w którym zaczynają dziać się niepokojące rzeczy. To właśnie tutaj wątek kryminalny wysuwa się na pierwszy plan. Rezydencja przestaje być tylko scenografią — staje się aktywnym uczestnikiem dramatu, pełnym sekretów i niepokojących zdarzeń. Dziwne incydenty, które dotykają Pandorę i Michaela, nie są przypadkowe — to celowe działania mające siać niezgodę, wzbudzać lęk, a może nawet doprowadzić ich do granic wytrzymałości. Pandora, mimo nagłego przypływu bogactwa, pozostaje osobą twardo stąpającą po ziemi, skoncentrowaną na tym, co naprawdę dla niej ważne — odnalezieniu ukochanego wuja. Jej frustracja wobec Michaela jest w pełni zrozumiała, ponieważ pojawia się on w jej życiu jako nieproszony towarzysz, komplikując i tak już trudną sytuację. Uosabia wszystko, z czym Pandora musi się zmierzyć — niepewność, izolację i potencjalne zagrożenie. Michael z kolei zostaje przedstawiony jako ktoś, kto być może próbuje się jej pozbyć. To podejrzenie wprowadza do fabuły smakowitą nutę paranoi. Czy rzeczywiście stanowi zagrożenie, czy może sam padł ofiarą tych samych intryg, które dotykają Pandorę? Roberts z mistrzowską precyzją zaciera granice między pozorami a prawdą, sprawiając, że czytelnik — podobnie jak Pandora — zaczyna kwestionować intencje Michaela.
 
Niepodważalne przyciąganie, które rodzi się między Pandorą a Michaelem mimo niesprzyjających okoliczności i początkowej wrogości, stanowi serce powieści Skazani na siebie. Nora Roberts nie wymusza tej relacji — rozwija się ona naturalnie z ich wspólnego położenia. Uwięzieni razem w potencjalnie niebezpiecznej sytuacji, są zmuszeni do interakcji, do konfrontacji, a w jej trakcie zaczynają dostrzegać coś więcej niż swoje uprzedzenia. Początkowa irytacja i nieufność stopniowo ustępują miejsca niechętnej akceptacji, a następnie tlącemu się pożądaniu. Napięcie między nimi narasta powoli, podsycane błyskotliwymi dialogami, wspólnymi chwilami odsłaniającymi ich wrażliwość oraz niewypowiedzianym pytaniem: czy naprawdę mogą sobie zaufać?
 
Wątek tajemnicy w Skazani na siebie jest misternie skonstruowany i wciągający. Dziwne wydarzenia, potencjalne zagrożenie dla życia Pandory oraz zniknięcie jej wuja splatają się w porywającą narrację. Nora Roberts jest mistrzynią suspensu — umiejętnie dawkuje wskazówki i fałszywe tropy, sprawiając, że czytelnik pozostaje w niepewności aż do ostatnich stron. Izolacja rezydencji potęguje poczucie zagrożenia — każdy skrzyp podłogi, każdy cień może kryć niebezpieczeństwo. Ten pełen napięcia klimat doskonale współgra z rozwijającym się romansem, ponieważ Pandora i Michael muszą polegać na sobie dla bezpieczeństwa i wsparcia, budując więź w obliczu przeciwności.
 
To, co szczególnie urzeka w Przerwanej grze i Skazanych na siebie, to fakt, że Nora Roberts potrafi dostarczyć emocji na wielu poziomach. W Przerwanej grze mamy do czynienia z ognistym, namiętnym powrotem dwojga ludzi, którzy — mimo kontrastujących charakterów — są sobie przeznaczeni. Surowe emocje, wyczuwalna chemia i uzdrawianie dawnych ran poprzez teraźniejsze pragnienie sprawiają, że lektura jest głęboko satysfakcjonująca. W Skazanych na siebie z kolei czeka nas smakowite napięcie relacji „od wrogów do kochanków”, osadzone w scenerii pełnej tajemnic i niepokoju. Błyskotliwe dialogi, stopniowe przełamywanie lodowatej rezerwy i rozwikływanie złożonej intrygi to znaki rozpoznawcze narracyjnego kunsztu Nory Roberts.
 
Obie powieści — choć formalnie krótsze, bardziej przypominające nowele — noszą wyraźne znamiona stylu Nory Roberts: silne, niezależne bohaterki, które są czymś więcej niż tylko obiektami uczuć; mężczyźni intrygujący, potrafiący łączyć dominację z wrażliwością; oraz fabuły bogate w detale i emocjonalną głębię. Tempo narracji w obu przypadkach jest doskonale wyważone — angażuje od pierwszych stron i nie pozwala się oderwać, nie sprawiając przy tym wrażenia pośpiechu. Czytelnik w pełni uczestniczy w podróży bohaterów, odczuwa ich radość, ból i tęsknotę. Zakończenia romantyczne są zasłużone i głęboko satysfakcjonujące, pozostawiając to charakterystyczne ciepło, które daje tylko dobrze opowiedziana historia miłosna.
 
Lektura tych dwóch opowieści jako części serii Droga do szczęścia stanowi znakomity przegląd tego, co sprawia, że Nora Roberts cieszy się tak ogromną sympatią czytelników. Niezależnie od tego, czy chodzi o wybuchową namiętność między Ty’em a Asher, czy o powolne przejście od podejrzliwości do pożądania w relacji Pandory i Michaela — Roberts doskonale uchwytuje subtelności przyciągania oraz złożoność ludzkich emocji. Tworzy światy, do których chce się uciec, pełne bohaterów, którym się kibicuje, i fabuł, które trzymają w napięciu aż do ostatniej strony. Seria Droga do szczęścia to dowód jej nieprzemijającego talentu i doskonały przykład romantycznej narracji w najlepszym wydaniu.
 
Jeśli szukacie historii pełnych namiętności, nuty tajemnicy i uroku miłości odnalezionej w najmniej spodziewanych okolicznościach — ten zbiór to lektura obowiązkowa. To doświadczenie, które zostaje z czytelnikiem na długo, przypominając o sile więzi i nadziei, jaką niesie odnalezienie swojej wyjątkowej szansy na miłość.
 
 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz